Wróciłam do pokoju, przebrałam się w pidżamę i położyłam się spać.
************************************
*Marinette*Wstałam dziś bardzo wcześnie. Dokładnie to o 5: 20. Nie miałam co ze sobą zrobić. Wyszykowałam się w godzinę.
Założyłam białą, luźną bluzkę z krótkim rękawem i różową, rozkloszowaną spódnicę do kolan. Do tego zwykłe, czarne baleriny. Zrobiłam sobie delikatny makijaż a włosy uczesałam w wysoki kucyk.
Do rozpoczęcia lekcji miałam jeszcze dwie godziny. Usiadłam na moim krześle i zaczełam się kręcić krzycząc -I belive i can fly!- robiłam to około pięciu minut po czym zaczęło mi się kręcić w głowie i chodziłam po pokoju jak pijana. Gdy już się uspokoiłam włączyłam w telefonie Macarenę i zaczęłam tańczyć. Wypiłam jeszcze 3 kawy a potem zajęłam się rysowaniem.
Była 7:15. Znudziło mi się siedzenie w domu więc ruszyłam do szkoły. W drodze słuchałam jakiejś piosenki. Gdy byłam przed szkołą wpadłam na kogoś. Już miałam leżeć twarzą na ziemi ale osoba na którą wpadłam złapała mnie w talii i postawiła na własne nogi. Dopiero teraz mogłam zobaczyć kto uratował mnie przed pocałunkiem z ziemią. Był to Adrien. -Nic ci nie jest? - spytał speszony sytuacją. -A nie nie! Wszystko dobrze! Dziękuję! Chodź! Idziemy na lekcję! - wykrzyczałam. Wow. Przez tą kawę mam więcej energii niż mogłam się spodziewać... Wchodząc do pomieszczenia wpadłam na Alye. -Alya!- krzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję przewracając ją. Tak. Zdecydowanie. Za. Dużo. Kawy!
*po szkole*
Wracałam do domu skacząc. Nagle poczułam że o czymś zapomniałam... O k***a! Nocowanie! Przecież umówiliśmy się na nocowanie! Alya z chłopakami będą za dwie godziny! Szybko, muszę posprzątać dom!
Wbiegłam do domu jak strzała. Zaczęłam sprzątać. Gdy skończyłam okazało się że zajęło mi to zaledwie 40 minut. Wow. Kawa jest niebezpieczna... Postanowiłam że przygotuję coś do jedzenia i coś do picia. Potem wybrałam jakieś filmy. Przygotowałam miejsca do spania i byłam gotowa na przyjście gości.
Po piętnastu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół jak dziecko z ADHD. -Hej! - krzyknęłam gdy tylko zobaczyłam w drzwiach przyjaciół po czym rzuciłam się im na szyje.
Po trzygodzinnym maratonie jakiegoś serialu Nino uparł się na wojnę na poduszki. Oczywiście dzięki mojemu nad pobudzeniu wygrałam. Potem nawpychaliśmy się ciastek po czym ja i Adrien zamknęliśmy Nino i Alyę w pokoju moich rodziców na klucz. Bez tamtej dwójki zrobiło się trochę cicho. Ja siedziałam na swoim łóżku a Adrien na podłodze. (Nie powiem. Ciekawie. Podłogi są wygodne. Adrien masz gust xD ~dop. Zośki) -Adrieeeeeen... Nudzę się...- powiedziałam turlając się po łóżku. -Mi też...- odpowiedział. Nagle mnie natchnęło. Poderwała się jak oparzona i spojrzałam chytrze na chłopaka. (Bez skojarzeń ( ͡° ͜ʖ ͡°) xD ~dop. Zośki) -Karaoke!- krzyknęłam skacząc z łóżka na materac Alyi. -Nie ma mowy!- powiedział oburzony. -O matko... Nie może być aż tak źle... No choooooodź- krzyczałam ciągnąc go za rękę. -Nieeee!-
Po około pół godziny udało mi się go zaciągnąć do tego cholernego karaoke. Śpiewaliśmy Dusk Till Dawn.
(A macie tu tą pioseneczkę Kotki moje ❤ )
-Aaaa!!! Było super! - krzyczałam skacząc po pokoju jak opętana. -Tak, tak... Nie było tak źle...- powiedział. -Oooo... No nie bądźtaaakiiii... Czekaj... O czymś zapomniałam... O nie! Alya i Nino! - blondyn spojrzał na mnie przerażony. Wbiegliśmy do pokoju moich rodziców jak najszybciej mogliśmy. Gdy to zrobiliśmy ja zaczęłam piszczeć jak głupia. Oni się całowali!!! Nasz plan wypalił! Jak te gołąbeczki nas zobaczyły od razu się od siebie odsunęły. Rzuciłam się im na szyję krzycząc ze szczęścia. -Wiedziałam!- Alya mi wszystko opowiedziała a ja byłam zachwycona.
Poszliśmy spać około trzeciej w nocy. To był szalony dzień.
*****************************
No hej moje Kociaczki!Wiecie co, nie mogłam dłużej czekać z tym rozdziałem xD jestem za miękka ;-;
Co tam u was? Jak tam życie? Marine tak jak ja uzależniła się od kawy xDD.
W komentarzu napiszcie miiiiii czy lubicie kawę.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale ❤❤❤ nie zapomnijcie o komentarzu 💬 i gwiazdce 🌟 papa
CZYTASZ
Hello Princess || Miraculum
FanfictionTa książka to typowe MariChat. W opowieści niestety czy stety jest tylko miraculum Czarnego Kota i Władcy Ciem. Ale wracając do fabuły... 17-letnia Marinette postanawia przeprowadzić się że swoimi rodzicami z Chin do Paryża. Dziewczyna idzie do now...