Rozdział 5

1.8K 88 10
                                    

Leni pov.

Od tamtego incydentu minął już tydzień. Trzy dni temu wyszłam ze szpitala i dzisiaj idę do nowej szkoły. Trochę dziwnie się czuję tak przepisując się w środku semestru. Spośród możliwych szkół wybrałam właśnie  Raimona. Może dlatego, że jest chyba najbliżej mojego domu  i nie ma tam Darka. Akademia Królewska też wyglądała zachęcająco ale tam już Dark maczał swoje palce. Po jakże życiowych przemyśleniach zaczęłam się zbierać do szkoły.

 Była dopiero 7:04 więc miałam jeszcze dość dużo czasu. Ubrałam swój nowy mundurek i obejrzałam się w lustrze. Muszę przyznać, że jest o wiele wygodniejszy ale i tak ładniejszy jest ten z Zeusa.

Po porannych czynnościach postanowiłam już wyjść żeby nie spóźnić się pierwszego dnia, nie byłam jakoś specjalnie głodna więc nie czekałam na śniadanie i gdy tylko poinformowałam rodzicielkę, wyszłam z domu.

Jak znam siebie i swój życiowy pech, pewnie pół godziny zajmie mi znalezienie gabinetu dyrektora. Droga do szkoły szybko minęła i zanim się spostrzegłam stałam już przed bramą szkoły. Robi wrażenie nie powiem, co prawda jest trochę mniejsza niż Zeus ale równie zdumiewająca.

 Jak wspominałam wcześniej, błądziłam po korytarzach w poszukiwaniu gabinetu. Zajęło mi to dobre dziesięć minut i zanim się spostrzegłam była już 7:37 a ja wciąż nie wiedziałam gdzie ten gabinet. W końcu dostrzegłam te magiczne drzwi i zapukałam. Po usłyszenia zaproszenia ostrożnie weszłam do środka.
Zaczęłam powoli rozglądać się po pomieszczeniu.

-Ty pewnie jesteś tą nową uczennicą prawda? - usłyszałam i momentalnie skamieniałam. Zapomniałam że tu ktoś jest! Przy biurku stała brązowo włosa dziewczyna, możliwe nawet. że jest w moim wieku. 

-Zapewne tak, nazywam się Leni Love - odpowiedziałam spokojnie chociaż moje serce biło jak szalone. 

- W takim razie proszę - mówiąc to wyciągnęła jakieś książki i wręczyła mi je - twoja szafka znajduje się na końcu tego korytarza, w niej znajdziesz plan lekcji. Numer szafki będzie na kluczyku.- dodała i podała mi wspomniany klucz.

Podziękowałam i wyszłam. Skierowała się do swojej nowej szafki w celu zostawienie książek i zobaczenia od czego dzisiaj zaczynam. Otwierając szafkę rzucił mi się w oczy przyklejony plan lekcji. No gorzej być nie mogło, pierwsza jest matematyka. Zamykając szafkę usłyszałam dźwięk dzwonka. No pięknie, pierwszy dzień i już się spóźnię. Zerknęłam szybko w jakiej sali jest lekcja i czym prędzej pognałam w tamtym kierunku. Dotarłam do swojego celu akurat w tedy gdy nauczyciel miał zamknąć drzwi.

-Poczekaj chwilkę przed drzwiami, zaraz zaproszę cię do środka dobrze? - spytał, na co skinęłam głową.

-Posłuchajcie moi drodzy, dzisiaj będziecie mieć wolną lekcje. Dołączy do was dzisiaj nowa uczennica - dało się usłyszeć zza drzwi głos nauczyciela.

Chwilę później  pomachał ręką w moją stronę co zapewne miało znaczyć żebym weszła. Niepewnie weszłam do środka i stanęłam koło nauczyciela.

-Nazywam się Leni Love, mam nadzieję, że się jakoś dogadamy - powiedziałam lekko zestresowana. Nienawidzę być w centrum zainteresowania. Szczególnie gdy jest tak dużo osób. 

-Dobrze, w takim razie możesz usiąść.

Po raz kolejny rozejrzałam się po klasie i jedyne wolne miejsce jakie udało mi się dostrzec było obok chłopaka na którego ostatnio wpadłam.

Jak mu tam było? Jude? Chyba tak. Podreptałam posłusznie do ławki i usiadłam na swoje miejsce. Słyszałam pełno szeptów wokoło ale chyba nikt się nie zdecydował, żeby podejść. A sama też nie za bardzo chce  kogoś zagadywać. Z braku innych pomysłów wyciągnęłam jeden z zeszytów i zaczęłam rysować. Po jakimś czasie rysunek zaczął przypominać coś na kształt fauna. Chociaż prędzej mu było do jakiegoś zmutowanego potwora.

-Ładnie rysujesz - czyjś głos wyrwał mnie z zamyślenia. Podniosłam głowę i zauważyłam stojącego obok mnie Juda. 

-Dziękuję - odpowiedziałam - chociaż nie wiem czy rzeczywiste jest to ładne - zaśmiałam się 

-Oj jest jest - usłyszałam damski głos - nazywam się Celia Hills! Miło mi cię poznać. 

-Mi również miło poznać - uśmiechnęłam się.

Reszta dnia minęła mi raczej spokojnie, poznałam jeszcze Silvie i Nelly. Mark też raz ze mną rozmawiał. Po powrocie do domu byłam tak zmęczona nowymi przeżyciami, że od razu po zrobieniu zadań domowych zasnęłam nie zważając iż była dopiero 16:45.

________________________________

Już piąty rozdział za nami.
Teraz jak to czytam dopiero zdałam sobie sprawę ile to już nie spójności.

Turniej się nawet nie zaczął a Jude już w Raimonie xd

No ale nie chciałam aż tak zmieniać fabuły więc to zostawiłam w spokoju.

Mam nadzieję, że pomimo to się podoba.
Tak więc do następnego.
      ❤️Autorka❤️

Anioł Stróż || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz