2-32

1.1K 66 7
                                    

Stałam się osobą, którą zawsze chciałam być. Przynajmniej tak mi się wydawało, nie miałam czasu na nic, podpisywałam tylko kolejne kontrakty i pozowałam do kolejnych zdjęć, szłam do przodu a jednak stałam w miejscu. Miesiąc po urodzinach Stelli, dziewczyna ogłosiła, że oni również spodziewają się dziecka, a Mark urządził oficjalne przyjęcie aby przedstawić nam swoją dziewczynę, oczywiście się na nim nie pojawiłam, jednak z relacji Josh'a wynika, że do siebie idealnie pasują. No i jest jeszcze Josh... od kilku dni widziałam, że coś go męczy, gdy wreszcie wydusił z siebie te słowa byłam w takim szoku że z początku całkiem nie wiedziałam co powiedzieć.

- przecież to nonsens- zauważyłam- jakim cudem u licha?!- spytałam

- nie wiem, na prawdę tego nie przewidziałem- wyjaśnił, nie byłam zazdrosna, ani nicz tych rzeczy ale jakim chujem on mi mówi, że podoba mu się jego nowy kumpel z pracy?!

- przecież nie jesteś gejem!- podniosłam głos, bałam się, że i jego stracę

- jestem bi, przecież znasz mnie tyle lat. Jesteś na mnie zła? chciałem być fair wobec ciebie maleńka-

- spokojnie, nic mi przecież nie obiecywałeś, jestem po prostu w szoku, nic więcej- wytłumaczyłam i teraz do drzwi naszego mieszkania zaczął ktoś pukać a on poszedł otworzyć by po chwili wrócić z Niall'em.
- przeszkadzam?- spytał wchodząc do naszego salonu, więc usiadłam udając, że wcale nie odbyliśmyprzed chwilą dość ważnej rozmowy.
- stało się coś?- spytał Josh
- podobno chciałeś ze mną gadać?- spytał Niall - serio się pobieracie? - spytał patrząc to na mnie to na niego
- pobieramy się?- zdziwiłam się całkowicie
- Luke tak twierdzi- wyznał
- gadałeś z moim ojcem?!- podniosłam glos nie spodziewając się tego całkowicie
- to również mój ojciec - zauważył a ja chciałam mu wykrzyczeć prosto w twarz że to nie jest wcale jego stary, ale właśnie coś do mnie dotarło
- pokazałeś im ten papier?-
- no tak - powiedział siadając z Joshem przy stole i otwierając sobie puszki z piwem.
- więc mój starszy wie że jesteś jego synem?
- no tak, o co ci chodzi? Masz coś z głową?-
- wie że dostałeś te kartę ode mnie?- spytałam a on znowu pokiwał głową. Miałam przejebane, jak mogłam nie przewidzieć tego, że pójdzie do mojego ojca?! Jezu jaka ja jestem głupia! Zrobiło mi się słabo, więc po prostu wstałam i chciałam napić się wody, szybkim krokiem ruszyłam do kuchni, bo zimny pot zaczął spływać mi po karku. Znałam to oczucie, tak właśnie czułam się na wybiegu, chwilę przed utratą przytomności. I wcale się nie myliłam, bo nawet nie wiem kiedy osunęłam się na kuchenne kafelki.

Josh

Nagle usłyszeliśmy trzask i już wiedziałem co się stało, Hope drugi raz w tym samym tygodniu zemdlała. Polecieliśmy jak strzała do kuchni znajdując ją na podłodze
- jest nieprzytomna - zauważył bardzo spostrzegawczo jej brat a ja uniosłem dziewczynę i położyłem na sofie widząc że powoli otwiera oczy
- znowu?- powiedziała jakby od razu rozumiejąc co się stało
- jak kurwa znowu?!- warknął Niall i dziewczyna dopiero teraz przeniosła wzrok na niego
- podasz mi proszę wody z cytryną ?- poprosiła więc wstałem i podałem jej szklankę z jej ulubionym zimnym płynem . A sumie, nie wiem czy był to jej ulubiony napój, a po prostu jedyny jaki piła.
- ona zemdlała a Ty dajesz jej wodę?! Trzeba jechać do szpitala!- warknął Niall
- do jakiego szpitala? - uśmiechnęła się lekko i usiadła- która jest godzina?-
- zaraz piętnasta - powiedziałem patrząc na wielki zegar wiszący na ścianie
- przymiarki! Zabiją mnie ! Tym razem na pewno mnie zabiją!- wrzasnęła i ruszyła do łazienki, tak jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło.
- moment, a Ty Josh? Co ty robisz z tą torbą? - spytał wskazując na walizkę obok drzwi, nic nie można było przed nim ukryć.
- wyprowadza się - blondynka pojawiła się w salonie z powrotem w zupełnie innym stroju i tym razem jej włosy zostały spięte na czubku głowy.
- zerwaliście?!- Niall podniósł głos
- jest gejem- Hope mściła się na mnie ale ja nie miałem na to wpływu. Od jakiegoś czasu myślę tylko o nim.
- jakim kurwa gejem?! -
- muszę iść -powiedziała ruszając

Nie chciałam tego słuchać, kolejna osoba mnie zostawia, myślałam że układ z Joshem to idealne rozwiązanie dla naszej dwójki
- Hope poczekaj, porozmawiajmy - poprosił Josh
- nie chce, rozumiem to na prawdę, ale po prostu nie utrudniaj tego i gdy wrócę z pracy chciałabym aby mieszkanie było puste- powiedziałam
- Holi proszę Cię nie gniewaj się na mnie -
- nie gniewam. Myślałam, że pasuje Ci nasz układ. Myliłam się a teraz na prawdę muszę już iść - przyznałam i wyszłam ale nie przeszłam daleko bo już na klatce schodowej ktoś złapał mnie za nadgarstek
- przykro mi- powiedział Niall a ja delikatnie wyrwałam się z jego uścisku.
- mi nie. To jego sprawa. Na prawdę muszę już iść -
- po co udajesz twardą?-
- po co znowu się mieszasz? Gdzie masz żonę z córką ?- warknęłam a on spojrzał na mnie z jakimś niezrozumiałym bólem
- nic nie rozumiesz co?-
- czego nie rozumiem? - znowu podparłam się ściany A on od razu złapał mnie pod ramię
- znowu zemdlejsz. Jadłaś coś dzisiaj. Strasznie schudłaś przez te trzy miesiące Hope - zauważył i na prawdę nie wiem co się stało ale oparłam głowę o jego tors i przymknęłam oczy. Zaczęłam odpływać na stojąco, nie mogłam nic na to poradzić od tak dawna nie spałam dłużej niż cztery godziny na dobę a w jego ramionach od zawsze było mi tak dobrze.
Podniósł mnie delikatnie i z powrotem zaniósł do mojego mieszkania. Nie otwierałam oczu, cała siła i energia wyleciały z mojego ciała gdy tylko mnie dotknął.
- co się stało?- spytał Josh ale Niall tylko mu coś odburknął i zaniósł mnie dalej, chyba do mojej sypialni bo po chwili czułam jak kładzie mnie na czymś miękkim.
- ściągne z Ciebie tą okropną sukienkę - wyszeptał i po chwili czułam, że zostałam w samej bieliźnie- tak bardzo schudłaś. ..- poczułam jego dłoń na moim brzuchu ale nie miałam siły nawet zaprotestować
- telefon- powiedziałam cicho nie otwierając oczu- napisz do Leny, że jestem chora-
- spokojnie mała, to moja teściowa, pamiętasz?- zaśmiał się cicho i poczułam jak przykrywa mnie kołdrą.

***
- co z nią ?- spytałem gdy Niall wyszedł z jej sypialni
- jest wykończona, jak mogłeś tego nie zauważyć -
- zauważyłem. Masz mnie za idiote?! Ona mnie nie słucha. Robi to co zechce. Zawsze tak było, gadasz jakbyś jej nie znał - warknąłem
- zasnęła mi w ramionach! tylko się o mnie oparła do licha! To nie jest normalne- powiedział a ja wiedziałem że ma racje.
- muszę iść do pracy. Zostaniesz z nią ?- spytałem a on tylko pokiwał głową- musi się w końcu wyspać-

***

Otworzyłam oczy i popatrzyłam na zegarek, jakim cudem jest trzecia w nocy? Co sie stało? Zasnęłam?! Przymiarki! Nie poszłam na przymiarki, ani na spotkanie z kolesiem od mojej nowej strony internetowej, zabiją mnie! Zostanę bez pracy! Gdzie mój telefon?! Zerwałam się łóżka ale od razu zostałam pociągnięta na nie spowrotem
- czemu nie jesteś u siebie Josh?- spytalam ale gdy spojrzałam na osobę leżącą obok mnie aż zbladłam.
- co tu robisz?- spytałam z powrotem siadając
- Josh wyszedł a Ty spałaś tak twardo, że postanowiłem zostać i pilnować żeby nikt Cię nie okradł - zaśmial się
- gdzie mój telefon? Jak mogliście pozwolić mi tyle spać !? Już pewnie mnie zwolnili- wstałam w poszukiwaniu telefonu
- co ty robisz?!- warknął
- nie rozumiesz że mam kontrakty?!- warknęłam a on wstał i mocno posadził mnie na łóżku.
- każdy musi kiedyś spać - powiedział- napisałem do Leny że jesteś chora, nie stracisz żadnej pracy. Opanuj się do licha-warknął
- nie będziesz mi mówił co mam robić ! Kim u licha jesteś żeby mówić mi co mam robić ?!
- twoim bratem kretynko!
- nie jesteś moim bratem kretynie! - warknęłam i dopiero teraz zrozumiałam Co palnęłam

Zostaw mnie (PM3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz