Rozdział 16

993 39 11
                                    

Pov. Aphrodi

Rano obudziłem się pierwszy. Leni jeszcze spała gdy wpadłem na pewien pomysł. A może by tak zaskoczyć moja siostrę i zrobić śniadanie do łóżka? W końcu przez Darka w ostatnim czasie nie było nam łatwo a taka przyjemna odmiana może poprawić jej humor. Wyszedłem z jej pokoju i udałem się do kuchni. W owym pomieszczeniu znajdowała się już moja rodzicielka.

-Witam - przywitałem się

-Cześć synku. Leni jeszcze śpi? - zapytała. 

-Tak, śpi - zaśmiałem się - i właśnie dzięki temu chce jej zrobić niespodziankę.

-Co ty kombinujesz Byron?

-Czy ja zawsze muszę coś kombinować? - zapytałem z niewinny uśmiechem.

-Ty dobrze wierz o co mi chodzi - zaśmiała się - więc teraz masz mi powiedzieć co takiego wymyśliłeś.

-No tak jakby chce obudzić Leni - odparłem - tylko muszę najpierw zrobić coś na śniadanie dla nas.

-Mam nadzieję, że nie skończy się to tak jak ostatnio.

-Nieeeee - specjalnie przedłużyłem ostatnią literę.

-Tylko później nie przychodź do mnie jak coś zepsujesz.

-Daj spokój mamo - zaśmiałem się - jestem już duży poradzę sobie.

-Rób jak chcesz - odparła się uśmiechem.

Nie czekając więcej, swoje kroki skierowałem do lodówki. Wyciągnąłem składniki potrzebne do zrobienia naleśników. Już dziesięć minut później nasza porcja była gotowa. Zrobiłem także kakao dla Leni. Wszystko poukładałem na tacy i ostrożnie udałem się do pokoju siostry.

Pov. Leni

Mój idealny sen, przetrwało nagle zimno. Szybko się podniosłam i zdałam sobie sprawę, że ten upośledzony umysłowo debil inaczej nazywany moim bratem wylał na mnie wodę. A mówiłam, żeby tego nie robił! Chwilę  później zdałam sobie sprawę, że to jednak nie woda, a kakao. Mina Byrona wyrażała jedynie przerażenie. Moja w sumie nie była lepsza.

-Idioto jestem mokra przez ciebie! - krzyknęłam zła ale po chwili zaczęłam się śmiać.

-Ale to twoja wina! Gdybyś nie kopnęła mojej ręki gdy stawiałem tacę to teraz nie byłabyś mokra! Ale muszę przyznać, że w takiej wersji też nie wyglądasz źle - powiedział.

-Zboczeniec z ciebie - odparłam wstając z łóżka - a teraz zabierzmy się za jedzenie. Będę musiała jeszcze zmienić pościel.

-A więc smacznego mokry człowieku - zaśmiał się biorąc naleśnika do ust.

-Byron! - krzyknęłam ze śmiechem - nie nazywaj mnie tak!

-No dobra - odparł.

W ciszy dokończyliśmy jedzenie. Spakowałam się i przygotowałam mundurek.

-Teraz wynocha z mojego pokoju, będę się przebierać. Tobie też radzę się ogarnąć - powiedziałam odkładając tackę na biurko.

-Dobrze, dobrze - powiedział i wyszedł. Wow, pierwszy raz pozbyłam się go tak szybko.

Przebrałam się i uczesałam włosy. Sprawdziłam zegarek i okazało się, że była już 7:13. Niedługo muszę wychodzić. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół i udałam się do kuchni gdzie zastałam moją rodzicielkę pijącą kawę.

-Jak tam pobudka skarbie? - spytała z uśmiechem.

-Nawet mi nie przypominaj! - zaśmiałam się - ten idiota wylał na mnie kakao!

-Ale przyznaj to bo piękne - dodał Byron wchodząc do pomieszczenia. 

-Zależy dla kogo było - mruknęłam pod nosem.

-Leni, idziesz dzisiaj na nasz trening? - spytał Byron.

-A no tak! Zapomniałam - powiedziałam szybko. Wczoraj w trakcie oglądania filmu rozmawialiśmy właśnie o tym, czy będę przychodzić na treningi Zeusa.

-Ty niedługo zapomnisz jak się je - zaśmiała się mama.

-Niestety nie mogę dzisiaj wpaść - odparłam - umówiłam się dzisiaj po lekcjach z przyjacielem.  

-Przyjacielem? - zagadnęła mama - a jakiś ładny chociaż?                                 

-Mamoooooo - jęknęłam - daj spokój, to tylko przyjaciel.                                     

 -Też tak kiedyś mówiłam. A później zaczęły się randki i inne wyjścia - zaśmiała się poruszają brwiami w dwuznacznym geście.                      

Po pięciu minutach przekonywania rodzicielki, że Nathan to tylko przyjaciel w końcu miałam spokój. Wzięłam swoją torbę z rzeczami i ruszyłam do drzwi, gdzie czekał już na mnie Byron. Pożegnaliśmy się i razem wyszliśmy z domu.

-Słuchaj, musimy w końcu się dowiedzieć co Dark kombinuje - zaczął cicho chłopak - dostałem wczoraj wiadomość od niego, że mamy dziś jakieś tam ważne zebranie. Nie chciałem wcześniej ci tego mówić ale w końcu stwierdziłem, że powinnaś wiedzieć.

-Jasne, dziś mam już zajęte popołudnie, ale jutro możemy zacząć nasze małe śledztwo detektywistyczne - zaśmiałam się - dam ci znać jak będę dzisiaj wracać do domu. Może uda się jeszcze dzisiaj coś zdziałać - dodałam

-Dobrze, ale pamiętaj. Uważaj na siebie - powiedział.

Od zawsze Byron w stosunku do mnie był opiekuńczy. Wiedziałam, że ta cała sprawa z Darkiem bardzo go martwi. Nie chcę dorzucać mu więcej zmartwień.  Ma ich wystarczająco dużo.

-Więc do usłyszenia! - krzyknęłam kiedy nadszedł czas by się rozdzielić. 

-Pamiętaj, że masz zadzwonić Leni - odpowiedział i pomachał na pożegnanie.

-Jak śmiałbym zapomnieć - złapałam się teatralnie za serce i udałam się w swoją stronę.

______________________________________

Kolejny rozdział który jakoś do mnie nie przemawia.

Mam nadzieję, że się spodoba
Tak więc do następnego.
❤️Autorka❤️

Anioł Stróż || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz