********************************** 3 Listopad (Sobota)********************************
19 Tydzień, to teraz wam opowiem. Przez ten tydzień myślałam że trzy razy umieram, tak strasznie bolą mnie plecy.Mój kręgosłup dostaje nieźle po kościach.O tak własnie wygląda już mój ogromny brzuch, duży prawda? Ale jeszcze jest dobrze, mogę zawiązać sobie sznurówki od butów.
Nathana jeszcze nie ma, kiedy będzie tego też nie wiem. Ale jest jedno pewni, wkurzy się kiedy dowie się że ściany w pokoju dzidzi są pomalowane a to dlatego że Maria już nie mogła się doczekać wiec razem z mężem przyjechali i załatwili to sami.
Nie sprzeciwiałam się bo wiem że Nathan zmęczony przyjedzie z Niemiec a za niedługo maja przyjechać meble, łóżeczko i inne pierdoły które zamówiłam kiedy siedziałam sama w domu wieczorem.
Na przykład zamówiłam dwie torby bo muszę przecież w coś spakować siebie i maluszka.Kupiłam trzy piżamy dla siebie do szpitala, staniczki, podkłady poporodowe, wkładki w stanik aby mi ubranie nie przemokło. Wiadomo jakieś tam kapcie, wodę, dokumenty, przekąski będę pakować bliżej 40 tygodnia więc spokojnie.
Dzidzi jeszcze zamówiłam zapas pampersów jedynek oczywiście, kupiłam w promocji chusteczki mokre. Zamówiłam Bujaczek dzidzi żeby mogła sobie leżeć spokojnie kiedy ja będę sprzątać albo gotować obiad. Wiem ze jeszcze dużo przede mną bo kiedy czytałam różne wypowiedzi mam na forach internetowych to wiem że tego jest mnóstwo.
***
-Już idę, spokojnie -otwieram drzwi i popijam ciepłą herbatę. Dzisiaj na dworze jest zdecydowanie nie dla mnie temperatura. Jest strasznie, ale to strasznie zimno. -Zapraszam -otwieram szerzej drzwi kiedy widzę Marię. Z tą dziewczyną to spędzam tyle czasu że po prostu ją pokochałam. Jaka to jest świetna dziewczyna, mogę zawszę na nią liczyć
-Cześć -całuje mnie w policzek kiedy mnie mija i przechodzi dalej do salonu.
-Czego się napijesz?-wchodzę do kuchni, zerkam na dziewczynę która się we mnie wpatruje -Co?
-Jest sobota i chcemy abyś poszła z nami do restauracji na kolację -aha
-Nie bawię się w trójkąty Maria -opieram się o szafki i popijam herbatę -Poza tym widzisz jak teraz wyglądam -mam na sobie czarną bluzkę i jeansowe ogrodniczki które jedyne z moich spodni na mnie pasują i wkładane buty które się najszybciej zakłada
-Wyglądasz pięknie ale tutaj mamy rozwiązanie twojego problemu -kładzie obok mnie prezent -masz być gotowa na 19:00, Taxi pod ciebie podjedzie i nie ma ze nie, rozumiesz -patrzy na mnie groźnie i wychodzi. Dobra czyli dzisiaj wieczorem mam randkę z Marią i jej mężem, super prawda?
***
Nie mam pojęcia jak ta dziewczyna znalazła tą sukienkę ale jest moją boginią. Jest rewelacyjna i wygodna, idealna dla mnie oczywiście i na mój duży brzuch. Przeglądam się jeszcze dziesięć razy w lusterku zanim wychodzę z domu. Sukienka jest czarna i prosta ale to nadaje jej elegancji, do tego mój płaszczyk i te cieliste buciki coś cudownego.Włosy lekko podkręciłam i już gotowe. Makijaż to tylko brwi, rzęsy i czerwone usta. Dobrze że wczoraj zrobiłam paznokcie bo dzisiaj bym nie zdążyła.
Taksówka jest równo o 19;0 pod moim domem. Zakłam szalik i dobrze się opatulam i wychodzę z domu. Wsiadam do taksówki i kiedy chcę zapłacić kierowca mi mówi" ale przecież jest już zapłacone" Nawet o To Maria zadbała, dobra dziewczyna.
Kiedy wysiadam pod najbardziej elegancką restauracją w Stanach aż nie wiem co powiedzieć, bardzo jestem zaskoczona. W wejściu pan prowadzi mnie do stolika ale kiedy nigdzie nie widzę Mari ani jej męża myślę sobie że może z kimś mnie umówili i wtedy jestem zła. Siadam przy pustym stoliku i zamawiam wodę.Siedzę jak na igle, nie wiem w co mnie wkręcili i kogo mogę tutaj oczekiwać ale kiedy słyszę
-Przepraszam za spóźnienie -moje wszelkie obawy znikają, wszystko znika jest tylko Nathan przede mną z kwiatami w ręku i tym uśmiechem który zwala mnie z nóg.
CZYTASZ
"Chcę Spróbować ! "
FanfictionZaczynam : 15.12.2017 rok. :) Koniec : Alex Brown ( 23 Lata)-młoda ambitna studentka, skończyła studia prawnicze ale zawsze ciągnęło ją do otworzenia własnego biznesu. Kawiarnia, hotel, własny klub. Bardzo kocha swojego chłopaka ale wyprowadza się...