******************************** 17 Czerwiec (Niedziela) *********************************
-Cholerny budzik-mamrocze do siebie, wyłączam po raz drugi już tego ranka mój dzwoniący telefon, który pokazuje że jest już dwie po szóstej. O siódmej muszę wyjechać aby zdążyć na samolot.
Powinnam wstać ale nie mogę, stresuje się wszystkim, boję się, zastanawiam czy na pewno tego chcę, przecież tutaj w Londynie też mam dużo możliwości, do tego mam Jack'a, rodziców, przyjaciół. Mogę zawsze na nich polegać, a w Los Angeles będę sama jak palec, nikogo tam nie będzie.
Czuje jak Jack obejmuje mnie do siebie jeszcze mocniej. Teraz czuje się taka bezpieczna z nim w ramionach. W Los Angeles będę musiała się przyzwyczaić do samotnego łóżka do tego że nikt nie zrobi mi śniadania nikt mnie nie przytuli.
-Jack?-szepcze-Jack śpisz?-odwracam się do chłopaka przodem- Jack -przejeżdżam ręką po jego ślicznej buzi, po tej brodzie, chcę ją zapamiętać jak najlepiej
-Mmm-mruczy i się we mnie wtula
-Jack, przepraszam -mówię łamiącym się głosem -Nie chciałam tego wszystkiego dla nas -chłopak od razu się budzi, podnosi na łokciu i się we mnie wpatruje
-Co ty wygadujesz myszko ?-pyta martwiącym się głosem, jego też to wiele kosztuje.
-Zostawiam ciebie na nie wiadomo ile. -zaczynam płakać-Boję się, boje się że kiedy mnie nie będzie znajdziesz sobie kogoś lepszego i o mnie zapomnisz - patrze na chłopaka ze łzami w oczach.Podnoszę się do pozycji siedzącej
-Nigdy się to nie zdarzy Alex-chłopak podnosi się i przenosi mnie na swoje kolana, przytula mnie do siebie
-Obiecaj mi -szepcze w jego szyję -Obiecaj że nic nas nie rozdzieli Jack
-Obiecuje Myszko -całuje mnie lekko -Obiecuje
***
-Powinniśmy się śpieszyć -wchodzi do łazienki Jack.Właśnie kończę się malować i szykować na 10 godzinną podróż.
CZYTASZ
"Chcę Spróbować ! "
Hayran KurguZaczynam : 15.12.2017 rok. :) Koniec : Alex Brown ( 23 Lata)-młoda ambitna studentka, skończyła studia prawnicze ale zawsze ciągnęło ją do otworzenia własnego biznesu. Kawiarnia, hotel, własny klub. Bardzo kocha swojego chłopaka ale wyprowadza się...