>20<

770 72 22
                                    

-Cześć Adrien- odpowiedziały chórem. - Chyba się domyślam kto to- powiedziała widocznie zdenerwowana Mari do przyjaciółki. -Na pewno nie wiesz! z kąd niby byś mogła mieć takie informacje co? A wracając ich imiona tooo...- starała się trzymać nas w napięciu.

***************************************

*Marinette*

   -tooo...- Alya dalej trzymała to w jak ona sądziła "tajemnicy" choć ja dobrze wiedziałam kto to. - To Luka Kselash i Milena Violin - Dokończyłam za nią niechętnie. -A..Ale skąd ty to wiesz?!- Zapytała zdziwiona dziewczyna. - Luka to mój były. Przyjechał tu tylko po to, by mnie zniszczyć. - Powiedziałam i poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. - Ale jak to chce c..- przerwał jej dzwonek. O dzięki ci! - Potem opowiem- odpowiedziałam i ruszyłam biegiem do klasy zostawiając w tyle przyjaciół.

   Właśnie skończyła się ostatnia lekcja. Szłam spokojnie do wyjścia z budynku gdy nagle poczułam jak ktoś mnie ciągnie w jakieś uboczne miejsce zakrywają mi przy tym usta dłonią. Serce waliło mi jak szalone. Próbowałam się wyrwać, krzyczeć czy nawet bić napastnika. Nic z tego. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Bałam się. Tak bardzo się bałam że coś mi zrobi. Nikt nie mógł mi pomóc. Poddałam się. Nagle zostałam brutalnie wyrzucona do schowka woźnego. Spojrzałam na swojego oprawcę. Gdy moje oczy powędrowały do drzwi napotkały dwie sylwetki. Luka i Milena. Mój wyraz twarzy z przerażonego zmienił się na wściekły choć w środku bałam się strasznie. Wstałam z zimnej posadzki i stanęłam twarzą w twarz z nimi. -Czego wy jeszcze ode mnie chcecie?! - wykrzyczałam na nich. -Zemsty kochana- powiedziała blondynka z wrednym uśmieszkiem. Podeszła do mnie jeszcze bliżej. Przeskanowała mnie wzrokiem i prychnęła pogardliwie. Za nim się obejrzałam ta popchnęła mnie na szafkę ze środkami czyszczącymi. Upadłam na ziemię zwijając się z bólu. Podniosłam się. Nie chciałam im okazywać mojej słabości. -Tylko na tyle cię stać?- wycedziłam do blondyny przez zaciśnięte zęby. Tym razem podszedł do mnie chłopak przez chwilę patrzył na mnie z pogardą a następnie uderzył w twarz. Z moich oczu popłynęły łzy. Upadłam na kolana i zaczęłam coraz głośniej płakać. Nagle drzwi od schowka się zamknęły a ja mogłam usłyszeć przekręcanie klucza. Szybko się podniosłam i szarpnęłam za klamkę. Zamknięte.
   Siłowałam się z drzwiami już dobre dwie godziny. Nic. Zero reakcji. Oczywiście też krzyczałam. Nikt mnie nie usłyszał. Upadłam zrezygnowana na kolana. Nagle usłyszałam za drzwiami kroki. Zyskałam nową nadzieję. Zaczęłam walić w drzwi i krzyczeć. Na moment kroki ustały. A już po chwili można było usłyszeć jak ten "ktoś" podbiega do drzwi. -Halo?! Jest tam ktoś?!- usłyszałam dobrze mi już znany głos. -Adrien! To ja! Marinette! Pomóż mi!- krzyczałam. Może on mi pomoże? Może uda mu się mnie stąd wyciągnąć? -Marinette? Odsuń się! Spróbuję je wyważyć!- krzykną chłopak zza drzwi. Posłusznie wykonałam jego polecenie. Usłyszałam jak odchodzi kilka kroków. Potem dłuższa cisza... Nagle zacząć biec a po chwili drzwi były otwarte. Blondyn stał w wejściu i patrzył na mnie zatroskany. Przytuliłam go. -Zawsze gdy cię potrzebuję to że mną jesteś... - powiedziałam przez łzy które swobodnie wypływały z moich oczu. -Oczywiście że jestem. I zawsze będę... - powiedział przytulając mnie jeszcze mocniej.

*****************************
Witajcie!
Kolejna część maratonu jest!  I co myślicie?  Zakładamy klub nienawiści Luki i Mileny?! xD

Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu!!!

Hello Princess || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz