Rozdział 23

8.2K 274 10
                                    

******************************* 20 Lipiec (Piątek)******************************

Pakuje ostatnie rzeczy do torby którą wcześniej Nathan mi dowiózł do szpitala, poprosiłam go o kilka rzeczy których nie miałam w walizce z którą wróciłam od mamy. Moja mama oczywiście dowiedziała się że jestem w szpitalu, dzwoniła nawet kilka razy dziennie nawet chciała przyjechać ale odsunęłam ją od tego pomysłu nie potrzebnie by tylko leciała. Powiedziałam jej że to tylko zmęczenie i oczywiście było a nie mówiłam jak to moja mama ale udało mi się ją udobruchać, obiecałam że będę odpoczywać do końca tygodnia. 

Lekarze przetrzymali mnie w szpitalu do piątku aby mieć mnie na oku czy nic się nie dzieje, ale już w piątek mogę wyjść i rano dostałam wypis ale i tak muszę być po stałą opieką pani ginekolog. Do ciąży nie mogę się dalej przyzwyczaić,nie mogę pojąć tego że za 9 miesięcy będą za kogoś odpowiedzialna moje życie zmieni się o 180 stopni, a przeze mnie Nathan też ponosi tego konsekwencje. Nie pokazuje tego ale wiem że też go dużo kosztuję aby nie powiedzieć mi spierdalaj do Londynu, nie chcę was. 

Z jednej strony ponoć mnie kocha i wszystko fajnie ale tutaj w grę wchodzi dziecko prawdziwa istota mały człowieczek. Nie jestem przekonana że ma ochotę bawić się ze mną w dom. Może na prawdę powinnam wrócić do Londynu i tak pod opieką mojej mamy wychowywać moje dziecko tam będziemy mieli świetną opiekę. Tutaj mam tylko matkę Nathana która mnie nienawidzi i jest jeszcze ojciec Nathana którego nawet jeszcze nie poznałam więc ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć na jego temat ,ale znając życie matka Nathana zajmie się tym aby i ojciec mnie nie lubił. 

Wkładam koszulkę do torby i widzę leżące zdjęcie USG, sięgam po nie. Mały człowieczek, jakie to ekscytujące że przyłożyliśmy się do tego aby powstał człowieczek. Śmiesz mnie to że nawet nie wiem gdzie ono jest na zdjęciu, ale jest to prawda. 

-Też nie możesz oderwać wzroku -aż podskakuje z przerażenia, odwracam się widzę w drzwiach Nathana -Przepraszam nie chciałem cię przerazić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Też nie możesz oderwać wzroku -aż podskakuje z przerażenia, odwracam się widzę w drzwiach Nathana -Przepraszam nie chciałem cię przerazić. 

-Nie jest okey -uśmiecham się -Już trzeci raz przyłapuje się na tym że tak wpatruje się w zdjęcie że nie wiem co się dzieje -chowam zdjęcie do torby, uśmiecham się 

- Gotowa wrócić do domu?-podchodzi do łóżka 

-Daj mi tylko chwilę pójdę się ubiorę -biorę przygotowane rzeczy 

-Czekam cały czas tutaj -siada na brzegu łóżka a ja wchodzę do łazienki. Włosy czeszę w koka, nakładam podkład, korektor, czerwoną szminkę na usta i maluje rzęsy. Zakładam białą koszulkę na krótki rękaw, jeansy z dziurami i przewieszam koszulę w kratę przez pas. Zbieram wszystkie rzeczy i wychodzę z łazienki.

-Weźmiesz moją torbę?-zakładam buty, chowam resztę do torby i ją zapinam 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Weźmiesz moją torbę?-zakładam buty, chowam resztę do torby i ją zapinam 

-Nie musisz nawet o to pytać -bierze  torbę i staje przy wyjściu. Sprawdzamy czy wszystko mam, biorę swoją torebkę i wychodzę z Nathanem z sali w której leżałam. Po drodze dziękuję doktorowi i mówię do widzenia, on życzy mi powodzenia i rozchodzimy się. Wychodzimy ze szpitala kiedy widzę przed szpitalem matkę Nathana aż przechodzi mnie dreszcz, jest z Alexis. Idę za Nathanem nie chcę z tą kobietą rozmawiać nawet na nią patrzeć nie mam ochoty. 

-Po co tutaj przyjechałaś?-pyta od razu Nathan 

-Chciałam wiedzieć jak się czuje Alex - pokazuje na mnie 

-Jak widać-odpowiada oschle 

-Nathan -upomina go- Dziękuję dobrze -mówię do czarownicy - Ale chcę wziąć wolne na cały tydzień, nawet może mnie pani zwolnić 

-Dostaniesz wolne, spokojnie. Nie zwolnię cię nigdzie nie znajdę takiej opiekunki którą Alexis lubi -uśmiecha się lekko -Jeśli wszystko dobrze to będziemy uciekać 

-Do widzenia -mówię jedynie. Matka Nathana uśmiecha się, odwraca się i zostawia na na parkingu w osłupieniu. -Co się przed chwilą stało?-śmieje się 

-Nie mam pojęcia -śmieje się chłopak

***

-Idź się połóż a ja przygotuje coś do jedzenia -mówi Nathan od razu jak tylko przekraczamy próg domu. Uśmiecham się 

-Nie jestem chora mamo -uśmiecham się do chłopaka -Ciąża to nie choroba - układam buty na szafce na buty 

-Nie, ale musisz teraz odpoczywać 

-Będę odpoczywać jak będę wielka jak wieloryb -teraz się z tego śmieje a później będę płakać bo nie zmieszczę się w ulubione spodnie czy sukienkę. 

-Ale przed chwilą wyszłaś ze szpitala i masz odpoczywać -oho, złość się zbiera w Nathanie 

-Pewnie -prycham -Teraz to najlepiej jak bym z domu się nie ruszała -przechodzę do kuchni,nalewam sobie wody 

-Musisz teraz na siebie uważać podwójnie -opiera się obok mnie 

-Wiem przecież o tym, ale co może mi się stać? Masz jeszcze 8 miesięcy aby się o mnie martwić, wyluzuj trochę -klepie go po piersi i idę do swojego pokoju.

Rozumiem go, na prawdę go rozumiem nowa sytuacja dla nas wszystkich to jest ale nie ma co histeryzować zawczasu. Będę o siebie oczywiście dbać, jeść zdrowo, przyjmować witaminy, nie pić nie palić ale to dopiero początek całej przygody. 

Szykuje sobie piżamę i idę pod prysznic. Schodzi mi tam z pół godziny. Myje się dokładnie po wizycie w szpitalu. Rozczesuje włosy i zakładam piżamę. Wybrałam prezent od mamy zawsze powtarzała mi że jestem jej dzieckiem nawet jak mam  23 lata. 

Sprzątam w łazience po mojej wizycie i idę do sypialni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sprzątam w łazience po mojej wizycie i idę do sypialni. Jutro wszystkim się zajmę i posprzątam, wypakuje. Dzisiaj już nawet nie chce mi się ruszyć małym paluszkiem. 


*******************************************************************

"Chcę Spróbować ! "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz