>22<

775 63 11
                                    

- Dobra. Mamo ja z Adrienem będziemy u mnie. A i nie rób mi więcej obciachu przy znajomych. Nie każdy chłopak jakiego zaproszę to MÓJ chłopak.- powiedziała dziewczyna ciągnąc mnie za sobą do pokoju.


*********************************************

*Marinette*

   Poszłam z Adrienem do mojego pokoju. Mama narobiła mi już wystarczająco dużo obciachu. A i wcześniej nie wspomniałam, moi rodzice wrócili do domu dziś rano zaraz po wyjściu Kota. Usiadłam na tej samej kanapie na której jeszcze wczoraj siedziałam z Kotem.  Chłopak zrobił to co ja. Zapadła pomiędzy nami niezręczna cisza. - Czy... Oni nic więcej ci nie zrobili?- spytał w końcu. -N.. Nie..- odpowiedziałam a zaraz po tym znów zastała cisza. -Hej dzieci! Przyniosłam wam croissanty i dwie ciepłe czekolady!- powiedziała moja mama wchodząc do pokoju i stawiając na małym stoliczku kawowym jedzenie. -Dzięki mamo.- powiedziałam uśmiechając się do niej a ona wyszła. Wzięliśmy swoje napoje i po jednym wypieku. --Wow! Twoi rodzice chyba robią najlepsze wypieki w mieście!- powiedział zachwycony chłopak. - Tak. Piekarnia rodziców jest jedną z najlepszych piekarni w mieście.- oznajmiłam popijając swój napój. - A jak to było z tym całym Luką?- spytał blondyn. - Jak wiesz kiedyś mieszkałam w Chinach. Dokładnie to w mieście Dingxi (Jak coś to prawdziwe miasto w Chinach ~dop. Zośki) Chodziłam do sporej szkoły. On chodził ze mną do klasy. Wszyscy bardzo mnie lubili. Ja Luka, Shan i Mariko byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Któregoś dnia Luka zapytał czy chcę być jego dziewczyną. Zgodziłam się. Teraz widzę jaki to był błąd. Gdy dowiedziałam się że się przeprowadzamy byłam załamana. Gdy Luka się o tym dowiedział był smutny ale powiedział że "Choćby nie wiem co, zawsze będę z tobą". Gdy już byłam w Paryżu, nie pamiętam którego dnia to było, ale zadzwonił i... I tak po prostu ze mną zerwał..- mówiąc ostatnie zdanie głos mi się załamał a po policzku spłynęła pojedyncza łza, którą szybko wytarłam. - Jeszcze wszystkim moim przyjaciołom z Chin powiedział że to ja z nim zerwałam. A teraz w dodatku przyjechał tu i mnie dręczy!- teraz już nie wytrzymałam. Wybuchłam płaczem. Blondyn przyciągną mnie do siebie i przytulił. Odwzajemniłam gest. - Obiecuję ci. Zapłaci za to...- powiedział przytulając mnie jeszcze mocniej.

*Adrien*

   Po około dwóch godzinach siedzenia u Mari musiałem wracać do domu. Gdy już tam byłem zabrałem się za lekcje. Po odrobieniu ich poszedłem do łazienki. Po wyjściu opadłem na łóżko i zasnąłem. Oczywiście uprzednio dając Plaggowi jego ukochany camembert. Cały czas mnie zastanawia jak on może to coś lubić!? (No Adrien. Ja na przykład tez lubię camembert -.- ~dop. Zośki) Jak!? Dobra... Mniejsza o to. Dobranoc. (Ostatnio byłeś bardzo miły dla Marinette więc zrobię ci przyjemność i powiem dobrych snów. Możesz czuć się zaszczycony.~dop. Zośki) Eee... Dzięki? I na wzajem.

********************************************

Hej!

wiecie co, coś mi się z rozdziałami pokićkało więc jednak rozdziały teraz polecą tak:

19:30~22 (ten co teraz czytacie XD)

20:00~ 23

21:00~24

22:00~25

23:30~26

00:00~27

Do zobaczenia w kolejnych częściach!

nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu!


Hello Princess || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz