1.

1.2K 81 90
                                    

Już nie mogłam się doczekać, żeby wam to wstawić, więc oto macie! :D

xxxx

Nowy rok szkolny nie został powitany radośnie. Tego dnia świeciło słońce, co o tej porze roku raczej było rzadkością. Dyrektor skończył swoją coroczną przemowę, a uczniowie rozeszli się do swoich klas. Wychowawca już na nas czekał, opierając się o biurko. Jego mina mówiła, że wcale nie chce tu być. Mówił znużony, a jego głos sprawiał, że przysypiałem. Nagle drzwi do klasy otworzyły się gwałtownie, a w progu stanął młody, choć ewidentnie starszy, chłopak. Miał na sobie czarne potargane dżinsy, czarną koszulkę i czarną, skórzaną kurtkę z ćwiekami na ramionach i przy zamku. Jego stopy zdobiły równie czarne vansy. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, jego włosy były przycięte na bok, a na brodzie widniał delikatny zarost. Momentalnie w klasie zrobiło się gorąco. Dziewczyny patrzyły na nieznajomego, gotowe rzucić się na niego. Kilku chłopaków na jego widok porozpinało górne guziki koszul. Mi osobiście również zrobiło się za ciepło. A już na pewno ciaśniej w spodniach.

Zobaczyłem na jego ustach delikatny,drwiący uśmiech, nim nonszalancko oparł się o ścianę.

-Przepraszam, trochę się zgubiłem- rzucił bez jakiegokolwiek szacunku do nauczyciela. Jego głos był..niesamowity.

-Ah tak, ty pewnie jesteś Louis Tomlinson- mruknął Sparks, patrząc uważnie na chłopaka. Szatyn skinął- Właśnie zamierzałem podać plan. Usiądź obok Harry'ego, proszę.

SŁUCHAM?!W klasie jest przecież tyle wolnych miejsc, dlaczego akurat ma usiąść obok mnie? I w ogóle, skąd on ma wiedzieć, który to niby ja?

Ale on wiedział. Pewnym krokiem przyszedł i zajął miejsce po mojej prawej stronie.

Przewróciłem oczami. Zgadywał,jak nic. 

Kątem oka go obserwowałem, widziałem ten złośliwy uśmiech na twarzy. W pewnym momencie zdjął okulary. Westchnąłem i wystawiłem do niego niepewnie rękę.

-Harry- mruknąłem cicho. Spojrzał na mnie, w moje oczy, a potem na moją dłoń.Skinął głową.

-Louis. 

Na chwilę zamarłem. Jego oczy były... nie, coś mi się przywidziało. Przecież nie można mieć takiego koloru. To jest nienaturalne i przerażające. Jego tęczówki były czerwone z małymi czarnymi plamkami. Potrząsnąłem delikatnie głową. Pewnie soczewki. No bo przecież nie jest jakimś stworem, prawda? Zauważyłem jego rozbawienie, ale nic się nie odezwał. Pobrudziłem się? Może Sparks powiedział coś śmiesznego? Westchnąłem i spojrzałem na nauczyciela, który ciągle szukał kartki z naszym planem. W końcu znalazł i zaczął dyktować. Znudzony zapisałem go sobie w telefonie, dostrzegając,że nowy nigdzie nie notuje. Wzruszyłem ramionami i przejrzałem lekcje, które będę miał.

Zaczynałem matmą. No kurwa świetnie.

^^

Pierwsze półtorej miesiąca szkoły minęło niesamowicie szybko. Nowy bardzo szybko się popisał swoją inteligencją, która była na naprawdę wysokim poziomie.Prymus. 

Zbierał dobre stopnie, jakby to było dla niego nic.Nigdy nie widziałem go z podręcznikiem albo chociaż zeszytem.Często na lekcji coś czytał lub bawił się telefonem. Czasami widziałem jak bazgroli po kartce.

Wspominałem, że siedzę z nim na każdej lekcji?

Tego dnia kończyliśmy edukacją seksualną.Przedmiot okropnie nudny, niczego, czego byśmy już nie wiedzieli,nie uczy. Przedmiotu uczyła zawsze pani Marks, jednak w zeszłym tygodniu okazało się, że musiała pilnie przejść na urlop roczny, co się wiązało ze zmianą nauczyciela. Dowiedzieliśmy się, że nową osobą uczącą będzie ratownik medyczny, który jest na dodatkowych studiach i ma roczne praktyki w naszej szkole.

Kwiat Dzikiej Róży||Larry ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz