2-23

1.2K 60 1
                                    

Nie wiedziałam jak właściwie prosić przyjaciela o taką sumę, ale nie miałam żadnego wyjścia. Potrzebowałam tych pieniędzy, aby się od niego uwolnić. Raz na zawsze. Pod dom bractwa dotarłam w piętnaście minut, miałam zatem jeszcze jakieś czterdzieści pięć aby znaleźć całą sumę. Zadzwoniłam dzwonkiem, bo drzwi od bractwa zawsze były szczelnie zamknięte, jak zwykle otworzył mi Alex, ale tym razem coś było nie tak? Nie przywitał mnie swoim uśmiechem, nie wpuścił mnie od razu do domu a wręcz zasłonił mi przejście
- przyszłam do Josh'a- oznajmiłam
- pierwszoklasistów nie przyjmujemy, chyba, że chcesz posprzątać mój pokój, sory mała nowe zasady- powiedział mulat i jeszcze bardziej zasłonił mi przejście . Niall mnie posłuchał? Odwołał te idiotyczną ochronę w momencie gdy tak bardzo potrzebowałam pomocy Josh'a.
- zmykaj stąd serio, większość domowników nie jest tak miła jak ja- powiedział i tak po prostu zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Świetnie. Wyciągnęłam telefon i od razu wystukałam numer do Josh'a, a zaraz potem do Niall'a. Oba numery po za zasięgiem. Co teraz?
- potrzebujesz czegoś?- za moimi plecami znikąd pojawiła się Nicole.
- szukam Josh'a-
- nie możesz wejść? - zaśmiała się- wiem wiem nowe zasady Nice'a, urocze prawda? Musiałaś nieźle mu zajść za skórę - znowu się zaśmiała
- nie mam czasu ja na prawdę muszę go znaleźć - powiedziałam
- nie da rady, mają jakiś mecz towarzyski w innym mieście - westchnęła- też liczyłam na jakieś ruchanko- wzdrygnęłam się na myśl o niej i Niall'u.
- nie ma go? I co ja teraz zrobię ?- byłam bliska płaczu, Josh był jedyną znaną mi osobą która dysponowała by taką gotówką.
- chodzi o kasę?- spytała tak po prostu- no co? Skoro nie przyszłaś po ruchanie to pewnie potrzebujesz forsy zgadłam? Ile?- spytała
- piędziesiąt tysi- westchnęłam a ona aż zagwizdała słysząc sumę
- niezła kwota, Masz zatyczki z mafią?-
- nie-
- w takim razie dam Ci te kase- powiedziała a ja spojrzałam na nią zszokowana.
- czemu miałabyś to robić?
- szukam nowej służącej do bractwa Nice'a, na miesiąc. Ty nadasz się idealnie-
- Niall nigdy się na to nie zgodzi- wyszeptałam
- Niall nie ale powiemy, że powołał Cię Alex- powiedziała i wtedy dopiero zauważyłam że chłopak cały czas stoi w drzwiach i tajemniczo nam się przygląda.
- co?
- nic nie rozumiesz co? Tu są trochę inne zasady niż w liceum złotko. Jeśli nie należysz do bractwa ludzie traktują Cię jak tanią siłę roboczą. Ty nie należysz. Bractwa to rodziny które wzajemnie się chronią, ci bez ochrony sa zazwyczaj ćpunami i dziwkami, takich nikt nie chce w rodzinie, więc wszyscy nimi pomiatają-
- a nauczyciele? -
- kiedyś sami się tu uczyli znają zasady, nie próbuj skarżyć , ostatni chłopak który próbował to zrobić jest przykuty do łóżka Do końca życia. - wyjaśniła
- przez miesiąc?- upewniłam się- ja mam prace -
- prace masz na 22 a kończysz wykłady o 16 , w między czasie masz sześć godzin i to właśnie wtedy będziesz przychodzić do bractwa, robić za nich pracę domowe, sprzątać gotować-
- co Ty z tego będziesz mieć?- nie rozumiałam
- satysfakcje-
- oddam pieniądze jak najszybciej - powiedziałam
- wisi mi kiedy mi je oddasz, dziś o 16 w domu bractwa-

***
Alan był zaskoczony gdy zgodnie z obietnicą przyniosłam odpowiednią ilość forsy, cały czas trzymałam odpowiedni dystans, nie chciałam siedzieć obok niego więc po prostu stałam przy drzwiach pokoju hotelowego czekając aż ruszy wreszcie dupsko i wyjdzie.
- skąd je masz?- dopytywał chowając kasę do nie wielkiego plecaka.
- mieliśmy umowe, bierz swoje rzeczy i wynoś się z mojego życia raz na zawsze - warknęłam
- spokojnie Aniele- wyszeptał podchodząc zdecydowanie za blisko- umowa to umowa już mnie więcej nie zobaczysz- i wyszedł tak po prostu nie mówiąc nic więcej.

Nie chciałam siedzieć i myśleć o tym, że o godzinie szesnastej muszę znaleźć się w pokoju tego całego Alexa, więc wyciągnęłam laptopa i wrzuciłam do niego płytę od Alana.
Nagranie faktycznie przedstawiało wydarzenie z pustawego klubu, w rogu sali na prawde siedział pijany ojcec a koło niego ta jego asystentka. Przez jakąś godzinę nie wydarzyło się nic szczególnego ale po jakimś czasie ta suka na prawdę wrzuciła coś starszemu do piwa i po chwili wyprowadziła go z baru i tu nagranie się kończyło. Co teraz? Może ją zastrasze i zmusze by do wszystkiego się przyznała? I teraz dopiero spostrzegłam że na zegarku jest już prawie szesnasta.

Alex czekał na mnie w drzwiach domu widocznie ucieszony.
- nie spodziewałem się że na prawdę przyjdziesz- uśmiechnął się- chodź do mojej sypialni wszystko Ci wyjaśnię - wyjaśnił a ja podreptałam za nim na górę modląc się by nikogo po drodze nie spotkać.
- jesteś głupia - oznajmił gdy tylko weszliśmy do jego bordowo białej sypialni- jak mogłaś prosić o pomoc Nicole?!- spytał- teraz jeszcze mnie w to wkręciła, też miałem u niej dług, nie możesz nikomu powiedzieć że ona jest w to zamieszana, oficjalna wersja jest taka, że wisiałaś mi przysługę więc Cię na miesiąc przyjąłem- powiedział mulat- nie chce tego robić serio, to będzie cud jeśli Niall mnie nie zabije, czemu kurwa nie masz już naszej ochrony? !- spytał
- nie istotne. A jeśli zapytają czemu wisiałam Ci przysługę ?- spytałam
- powiesz, że to nasze sprawy i tyle, ja będę mówił to samo, jak stoisz z filozofią? Masz. Przeczytaj to i mi streścisz- powiedział i podał mi do ręki wielki tom.
- mam to przeczytać ? Teraz? Przecież ja nic z tego nie zrozumiem, nie studiuje filozofii jak Ci to streszcze?-
- racja. Dobra, chodź umyjesz naczynia a potem zobaczymy-

Zeszliśmy do kuchni w której przy stole siedzieli Josh, Danny i Niall, a ja wstrzymałam oddech gdy zobaczyli mnie w towarzystwie Alexa.
- tylko błagam nie potłucz za dużo - powiedział i dał mi do rąk gąbkę i płyn więc podeszłam do zlewu olewając baczny wzrok przyjaciół i odkręciłam wodę.

- mogę wiedzieć co ona wyprawia?!- warknął nagle Niall ale pytanie nie było wcale skierowane do mnie więc zajęłam się myciem naczyń
- na co Ci to wygląda ? Musi odpracować miesiąc, macie dla niej jakieś zadania?- spytał Alex
- jaja se kurwa robisz?! Hope do kurwy zostaw te naczynia! - warknął Josh, ale ja dalej je myłam
- zawarła ze mną układ, wiedziała na co się pisze! Znacie zasady - powiedział Alex dalej spokojnie
- zawarłaś się z nim układ?- nie wiem kiedy obok mnie pojawił się Niall a ja tylko pokiwałam lekko głową.
- debilka!- warknął tylko
- jak skończysz naczynia zajmiesz się moim pokojem, ma lśnić- Alex wyszedł z kuchni a ja starałam się ich całkowicie ignorować
- Co to za układ?- spytał Danny
- pomógł mi, teraz muszę to odpracować i tyle- wyszeptałam jednak tak by to usłyszeli.

O dwudziestej drugiej byłam na swojej zmianie w klubie, nie miałam siły na nic, ale skąd miałam niby wziąć kasę na akademik? Kasa od matki nadal była na koncie i wcale nie zamierzałam jej ruszać.

***

Zostaw mnie (PM3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz