+ Feralna Środa

1.5K 124 174
                                    

Dodatek do Rodzinnej Krwi w formie jednego z 'kolekcji oneshotów' - 3



FERALNA ŚRODA


Dzień zapowiadał się jak każdy inny.

Każdy inny – czytaj normalny, nie taki jakie miewa Harry Potter, ale jakiś inny- czytaj normalny, człowiek.

Harry tego poranka, TEGO ŚRODOWEGO poranka, wyjątkowo jadł śniadanie razem z Willem i rodzicami. – to już powinno coś znaczyć.

Był środek sierpnia, bliżej końca, środa.

Spokojne, przyjemne śniadanie. Jajka, bekon, kawa... letnie słońce wskakujące przez okna i nagle...

- Myślę, że jutro możemy już oficjalnie ogłosić, że jestem w ciąży.

James przewrócił się razem z krzesłem, a Will zaczął się dławić rzodkiewką. (zmora mego dzieciństwa...)

Jedynie Harry pozostał niewzruszony, ale podniósł zaciekawiony, brwi. Reakcja Jamesa i Willa zaskoczyła go bardziej niż oświadczenie Lily.

- Super, a po co? – zapytał trochę zagubiony.

Will posłał mu wzrok pełen niedowierzania. Lily i James nie chcieli odpowiadać, nie dlatego, że czuli się niekomfortowo, czy coś podobnego. Po prostu wydawało im się, że to pytanie nie wymaga odpowiedzi, że to coś prostego, że może Harry tylko żartuje swoim sarkastycznym humorem.

Jednak Will znał Harry'ego i jasno widział, że ten naprawdę nie wie. Więc mu wytłumaczył, jak na młodszego brata przystało.

Harry był zniesmaczony z chwili na chwilę słuchając, że obcy ludzie, którzy nigdy na własne oczy nie widzieli Lily Potter, notorycznie i obsesyjnie dociekają czy ona jest w ciąży czy nie. Zrobiło mu się niedobrze, gdy Will zaczął wymieniać plotki pojawiające się wśród ciekawskich ludzi, że może nie ogłosiła nic publicznie, bo dziecko nie jest Jamesa albo nie jest w ciąży tylko zapadła na jakąś chorobę...

To było obrzydliwe. Sława. To że kogoś innego miałoby obchodzić, co ktoś je na śniadanie, co lubi słuchać czy z kim się przyjaźni, tylko dlatego, że zrobił coś przez co jego nazwisko czy zdjęcie pojawiło się w prasie.

Jasne, Lily, James, Will i Harry jak i wielu innych miało sporą reputację w związku z wojną... Harry większą niż inni, bo nigdy nie potwierdzał nic publicznie ani się nie bronił – głównie dlatego, że nie miał pojęcia, że są na jego temat jakiekolwiek spekulacje.

Kusiło go, żeby zapytać Willa, co ludzie mówią o nim, ale ugryzł się w język.

Teraz Harry rozumiał, dlaczego Lily miałaby oficjalnie ogłosić, że będzie mieć dziecko, choć dalej uważał, że to idiotyczne. Cała ta szopka, którą odwalali ludzie była śmieszna.

- Nie rozumiem dlaczego się dziwisz Harry. – stwierdził Will żując kawałek boczku. – Nigdy ci się nie zdarzyło w ostatnim czasie, żeby ktoś na przykład nie prosił cię o zdjęcie, podpisanie czegoś czy coś podobnego?

Harry zmarszczył brwi i spuścił na chwilę wzrok.

- Tak... Kilka razy, ale zawsze odmawiałem. Po co komuś, kto mnie nie zna, mój podpis?

- Żeby go mieć. Pokazać znajomym, mieć dowód, że cię spotkał.

- Po co mu dowód? Przecież mnie spotkał, po co robić z tego taką aferę? Dlaczego miałby komuś o tym w ogóle mówić?

Rodzinna krew [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz