ROZDZIAŁ 7

105 9 3
                                    

- Jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności, Alexandro - uśmiechnął się od ucha do ucha, ukazując lekko pożółkłe od wieku zęby. Czy tylko mnie denerwował jego głos?
- Tak, dziękuję... Pewnie po kimś to mam...
- Myślę, że po ojcu... Wiesz... On był najlepszym uczniem w mojej klasie... Nie myślałem, że... - urwał, widocznie nie chcąc dokończyć wypowiedzi.
- Że będzie tym kim jest teraz? Myślę, że nikt się tego nie spodziewał, profesorze.
- No cóż... Nie wracajmy do przeszłości. Może pasztecik? - wskazał na tacę, z którą właśnie stanął obok nas Neville. Sam wziął sobie dwa i na raz wepchnął je do ust. - Wyborne - wybełkotał, plując na mnie kawałeczkami zmielonych ślimaków.
- Nie, dziękuję - odparłam, lekko się krzywiąc, chyba tego nie zauważył. - Nie jestem głodna - wymusiłam sztuczny uśmiech, ale zanim zdążyłam dokończyć zdanie, profesor wciągnął się w rozmowę z McLagennem.

Skorzystałam z okazji i wyszłam szybko z przyjęcia, kierując się odgłosami, które słyszałam w łazience dla prefektów. W progu stanęłam jak wryta. Jedyne na co się wysiliłam to głośny pisk i zasłonięcie ust rękoma. Widok, który zobaczyłam był przerażający nawet dla mnie i zwłaszcza dla mnie. Na podłodze leżał Draco cały we krwi. O czym na początku pomyślałam? Że chciałabym jej skosztować bo przesłodko pachnie. Jebana egoistka. Stałam i patrzyłam na jego brzuch i klatkę pokryte  głębokimi ranami ciętymi. Dopiero po chwili zobaczyłam, że nad  nim stoi zszokowany Potter.
- Coś ty mu zrobił?! - krzyknęłam i odepchnęłam go od chłopaka, klękając przy nim.
- Ja... Ja nie chciałem - jąkał się. Widziałam jak drżą mu ręce, ale nie to mnie w tej chwili interesowało. - Alex, na prawdę.
- Cicho! Daj mi się skupić... - wysyczałam, przypominając sobie, że znałam jakieś zaklęcie, leczące rany. Jak na złość nie mogłam sobie go przypomnieć, aż w końcu dostałam olśnienia.
- Idź po jakiegoś nauczyciela - nakazałam Potterowi, który dalej stał i się gapił. Nawet się nie ruszył, całe szczęście do łazienki wszedł Snape. Wyrzucił Harry'ego z łazienki, obdarzając fo jednym zawistnym spojrzeniem. Klęknął przy Draconie, trzymając nad nim dłonie, które nie drgnęły nawet raz. Byłam pod ogromnym wrażeniem jego opanowania.
- Wulnera Sanaentur - szeptał, obserwując jak rany Draco powoli znikają. Ulżyło mi, chociaż i tak bardzo się bałam. W końcu mogło już być za późno. Przez łzy widziałam jak Draco oddycha coraz płyciej i płyciej. Profesor nie odrywał od niego myśli i cały czas szeptał uroki. Ja już nie mogłam. Byłam przerażona i załamana. Miałam ochotę pożądnie zabić Harry'ego za to co zrobił i niewiele myśląc wybiegłam z łazienki. Nie widziałam go już nigdzie. Usiadłam przy kamiennej ścianie i ponownie zaniosłam się płaczem. Chłopak umiera mi w łazience, mój makijaż się zmył, nie mogę oddychać, a w dodatku jestem taką egoistką, że zamiast trzymać teraz Draco za rękę i modlić się żeby przeżył, ja myślę jedynie o zemście na Potterze. I o ile mogłabym siebie za to usprawiedliwić, to tego nie zrobię. Nie zrobię tego, bo wiem czyją jebaną córką jestem i właśnie sobie uświadomiłam, czyje cechy właśnie się u mnie ujawniły. Dlatego ręką starłam łzy przesiąknięte tuszem, gwałtownie wstałam z zimnej podłogi i chwiejnym krokiem weszłam do łazienki prefektów żeby trzymać mojego Draco za rękę.

________________________________________

No hej😄 mamy kolejny rozdział💪 chyba się trochę zmotywowałam, mam nadzieję, że tego znowy nie zrypię😂😂 mimo wszystko mam was, podnosicie mnie na duchu, dajecie siłę do dalszego pisania i myślę, że chyba mnie polubiliście, bo jak na pierwszą moją książkę, ma ona całkiem niezłe statystyki, za co jestem wam bardzo wdzięczna😘😍 Rozdział był króciutki, ale mam nadzieję, że się spodobał. Ja go nawet lubię, oczywiście wszelkie poprawki naniosę dopiero po skończeniu książki. Komentujcie, followujcie, obserwujcie, poprawiajcie mnie jak zrobiłam jakiś błąd i ja już nie przedłużam😁 do następnego, kochani! ❤️❤️

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 27, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Problemy w Hogwarcie potocznie nazywamy Riddle...Where stories live. Discover now