Rozdział 11

9.5K 312 6
                                    

-Zapraszam -otwieram mi drzwi wejściowe Nathan do eleganckiej i mega drogiej restauracji 

-Dziękuję -wchodzę do środka i zaraz pojawia się obok mnie Nathan. Wszystko w środku wygląda bajecznie. Wszystko jest tak na bogato złoto, biało, czerwono i pełno ludzi. Mało wolnych stolików jest w tej sali, restauracji chyba ma same dobre opinie. 

-Witamy -wita nas elegancki mężczyzna po trzydziestce -Stolik już na państwa czeka-uśmiecha się-Proszę za mną -odwraca się a my idziemy za nim. Po chwili zatrzymujemy się na końcu sali, gdzie jest mało ludzi, stolik na uboczu tylko my i kilka osób kawałek dalej -Kelner pojawi się niedługo, życzę miłego wieczoru 

-Dziękuję -uśmiecham się do mężczyzny 

-Proszę siadaj -odsuwa Nathan dla mnie krzesło 

-Dziękuję - siadam a chłopak zaraz pojawia się naprzeciwko i też siada. Ten jego uśmiech, którego nie potrafię zrozumieć co znaczy.-Ślicznie wyglądasz jak się krępujesz-śmieje się chłopak. Skąd on wie ze się krępuje, o kurczę.

-Nie prawda - próbuje przekonać samą siebie, zerkam na Nathana i śmieje się -No dobra, masz rację-zakładam nogę na nogę -Ja wciąż nie mogę co oznacz twój uśmiech. -Serio o tym jemu powiedziałam.

- A jak myślisz ?-przypatruje mi się 

-Może dobra mina do złej gry?-podnoszę jedną brew 

-Źle -kręci głową -Na pewno to coś dobrego -chcę coś powiedzieć ale właśnie kelner przychodzi i przyjmuje nasze zamówienia. Nathan zamawia najlepsze czerwone, słodkie  wino, które najbardziej lubię. Ja zamawiam sałatkę i kurczaka a Nathan też mięso i ryż. 

-Dziękujemy- oddaje kartę Menu Nathanowi, który oddaje kelnerowi. Uśmiecham się. Podoba mi się, taka normalna nie stresująca atmosfera. Jestem już rozluźniona i nie spinam się tak jak na początku. Nathan też mówi dużo o sobie. Chcę podróżować  zwiedzać ale wie że musi pomagać rodzicom. Kocha swoich rodziców i wie jak ważny jest dla nich ten hotel. To jest cały dobytek ich życia, nie mogą tego stracić. 

-Opowiedz mi coś o sobie -proponuje chłopak popijając wino 

-Wychowuje mnie mama odkąd pamiętam - zaczynam -Mój ojciec nigdy mnie nie chciał, może i to lepiej moje życie bez niego jest sto razy lepsze -uśmiecham się słabo -Moja mama prowadzi niedaleko domu kwiaciarnię którą uwielbia i może tam spędzać cały dzień, bez przerwy -uśmiecham się na to wspomnienie -Nie mam rodzeństwa, moja mama nigdy nie zdecydowała się na dziecko numer dwa, zawsze uważała że jestem jej ideałem i kocha mnie najbardziej na świecie i więcej dzieci jej nie potrzeba a kiedy poznała Boba nowy chłopak mojej mamy -śmieje się, chłopak jak jakaś nastolatka -Miała prawie czterdzieści pięć lat i nie chciała bawić się w pieluchy 

-To cudowne jak mówisz o swojej mamie-uśmiecha się Nathan -Bardzo ją kochasz i ten błysk w oczach, chciał bym kiedyś tą kobietę poznać wydaje się cudowna 

-To prawda- zgadzam się od razu -Jest cudowna i to jej zawdzięczam to gdzie jestem i jakie miała dzieciństwo, bo wszystkie lata wspominam z wielkim uśmiechem na ustach - najbardziej martwi mnie to że on chcę poznać moją mamę, mam nadzieje że mówił to w żartach. Nie chce pokazać że się tym martwię, dlatego dalej się uśmiecham. 

Rozmawiamy tak z Nathanem o wszystkim i o niczym. Opowiada mi jak wspomina szkolę średnią, jak dużo imprezował i kiedy dwa razy policja go podwoziła do domu miał wielkie problemy u rodziców ale to zawsze było chwilowe. Rodzice ufali mu na każdy kroku i powiedzieli że jak chcę popsuć sobie życie przez imprezowanie i zadawanie się z niewłaściwymi ludźmi, proszę bardzo,ale oni nie będą go wyciągać z kłopotów za pieniądze. Nie trzymali go pod kloszem ale wiedział że gdzieś te zaufanie się kończy i żeby nie przeginał. Kiedy rozmawiamy niedaleko nas dochodzi głos menadżera. właściciela a może DG 

-Zapraszam wszystkich do wspólnej zabawy-I zaczyna się piosenka, wolna, idealna do wolnego tańca z kochaną osobą i nagle Nathan wstaje (Piosenka wyżej :) 

-Zatańczysz ?-wyciągnął do mnie rękę. Przygląda mi się chwilę kiedy widzi zawahanie w moich oczach -Nie daj się prosić -ten uśmiech. Raz się żyje 

-Z miłą chęcią -wstaje i łapie chłopaka za rękę ruszamy na parkiet. Już dookoła pary tańczą, przytulają się do siebie, szepczą miłe słówka do ucha. Nathan przyciąga mnie do siebie, bardzooo blisko siebie ! Kładzie jedną rękę na wysokości łopatek a drugą ręką trzyma moją na wysokości ramion. Moja głowa opiera się o głowę chłopaka a moja ręka jest na plecach chłopaka. 

Poruszamy się do muzyki, bardzo delikatnie, wolno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poruszamy się do muzyki, bardzo delikatnie, wolno. Ta chwila jest nasza, nigdy nie czułam się tak wyjątkowo, nie musimy nic do siebie mówić a i tak jest to wyjątkowe. Nathan jest wyjątkowy ta piosenka jest wyjątkowa. 

*-  Oh, can't you see it baby You've got me goin' crazy - Szepcze do mojego ucha Nathan a mnie przechodzi prąd podniecenia, zaskoczenia, niedowierzania i lekka panika. Że mogę coś zaczynać czuć do tego chłopaka, przeraża mnie to, bardzo ! 

Nathan lekko się ode mnie odsuwa teraz patrzymy sobie w oczy, te chwila tak jak by trwała milion lat a ja mam wielką ochotę na to aby w końcu mnie pocałował. Nie czekałam zbyt długo, tak jakby podsłuchiwał moje myli bo nachyla się i łączy nasze usta ze sobą. Miękkie, delikatne tylko moje w tej chwili usta dotykają tych chmur jakie są usta Nathana. Całuje mnie delikatnie tak aby ta chwila trwała jak najdłużej, aby nigdy się nie kończyła, też bym tego chciała. Kiedy nam braknie tlenu odsuwamy się od siebie patrzymy się  na siebie wtulam się w chłopaka. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


**********************************************************************

* Skarbie, czy nie widzisz tego, Doprowadzasz mnie do szaleństwa

"Chcę Spróbować ! "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz