Rozdział 23

594 31 1
                                    

W połowie drogi musieliśmy się niestety rozdzielić. Zatrzymaliśmy się nieopodal boiska nad rzeką. 

-Więc do zobaczenia chłopaki-powiedziałam.

-Ciekawe kiedy to nastąpi - odparł Hera - teraz nie mamy zbyt dużo szans by się spotkać. Może w weekend zrobimy jakieś nocowanie z drużyną? Co wy na to?

-To jest super pomysł! - krzyknęłam uradowana - będziemy mogli spędzić czas tak jak dawniej, prawda Byron?

-Jasne - uśmiechnął się - co powiesz, żeby zrobić to u nas? Mamy chyba największy dom z was wszystkich.

-Dokładnie - zaśmiał się brązowo-włosy - dzisiaj zgadamy się z chłopakami - oznajmił.

-Będę czekać na wieści-powiedziałam-ale teraz muszę się pośpieszyć. Zaraz się zaczyna pierwsza lekcja.

Pożegnaliśmy się i udałam się w dalszą drogę. Musiałam iść trochę szybszym krokiem niż zawsze. Jak zwykle przed bramą dostrzegłam Marka stojącego z Axelem i Judem. Ta trójka prawie zawsze jest razem.

-Cześć Mark! - krzyknęłam machając w jego stronę.

-Hejka Leni - odpowiedział gdy już stanęłam obok niego - będziesz dziś na treningu?

-Jasne! - uśmiechnęłam się - wybacz, że wczoraj mnie nie było ale...musiałam coś załatwić. 

-Nic się nie stało! Chodźmy już lepiej do klasy, bo jeszcze spóźnimy się-odparł.

-My już o tym coś wiemy prawda Mark? - zapytałam ze śmiechem.

-Nawet nie przypominaj - zmrużył oczy.

Weszliśmy do klasy równo z dzwonkiem. W ławce obok mnie dostrzegłam znajomą niebieską czuprynę. Pomachałam do Nathana, ale on tylko odwrócił głowę w inną stronę. O co mu chodzi? Przez cała następną lekcję, nie mogłam się skupić, cały czas myślałam o sytuacji z chłopakiem. Rano też mnie zignorował. Zrobiłam coś nie tak? Kiedy nadeszła przerwa, pierwsze co zrobiłam to podeszłam do niego z zamiarem wyjaśnienia całej tej sytuacji.

-Hej Nathan. Możemy porozmawiać? - spytałam z nadzieją. Na moje słowa chłopak na chwilę zdrętwiał. Doskonale widziałam jak szybko rozejrzał się po klasie.

-Wybacz Leni, muszę coś zrobić - powiedział wstając z miejsc-może później porozmawiamy.

Nie minęła chwila i już nie było go widać. Usiadłam na swoje miejsce i westchnęłam. On definitywnie mnie unika! To jest irytujące. Na każdej następnej przerwie starałam się porozmawiać z nim, ale tak jak wcześniej, zawsze wymyślił jakąś wymówkę i tyle z rozmowy.

W końcu postanowiłam spytać się o to Marka. Na przerwie obiadowej dosiadłam się do chłopaków. Siedział tam między innymi Nathan. Gdy tylko zobaczył mnie idącą w kierunku jego stolika od razu wstał i gdzieś poszedł.

Usiadłam z chłopakami i nie myśląc wiele, a właściwie to nic, zaczęłam dyskusje.

-Wiecie co się stało Nathanowi?-spytałam - od rana mnie unika. Mówił wam coś?

-Ja nic nie wiem - odparł z pełnymi ustami Mark.

-Mnie też nic nie mówił - odparł Jude.

-Pewnie ma swoje humorki - mruknął Kevin - zdarzało się to już nie raz. W końcu mu przejdzie, poczekaj trochę.

Słowa Dragonfly'a podniosły mnie trochę na duchu. Wystarczy poczekać? Mam nadzieję, że to prawda  i już niedługo będę mogła normalnie porozmawiać ze Swiftem.

-A może ma powody by cię unikać Leni - odezwał się Axel mierząc mnie wzrokiem. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek ten chłopak popatrzy  na mnie wzrokiem pełnym gniewu.

-Co masz na myśli? - spytałam niepewnie. 

-Może powiesz nam, co robiłaś wczoraj kiedy trwał trening?-powiedział ostro. Czyli któryś z nich musiał mnie widzieć jak szłam z Herą? No to wpadłam. Jednak na twarzach reszty pojawiło się zdziwienie. Więc tylko on zauważył, całe szczęście. 

-Musiałam wracać wcześniej do domu. Brat mnie o to poprosił-wytłumaczyłam.

-A ten chłopak? - dopytał - miał taki sam mundurek jak ten, co strzelił piłką w ciebie - rzucił ostro. Skąd w nim nagle tyle nienawiści do mnie? Jeszcze wczoraj zachowywał się normalnie.

-To Hera. Chodziliśmy do jednej szkoły zanim przepisałam się tutaj. Jakoś tak wyszło, że wpadłam na niego - wyjaśniałam - to chyba nic złego, że chciałam spędzić trochę czasu z przyjacielem?

-Właśnie, to nic złego. Daj spokój Axel-powiedział poważnie Mark. Jak wspominałam niedawno, poważny Evans to rzadki widok.

-Ty tego nie rozumiesz Mark! - tym razem Blaze podniósł głos - przecież ona może być szpiegiem. Nie uwierzę, że ktoś nagle zmienia szkołę bez powodu. I zadaje się, z osobami ze starej. Plus tamten koleś, przecież miał ten sam mundurek co jej rzekomy brat i ten "Hera"! To na kilometr śmierdzi kłamstwem!

-Zamknij się! - nie wytrzymałam i krzyknęłam. Aktualnie miałam daleko gdzieś to, że teraz cała uwaga ludzi w pomieszczeniu jest skupiona na mnie - nie masz pojęcie o niczym! Nie wiesz co się stało, że znalazłam się tu. Nie masz pojęcia więc nie powinieneś się wypowiadać. Spróbuj być w mojej skórze, dopiero w tedy możesz mnie oceniać! - nie kontrolowałam tego, co mówiłam. Nawet nie zorientowałam się, kiedy po twarzy zaczęły mi spływać łzy.

Jedyne co mi pozostało to wyjść z tego pomieszczenia. Wstałam i odkładając tacę z niedojedzonymi resztkami, wyszłam.

____________________

Mały Polsat, ale przecież tak jest ciekawiej nieprawdaż?

Jak wam się podoba rozdział? Axel trochę pojechał po Leni. Jak myślicie, zrobił dobrze? I co z Nathanem, dalej będzie jej unikał?

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Tak więc, do następnego.
❤️Autorka❤️

Anioł Stróż || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz