Rozdział 8

1.7K 68 15
                                    

Pov. Leni

Obudziłam się dziś wyjątkowo wcześnie bo o 5:49. Pewnie z emocji, w końcu dzisiaj gramy mecz. Pierwszy raz będę grała z kimś innym w drużynie niż z przyjaciółmi z Zeusa. Z racji, że nie miałam nic do roboty przez najbliższe kilka godzin, poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Postanowiłam w końcu umyć swoje włosy.

Wszystkie czynności dostatecznie mnie zajęły i mim się spostrzegłam była już godzina 6:30. Wróciłam do swojego pokoju i zajęłam się przeglądaniem internetu. Nie mam pojęcia ile tak siedziałam ale po pewnym czasie bateria w moim telefonie wymagała by niezwłocznie ją naładować, co też zrobiłam.

W między czasie wróciłam do łazienki i dosuszyłam lekko wilgotne włosy. Związałam je w małą kokardę tak, żeby w czasie meczu mi nie przeszkadzały, oraz  ubrałam na siebie szare spodnie i czarną koszulkę z krótkim rękawkiem. Strój Raimona dostanę przed meczem, a przynajmniej tak mi powiedział Mark.

Po ubraniu się zeszłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. W końcu głodować nie mogę. Nie musiałam się zbytnio śpieszyć, ponieważ mecz był o 12:00. Na śniadanie  zrobiłam sobie parówki z jajkiem i chleb z masłem. Jakież to kreatywne nieprawdaż? Umyłam po sobie brudne naczynia i gdy już miałam wychodzić z kuchni w przejściu stanął mój brat.

-Hej - przywitał się

-Tsa.. hej - mruknęłam - co się stało, że już nie jesteś zły, co?

-Wybacz mi za tamto Leni, chciałem po prostu żebyś zmieniła zdanie. Naprawdę Cię przepraszam, po prostu poczułem się tak jakbyś nas zdradziła - powiedział smutno.

-Wybaczam ci jakby nie patrzeć trochę też mojej winy w tym jest - powiedziałam - a teraz wybacz idę do południa oglądać seriale i nic mi w tym się przeszkodzi - zaśmiałam się.

-Dobrze, dobrze - mówiąc to odsunął się - bo jeszcze będziesz mi kazała oglądać to razem z tobą. A uwierz, to jest najgorsza rzecz na świecie - dodał ze śmiechem.

-W cale nie! - krzyknęłam oburzona, chociaż w głębi duszy wiedziałam, że ma rację -,,Dlaczego ja?" w całe nie jest takie złe!

-No dobra, niech ci będzie - westchnął z rezygnacją a ja wróciłam do swojego królestwa.

Gdy tylko weszłam do środka jakimś magicznym, niewyjaśnionym cudem nagle odechciało mi się oglądać cokolwiek. Postanowiłam więc, że napisze do Nathana i trochę mu poprzeszkadzam w tym co akurat będzie robił.

Do:Nathanek😘

Hejoszki, jak tam samopoczucie przed meczem? 

Od:Nathanek😘

Hejka, nawet spoko a jak tam u ciebie? Pewnie się denerwujesz przed swoim pierwszym meczem z nami.

Do:Nathanek😘

Ha! Nie masz racji, wcale się nie denerwuje. No może tylko trochę, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Od:Nathanek😘

Nie martw się, na pewno będzie dobrze, ale teraz lepiej się zacznij zbierać. Chyba nie zapomniałaś, że mamy o 10:00 rozgrzewkę i małe przemówienie przed meczem co?

Do:Nathanek😘

O boże! Zapomniałam muszę się zbierać jest już prawie dziewiąta. Do zobaczenia Nathan.

Od:Nathanek😘

Do zobaczenia!

Sprawdziłam po raz kolejny czy aby na pewno wszystko spakowałam. Coraz bardziej zaczyna udzielać mi stres, a to niezbyt dobrze. Jeszcze chwile pokręciłam się po całym domu . Kiedy wybiła godzina 9:35 wyszłam z domu  szybkim marszem  udałam się na boisko nad rzekę, Byłam już niedaleko i mogłam zobaczyć kilku chłopaków oraz trenera stojących obok ławek.

W obawie, że wszyscy czekają już tylko na mnie  szybko zbiegłam po skarpie. I to był mój największy  błąd, ponieważ nie zauważyłam kamienia i potknęłam się o niego. Miałam już upaść na trawę gdy ktoś mnie złapał. 

-Hejka Leni, nie wiedziałem, że na mnie lecisz - zaśmiał się  Nathan który mnie złapał.

-A wiesz, że ja też nie wiedziałam - powiedziałam ze śmiechem - i dziękuję za złapanie mnie mój wybawco - dodałam ze śmiechem.

-Nathan! Skończ już ten podryw, trzeba zaczynać! - krzyknął któryś z chłopaków na co oboje się zaśmialiśmy. 

-No już idę przecież! - zawołał do nich - chodź Leni czas zaczynać, ale obiecuję, że kiedyś to dokończymy - powiedział to na tyle cicho, że prawdopodobnie tylko ja to usłyszałam.

Po rozgrzewce która nawet nią w sumie nie była, trener wygłosił małe przemówienie i oznajmił, że jedziemy już na mecz który odbędzie się w Liceum Mechatroników.

Do samego końca byłam święcie przekonana, że mecz będziemy rozgrywać na naszym boisku. Najwyraźniej musieli to niedawno zmienić. Zastanawia  mnie dlaczego to zrobili. Czy były powody do zmiany decyzji, czy to tylko takie zachcianki. Dostałam od trenera swój strój i wszyscy ruszyli w stronę autokaru.

W pojeździe działy się naprawdę dziwne rzeczy. Między innymi Mark zaczął swoją jakże ciekawą przemowę motywującą, może innym to dodawało nadziei ale nie mi. Przez lata w Zeusie nauczyłam się polegać na swoich umiejętnościach a nie tanim gadką , więc ta przemowa, że każdy z nas da sobie radę i możemy się nawzajem wspierać na mnie w ogóle nie podziałała.

 Inną z dziwniejszych sytuacji było to jak otworzyłam żelki, które kupiłam w drodze na trening. Kiedy tylko opakowanie wydało szelest każdy od razy popatrzył na mnie z miną ,,dawaj albo cię zjem" i w ten oto sposób pozbyłam się żelków. Najwięcej zabrał mi Nathan który siedział ze mną. Z całego opakowania udało mi się ocalić jedynie trzy przysmaki.

Kiedy przyjechaliśmy wszyscy pchali się do wyjścia jak psy na kawałek schabowego, ja sobie na spokojnie  poczekałam aż wszyscy wyjdą. Od razu skierowaliśmy się do szatni. Ja jednak ruszyłam w stronę przenośnej toalety ponieważ nikt nie pomyślał o damskiej szatni. Trochę głupio się z tym czuję jednej nie będę się przebierać w obecności tylu facetów

Chcąc nie chcąc sama się na to zgodziłam więc nie powinnam narzekać. Po wszystkich formalnościach mecz w końcu mógł się zacząć. Szczerze nie czułam się dobrze, cały czas miałam wrażenie, że ktoś patrzy na każdy mój najmniejszy ruch. To było dość straszne.

____________________________________

Coraz bardziej się załamuje czytając to xd
Co ja miałam w głowie pisząc to.

Ile tu jest błędów. I jeszcze jak niedokładnie sprawdzam po napisaniu poprawy xd chyba będę poprawiać to w nieskończoność heh.

Mam nadzieję, że się podoba.
Tak więc, do następnego
         ❤️Autorka❤️

Anioł Stróż || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz