PIĄTEK, SZÓSTY PAŹDZIERNIKA
Późnym popołudniem moja współlokatorka wpada do pokoju z dwoma reklamówkami w dłoni. Na jej ustach kwitnie radosny uśmiech, a oczy błyszczą z rozradowania i nie muszę długo czekać na jakiekolwiek wytłumaczenie.
— Kupiłam nam sukienki na dzisiejszą imprezę! — wykrzykuje, po czym rzuca mi jedną z toreb. Tym razem refleks postanawia zrobić sobie ze mnie żarty i nie reagować, w związku z czym kilka chwil potem jestem zmuszona masować tył głowy, by zmniejszyć ból po uderzeniu. — Szykuj się, mamy mało czasu!
Posłusznie podnoszę się z materaca i wydobywam krwistoczerwony materiał z wnętrza markowej torby. Moim oczom ukazuje się kiecka z całkiem znacznym dekoltem i złotym zamkiem na odwrocie. Uśmiecham się sama do siebie, ponieważ momentalnie przychodzi mi do głowy, że kolor sukienki idealnie dopasowuje się do szminki, jaką zazwyczaj maluję wargi (i na jaką zwrócił uwagę Reuben podczas ostatniej imprezy). Mimochodem uświadamiam sobie, iż kiecka wprawdzie jest ładna, ale również diabelsko obcisła, a to również powinno spodobać się chłopakowi. Mam motylki w brzuchu, gdy wyobrażam sobie, jak ciemne będzie spojrzenie jego tęczówek, kiedy pojawię się w niej przed nim.
Biorę głęboki wdech, przywołując się do porządku, a następnie żwawo podrywam się do pionu i ruszam do łazienki, aby przyszykować się na całonocną balangę. Nietrudno zauważyć, że odkąd Bennett począł zwracać na mnie większą uwagę, z uśmiechem na twarzy witam piątkową domówkę.
W koedukacyjnej toalecie uwijam się całkiem szybko, choć pod prysznicem spędzam przynajmniej dwadzieścia minut. Wkrótce szoruję zęby z niemałą dokładnością, przemywam twarz po raz kolejny, żeby po kolejnych kilkunastu minutach znaleźć się na powrót w pokoju. Bijou prawdopodobnie nie zwraca tak ogromnej uwagi na swój wygląd — może dlatego, że i tak przez cały czas jest piękna — bo zdążyła już się ukąpać, a nawet założyć swoją sukienkę. Wygląda jak zwykle oszałamiająco, jednak muszę spostrzec, że karmazynowe szpilki niekoniecznie dobrze uzupełniają niebieski materiał. Najprawdopodobniej w głębi mnie siedzi mała zazdrośnica, która pragnie wypaść przez Reubenem jak najlepiej, gdyż nie wspominam współlokatorce o jej błędzie w doborze ani słowem. Dopadają mnie małe wyrzuty sumienia, jednak spycham je w głąb umysłu i poczynam wsuwać na czerwoną koronkową bieliznę, równie jaskrawą kieckę. Zaskakuje mnie sposób, w jaki idealnie opina wszystkie moje kształty, co niekoniecznie przypada mi do gustu. Nie przepadam za tak obcisłymi ubraniami, aczkolwiek praktycznie na każdą imprezę, na jakiej byłam od początku semestru, właśnie takie na siebie zakładałam.
Bijou ekscytuje się podczas drogi do siedziby bractwa, non stop trajkocząc o Johnie i jego słodkich ustach. Nie raz wspomina, jak wiele uczuć wzbudza w niej każde dotknięcie, jakim ją zaszczyca, mówi także wiele innych bzdetów, na które nie za bardzo zwracam uwagę. Myślami jestem już obok Bennetta, całując jego — i niczyje inne — miękkie, acz jedwabiste wargi, i kwiląc, kiedy owiewa mnie nieco pikantny zapach wody po goleniu.
Wybudzam się z letargu, kiedy wysiadamy z Bijou kilka domów przed budynkiem, w którym jak zawsze jest już cała horda podchmielonych nastolatków. Większość studentów zebrana jest w zatłoczonych pomieszczeniach, ale niektórzy wydają się być całkiem szczęśliwi, imprezując na trawniku. Czubkiem buta odkopuję kubeczek na dalszą część podłoża, by przypadkiem się nie potknąć, po czym nerwowo maszeruję za współlokatorką. W przeciwieństwie do mnie, jest niesamowicie rozluźniona — nie dość, że podskakuje radośnie co krok, to na dodatek szczerzy się i wesoło podśpiewuje pod nosem. Szybko orientuję się, iż nuci piosenkę, która chwilę temu rozpoczęła wydobywać się z głośników. Popową, ku mojemu zadowoleniu.
Wnętrze domu jest przyciemnione, a kumple mojego brata postanowili nawet zaopatrzyć się w kulę dyskotekową, w związku z czym teraz naokoło pełno jest różnorakich barw. Jednocześnie o wiele ciężej jest rozpoznać poszczególne osoby, aczkolwiek chłopaka, który doprowadza mnie do szaleństwa, rejestruję momentalnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/111343087-288-k851916.jpg)
CZYTASZ
Ponurak
RomanceCaroline wiedzie bezproblemowe życie przepełnione godzinami spędzonymi na nauce, sporządzaniem notatek i rozmowami z matką, którą uważa za swoją jedyną przyjaciółkę. Wkrótce rozpoczyna pierwszy semestr na uniwersytecie w Illinois, nie mając jakichko...