Rozdział 25

677 30 10
                                    

Przez cały trening starałam się wyzbyć z myśli dzisiejszą sytuacje. Może i pogodziłam się z Axelem oraz wyjaśniłam wszystko drużynie ale jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Mianowicie był to Jude, nie wydawał się zbytnio zaskoczony gdy opowiadałam o sobie. Mogę śmiało stwierdzić, że wyglądał jakby doskonale o tym  wiedział. Było to dość niepokojące. Przypomniałam sobie słowa mojego brata "uważaj na niego, on ma jakieś powiązanie z Darkiem". Zastanawiam się, jeśli byłaby to prawda czy Dark mógł powiedzieć o mnie Judowi. Znając jego jest to bardzo prawdopodobne.

 Przez swoje zamyślenie nie zdążyłam w porę odebrać piłki, przez co dostałam nią w twarz i straciłam równowagę upadając tyłkiem na boisko.

-Wszystko dobrze Leni? - krzyknął z bramki Mark.

-Tak! Moja wina, że się zamyśliłam!-odpowiedziałam wstając.

I tak mniej więcej wyglądała dalsza część treningu. Teraz zamiast chłopaków, to ja co chwila się wywalałam, podawałam niedokładnie, i co najśmieszniejsze - wpadłam na Kevina. Po prostu nie zauważyłam go i razem wywaliliśmy się na murawę. Mimo, że Dragonfly prawie mnie pobił to i tak śmiałam się z całej tej sytuacji. Jego mina była po prostu komiczna. 

Trening zakończył się w mgnieniu oka i nawet nie zorientowałam się, gdy byłam już w drodze powrotnej do domu. Oczywiście dołączył do mnie Nathan.

-Co to było na dzisiejszym treningu? - spytał ze śmiechem - takiego pecha to jeszcze nigdy nie widziałem. A ten upadek z Kevinem? Coś pięknego.

-Oj zamknij się już - trąciłam jego ramię - zamyśliłam się trochę  i jakoś tak wyszło. Nie wypominaj mi tego! 

-Dobrze dobrze, tylko spokojnie-powiedział - co myślisz nad wspólnym wyjściem gdzieś w weekend? - spytał.

Cholera, co mam mu powiedzieć? Po tej dzisiejszej akcji znowu może uznać , że nie chce z nim spędzać czasu. Oczywiście jest to kłamstwo, bo uwielbiam przebywać w jego towarzystwie ale też chciałabym go spędzić z drużyną Zeusa. 

-Wybacz Nathan - zaczęłam niepewnie - umówiłam się już ze swoją starą drużyną na nocowanie. Jeśli ci to nie przeszkadza możemy iść w jutro po treningu. 

Wyglądał na trochę rozczarowanego. Nie dziwie się, ale mam prawo też się spotykać z nimi.

-No dobrze - uśmiechnął się - więc jutro po treningu idziemy na spacer. I już nawet wiem jakie będzie nasze miejsce docelowe!

-No jakie? - dopytałam się.

-Nie powiem - wystawił mi język. A to mała cholera! - skoro ty mi nie powiedziałaś ostatnio, to ja także ci nie powiem. Dowiesz się jutro!

-Nathan no nie bądź taki - jęknęłam zrezygnowana - nie zostawiaj mnie w nie wiedzy. Przez to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać!

-O to chodzi! - zaśmiał się.

-Bo dostaniesz piłką z Boskiej wody!-zagroziłam.

-Boskiej wody? Co to? Twoja nowa technika? - zaciekawił się. Dopiero w tedy zdałam sobie sprawę co powiedziałam. Cholera i co teraz?

-Nie do końca - powiedziałam ostrożnie i rozejrzałam się czy nie ma nikogo podejrzanego - boska woda to coś jak dopalacze. Oczywiście nigdy tego nie brałam! Dark jest trenerem Zeusa i daję to chłopakom do wypicia przed  meczem. Mój brat i Hera starają się jakoś potajemnie zamieniać to na zwykłą wodę, ale nie zawsze to wychodzi. Mniej więcej też dlatego zmieniłam szkołę-wytłumaczyłam. Miałam wielką nadzieje, że Nathan zrozumie powagę sytuacji zważywszy, że jest w to wplątany Dark.

-Rozumiem - mruknął cicho - nie powinnaś mówić o tym nikomu. Kto wie  co może Darkowi wpaść do głowy jakby się dowiedział, że ktoś się o tym dowiedział.

-Masz rację, ale chciałam żebyś wiedział - uśmiechnęła się lekko - ufam ci, dlatego powiedziałam ci o tym. Nie chciałam już trzymać tego dla siebie - westchnęłam.

-Dziękuję - mówiąc to podszedł do mnie i mnie przytulił, co oczywiście odwzajemniłam.

Resztę drogi rozmawialiśmy o wszystkim. Nie było jednego tematu. Przewijały się kotki, zombie, piłka, deski a nawet chmury. No po prostu każdy możliwy temat do rozmowy! Zatrzymaliśmy się pod moim domem.

-Więc do jutra Leni - powiedział chłopak.

-Do jutra - pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do środka.

Zamknęłam za sobą drzwi i postawiła swoją torbę na podłodze.

-Wróciłam! - krzyknęłam ściągając buty.

-Przyjdź zaraz do kuchni! - usłyszałam głos mamy - zaraz dam obiad.

-Dobrze! - odpowiedziałam i udałam się na górę do swojego pokoju. Odłożyłam torbę i w tym momencie usłyszałam pikanie telefonu oznajmiające o nowej wiadomości. Wzięłam urządzenie do ręki i otworzyłam wiadomość. Jednak szybko tego pożałowałam.

Od:Nieznany numer

Oj Leni Leni, nie spodziewałem się, że tak się to potoczy. Moja kochana będziesz musiała ponieść konsekwencje. Nie wolno wygadywać głupstw kochanie. Pamiętaj o tym!

Co to ma znaczyć? Czyżby Dark już się dowiedział o rozmowie z Nathanem? Ale to przecież nie możliwe! Nie tak szybko! Przecież nikogo nie było wokół nas! Prawda? Sama już nie wiem. Powinnam powiedzieć o tym Byronowi ale w tedy nie pozwoli mi zapewne iść jutro na spotkanie z Nathanem. Najlepiej będzie udawać, że to nie miało miejsca  i się tym nie przejmować. Tak, to będzie najlepsze rozwiązanie.

Resztę wieczoru spędziłam na robieniu zadań domowych i wygłupach  z bratem. Zaczęło się od tego, że ten idiota wsypał mi do herbaty jakieś przyprawy, przez co prawie zwróciłam zawartość żołądka. Odpłaciłam mu się bardzo słono. I to dosłownie! Posoliłam mu jajecznice, z tym, że zużyłam prawie całą solniczkę. Skończyło się na tym, że ja miałam dziurę w ulubionej bluzie i zepsute słuchawki a on miał różowy mundurek. Tak, przefarbowałam jego mundurek szkolny na różowo. Dodajmy tylko taki mały fakt, że nie miał żadnego zapasowego. 

Dopiero około godziny 23 poczułam się zmęczona, więc poszłam się przebrać w piżamę i położyłam się do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 

________________________

Ze smutkiem muszę przyznać, że zbliżamy się do końca historii Leni. Zostało planowanych już tylko siedem rozdziałów.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Tak więc do następnego
❤️Autorka❤️



Anioł Stróż || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz