>10<

1.1K 83 13
                                    

Cały czas myślałem o tym co się wydarzyło pomiędzy mną a Marinette. Ostatecznie zasnąłem około godziny 2: 20. Przynajmniej nie musiałem wysłuchiwać problemów Zośki. -.-

************************************

*Marinette*

   Wstałam o 7:45!? Za 15 minut lekcja! Znowu się spóźnię! Aaa!!! (kobieto spokojnie ~ dop. Zośki) Jak mam być spokojna!? Znowu się spóźnię! Pani Bustier mnie zabije!

   Szybko ubrałam czarne szorty, białą bluzkę z napisem "Princess" a do tego białe trampki. Włosów nie zdążyłam związać więc puściłam je wolno na ramiona.

   Wybiegłam z domu jak oparzona, nawet nie biorąc śniadania po drodze. Do klasy wbiegłam równo z dzwonkiem. niestety dzięki naszej kochanej Chloe leżałam na ziemi. Wredna zdzira podstawiła mi nogę! -Chloe! Ty świnio!- krzyknęłam na nią podnosząc się z podłogi. (Swoją drogą bardzo wygodnej podłogi XD~dop. Zośki) Niestety przyznam ci rację. -O co ci chodzi? Ja nic nie zrobiłam- powiedziała teatralnie łapiąc się za serce. -Chloe? Wiesz co?- powiedziałam -Co?- powiedziała złowieszczo blondynka. - Wiesz, widziałam w śmietniku Jageda Stowna i mówił że cię szuka- ledwo powstrzymałam się od śmiechu. - Co?! Gdzie!? Kiedy!?- krzyknęła podskakując jak oparzona. -W śmietniku za hotelem twojego tatusia- w tym momencie ta szmatka wybiegła z klasy jak torpeda a cała klasa wybuchła śmiechem. Nagle do klasy weszła nauczycielka. Zaczęła się lekcja.

 *przerwa obiadowa*

   Jak mówiłam. Wybiegając z domu nawet nie wzięłam śniadania. Postanowiłam jednak potowarzyszyć w posiłku przyjaciołom. - Mari  a ty nie jesz? - Spytała Alya z policzkami wypchanymi jedzeniem. - Po pierwsze. Nie mów z pełnymi ustami. Po drugie. Nie jestem głodna. - Skłamałam. W tamtym momencie byłam głodna jak nigdy. - Przyznaj się. Zapomniałaś wziąć drugiego śniadania? - Spytał Nino z e zwycięskim uśmiechem. -Może tak, może nie....- odpowiedziałam szybko. -Mari nas nie oszukasz- powiedział mulat. - No dobra! Zapomniałam śniadania! I co? Zadowoleni!?- krzyknęłam zbulwersowana. Na wyraz mojej twarzy cała trójka wybuchła śmiechem. (Dla jasności. Nino, Alya i ten ptasi móżdżek Adrien XD ~dop. Zośki) -Em... Mari?- usłyszałam cichy głos blondyna siedzącego przy mnie. -Chcesz możesz wziąć moje śniadanie. Ja nie jestem głodny. - powiedział podsuwając mi swój lunch. - Ale Adrien nie musisz przeżyję. To twoje jedzenie, nie zawracaj sobie głowy.- powiedziałam na jednym wydechu. Na prawdę nie chciałam mu sprawiać kłopotu. -Nalegam. Jeśli się nie zgodzisz to koniec naszej przyjaźni!- powiedział stanowczo. -No już dobrze... Zjem to- powiedziałam po czym zachichotałam i zajęłam się jedzeniem.

*****************************

Hello!

Wiem, wiem... Rozdział do dupy ale mam usprawiedliwienie! Rozdziały rzadziej się pojawiają bo jestem przeziębiona. Dziś w kościele ledwo na nogach stałam. Tak mi się w głowie kręciło.

W komentarzach napiszcie mi czy widzieliście już moją nową książkę? Jest już prolog! <3

Do następnego papa trzymajcie się! Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu <3


  

Hello Princess || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz