Leni pov.
Po powrocie do domu i odłożeniu wszystkich rzeczy poszłam poinformować swoją mamę iż będę miała gościa. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Tam najczęściej można znaleźć moją rodzicielkę. Jak się spodziewałam była tam i właśnie szykowała składniki na obiad.
-Mamo... - zaczęłam powoli z niewinnym uśmiechem.
-Już się boje co chcesz powiedzieć mi Leni - zaśmiała się - po za tym może byś się najpierw przywitała hmmm?
-Witaj mamo, może być? - spytałam z ironią - no więc, zaprosiłam kolegę na noc. Chciałam ci tylko o tym powiedzieć, żebyś później nie była zaskoczona jak ktoś do nas przyjdzie.
-A myślałam, że będzie to coś gorszego - odetchnęła z widoczną ulgą - nie mam nic przeciwko temu, tylko bez żadnych głupich pomysłów, zrozumiano? - ostrzegła.
-Ja i głupie pomysły? - spytałam a ona tylko popatrzyła się na mnie z miną "wiesz o czym mówię" - tak, zrozumiałam - dodałam szybko.
-Mam nadzieję-zaśmiała się - a jak poszedł mecz?
-Wygraliśmy! - uśmiechnęłam się - chociaż nie udało mi się strzelić żadnego gola.
-Jestem pewna, że mimo to dobrze się spisałaś - powiedziała przytulając mnie - w nagrodę dostaniesz szybciej kieszonkowe i możesz wybrać się na te twoje upragnione zakupy - zaśmiała się.
-Dziękuje mamo! - pisnęłam ze szczęścia biorąc pieniądze do ręki - w takim razie zaraz wychodzę!
-Weź ze sobą Byrona. Cały dzień siedzi na tym komputerze. Przyda mu się mały spacer.
Jeszcze raz podziękowałam i poszłam na górę. Przebrałam się w swoim pokoju i rozpuściłam włosy, Od tej "kokardy" miałam je lekko pokręcone, co w sumie nie wyglądało najgorzej. W miarę ogarnięta udałam się do pokoju brata. Nie bawiąc się w pukanie weszłam.
Jednak szybko tygo pożałowałam. Mój brat siedział przy biurku w samych bokserkach. Kiedy się zorientował że ja tam jestem szybko zaczął się ubierać, całą tą sytuacje można było opisać moim niekontrolowanym śmiechem jakim w tedy wybuchłam. Przez dobre pięć minut nie byłam w stanie nic powiedzieć.
-Nawet nie chcę wiedzieć co ty tu wcześniej robiłeś - odparłam przez śmiech.
-Na pewno nie to co sobie wyobraziłaś. Było mi po prostu gorąco! - tłumaczył
-Dobra dobra, ja swoje wiem - zaśmiałam się - a teraz się zbieraj bo idziesz ze mną - powiedziałam tonem nie znoszącym sprzeciwu.
-Niby gdzie? - był zdziwiony.
-Idziemy na zakupy blondyneczko - uśmiechnęłam się. No jego twarzy można było zobaczyć teraz czyste przerażenie. I czemu on tak panikuje? Przecież zakupy to nic strasznego.
-Nie zmusisz mnie! Nie pozwolę żebyś ciągnęła mnie na takie męczarnie!
-Daj spokój nie będzie tak źle - powiedziałam a widząc jego minę dodałam - postawie ci jedzenie.
-W takim razie chodźmy czym prędzej! - krzyknął z entuzjazmem. Jak łatwo kogoś namówić gdy ten po prostu uwielbia jedzenie.
Minęło może z dziesięć minut i już byliśmy w drodze do pierwszego sklepu. Czas tak szybko mijał, że zanim się obejrzałam chodziliśmy po sklepach już dwie godziny. Kupiłam z dwadzieścia koszulek, mam też kilka bluz i spodni. A to wszystko upchnięte jest w trzech torbach które aktualnie nosi Byron.
-Możemy już iść coś zjeść? - spytał w końcu - umieram z głodu a ty obiecałaś jedzonko.
-Jasne, kupie tylko jakieś buty i idziemy zjeść - on w odpowiedzi tylko jęknął. Trochę mi go szkoda, ale tylko tak trochę.
CZYTASZ
Anioł Stróż || Inazuma Eleven
FanfictionNiby zwykła dziewczyna, wchodząca na nowo w świat piłki nożnej nie może zmienić biegu wydarzeń prawda? A co jeśli tak się stanie? Leni Love, siostra Byrona pojawia się w życiu graczy Inazumy. Wywoła trochę zamieszania, ale czasem jest ono potrzebne...