>34<

583 39 85
                                    

No hej

To był komplement ;-;
(Nie wysłano)

****************

   —Shan? Co robisz? — spytała ciemnowłosa wchodząc do pokoju i widząc swojego przyjaciela z dziwną miną wpatrującego się w swój telefon. Ten gdy tylko usłyszał głos swojej przyjaciółki szybko wyłączył telefon rzucając go za siebie i ignorując dźwięk odbijania się urządzenia od ściany.

—Co? Ja? Nic... — odpowiedział szybko patrząc na zdziwioną jego reakcją przyjaciółkę, która po chwili wzruszyła ramionami i powoli ruszyła w stronę antresoli.

—Okej? To co? Oglądamy dalej czy wolisz iść spać? — spytała będąc już na górze i biorąc do rąk jej poduszkę, która tego wieczoru dotrzymywała jej towarzystwa. Chłopak kiwnął głową na znak że chce oglądać dalej, po czym wcisnął przycisk play na laptopie. Za to Marinette zerknęła jeszcze tylko na swój do połowy pełny kubek z zimną już czekoladą, zanim znowu spojrzała na przyjaciela i posłała mu dziwne spojrzenie.

—Co? Mam coś na twarzy? — spytał po chwili chłopak nie mogąc już znieść uporczywego spojrzenia które na sobie czuł. Na to dziewczyna odpowiedziała krótkie "dziękuję" po czym spojrzała na ekran urządzenia,znowu wracając myślami do dzisiejszej sytuacji. Shan spojrzał na nią niezrozumiale po czym wzruszył ramionami i wrócił do oglądania.

~♡~

—No proszę tylko jeden! — pisnął już po raz setny Plagg, na co blondyn tylko przewrócił oczami.

Ten mały szkodnik nie dawał mu żyć już od tygodnia. Ciągle domagał się to sera, to lepszego miejsca do spania, to więcej uwagi której do tej pory wcale nie potrzebował a czasami jej wręcz unikał. Zupełnie jakby dopadł go jakiś okres.

—Daj mi w końcu spokój! — krzyknął w końcu zielonooki. Miał go dosłownie dość. Wszystkich miał dość. Plagga, Nathalie, ojca a nawet Nino który do niego wypisywał czy wszytko z nim okej. Ciągle chodził przewrażliwiony i poddenerwowany. Nie dość że pokłócił się z Mari to jeszcze Władca Ciem wcale nie atakował. I to go niepokoiło.

—Co się tak rzucasz? Zachowujesz się jak baba z okresem której ktoś zajebał podpaski. — jęknęło kwami zawisając tuż przed nosem Adriena. Naprawdę miał dość jego marudzenia.

Oczywiście wiedział o całej sytuacji z Mari ale szczerze sam uważał to wszystko za głupie i dziecinne. Uważał że Blondyn zareagował zbyt gwałtownie i niepotrzebnie narobił mu i Marinette problemów. Tak jakby ten z ich wrogiem i tak już go nie przygniatał i nie dawał im dużo do roboty. A Plagg nienawidził wysiłku.

—Ugh... Mam po prostu dość. Wszystko psuję. — powiedział blondyn rzucając się na swoje łóżko. A kwami w myślach tylko potwierdziło jego teorię. —Myślisz że powinienem przeprosić Mari i porozmawiać z nią o tej całej sytuacji? — spytał tępo wpatrując się w sufit.

Przez ten tydzień dużo myślał o tej całej sytuacji i doszedł do wniosku że jego reakcja była dość głupia. Oczywiście jak to on przez pierwsze dwa dni wmawiał sobie że ma rację, ale po długich i jakże monotonnych dialogach z samym sobą, (co swoją drogą Plagg obserwował z ukrycia i zastanawiał się czy nie powinien zawiadomić o tym jakiegoś psychologa) doszedł do właściwego wniosku.

—Nie. Myślę że jednak powinieneś przebrać się za kolorową baletnicę i zatańczyć jezioro łabędzi na szczycie wierzy Eiffla. — blondyn podniósł się i popatrzył z nienawiścią na małe lewitujące stworzonko. —No raczej że tak idioto! Co ty sobie myślisz!? —spytał wyrzucając małe łapki w górę.

—A więc szykuj się Plagg. Zrobimy sobie zaraz małą wycieczkę. — powiedział blondyn uśmiechając się lekko.

***********************

No hej

dalej żyję wow

I jakoś poszło

I może ten rozdział to takie masło maślane ale mam nadzieję że jest ok xD

I tak, wiem że trochę się spóźniłam ale mam nadzieję że mi to wybaczycie ;-;♡

Kocham was kicikijki moje <3

Hello Princess || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz