Beznadziejna rozmowa

3.4K 286 12
                                    


Harry na początku czuł głęboką konsternację, ale kiedy drzwi walnęły z impetem o ścianę i do pokoju wbiegł najpierw Syriusz Black, a potem Lily i James, dotarło do niego niebezpieczeństwo sytuacji.

Syriusz nie zwracał uwagi na nikogo innego w pokoju tylko na nastolatka siedzącego na łóżku.

Ginny ostrożnie się wycofała. To w końcu nie było jej miejsce.

Syriusz podszedł z pewnością siebie do młodzieńca i mocno go do siebie przytulił. Jego ramiona lekko drżały, zresztą tak jak oddech.

Harry był zamurowany. Siedział sztywno, nie do końca przyswajając całą sytuację i pozwalał się obejmować przez Syriusza.

Ktoś odchrząknął za ich plecami.

- Jak się czujesz Harry? – zapytała cicho Lily stając przed nim razem ze swoim mężem.

James się nie uśmiechał jak Syriusz, nie miał też na twarzy tak mocnego wyrazu troski jak Lily. Zaciskał lekko szczękę, ale jego oczy błyszczały i analizowały twarz Harry'ego martwiąc się nadal o jego stan.

Bolało ich jak diabli kiedy skręcając się z bólu, gorszego niż kiedykolwiek widzieli, a widzieli przemieniającego się Remusa, nie mogli tu jednak nic zrobić, a on kazał im wyjść, błagał.

Nikt nie chciałby widzieć dziecka w takim stanie.

Nikt.

Harry przełknął ślinę.

- Już lepiej. Lepiej. – powtórzył.

- To dobrze. – odpowiedziała i nagle jej twarz stwardniała upodabniając się do miny Jamesa. – COŚ TY SOBIE WYOBRAŻAŁ?!

- Słucham? – zapytał z lekkim rozbawieniem.

- NIE MOŻESZ TAK SOBIE ATAKOWAĆ LUDZI! NASZYCH PRZYJACIÓŁ I UCIEKAĆ MERLIN WIE GDZIE! CHCESZ ŻEBYŚMY NA ZAWAŁ ZESZLI CZY LEPIEJ! POCHOWALI CIĘ PO RAZ DRUGI?!

Harry spochmurniał.

- Miałem wszystko pod kontrolą.

Teraz przyszła kolej Jamesa.

- Pod kontrolą?! TO NAZYWASZ KONTROLĄ?! – warknął wskazując na łóżko trzęsącą się dłonią. – MOGLIŚMY CIĘ STRACIĆ! ZNOWU!

- Ale się tak nie stało! Radziłem sobie przez 15 lat bez was i jakoś nadal żyję! Od kiedy was znalazłem cały czas jestem przykuty do łóżka lub nieprzytomny z bólu!

To nie było coś co powinien powiedzieć, co tak naprawdę chciał powiedzieć, ale było już za późno, żeby się wycofać.

Lily i James mieli zaciśnięte usta, a nawet Syriusz nie mógł teraz spojrzeć mu w twarz.

- Bycie rodzicem nie jest tylko na papierku! Nie było was tam! POCHOWALIŚCIE MNIE! A ja żyłem i przez całe życie wierzyłem, że mnie porzuciliście i nie żyjecie! – Potterowie się wzdrygnęli. – Uwierzyłem wam ostatnio i wróciłem. Ale nie jestem tu tylko dla was.

W pokoju zrobiło się przeraźliwie cicho kiedy jego głos w końcu ustał.

- To po co wróciłeś, Harry? – spytał cicho Syriusz siadając obok niego na łóżku.

- Z dwóch powodów. W ten sposób łatwiej będzie mi się zemścić za to jak mnie okłamywał.

Lily i James wymienili spojrzenia, które przynajmniej dla nich jasno znaczyły, że nie pozwolą mu się zbliżyć do Niego.

- A drugi?

Harry westchnął ciężko i przetarł twarz dłońmi.

- Chciałem mieć rodzinę. – wyznał cicho. – Ale to nie jest takie łatwe jak myślałem.



Przepraszam za tak długą przerwę i tak krótki rozdział, ale sami rozumiecie - WAKACJE!!!
- Chciałabym jeszcze wtrącić słówko na temat Tiary, trochę mnie zaskoczyła wasza reakcja, gdzie to Harry zostanie przydzielony i tak dalej - więc zmieniłam swój wybór :P


A TERAZ SPRAWIĘ, ŻE BĘDZIECIE PEWNIE NA MNIE BARDZO ŹLI!

Otóż:
Przydział Harry'ego Pottera, czy też księcia Sanguisa, odbędzie się 1 września. - I tego właśnie dnia pojawi się oczekiwany rozdział.
(Jednak może zdarzyć się coś przyjemnego wraz z zakończeniem wakacji )
I tak, wiem że rok szkolny nie zaczyna się tym razem 1.09 - Ale - I DON'T CARE.

:) 


Rodzinna krew [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz