« мσиѕтєя »

1.4K 141 6
                                    


×jeon jeonggυĸ×


Doprawdy moje życie było jedną wielką pomyłką. Pewnie każdy teraz myśli, że przesadzam, ale najpierw może dowiedzcie się, dlaczego tak uważam. Może wtedy mnie zrozumiecie.

Otóż przeszło dwa lata temu moi rodzice zginęli w pożarze i opiekę nade mną przejął tyran, którego nie umiałem nazywać wujkiem, choć był bratem mojego taty. Wykorzystywany byłem przez niego do wielu rzeczy, nawet do pracy, która szła mi opornie przez naukę, gdyż i tak ledwo przechodziłem z klasy do klasy. Do tego te jego obleśne dłonie, dotykające mojego ciała, przy każdej napotkanej okazji. Nie zdarzało się to za często, kiedy byłem młodszy, ale z czasem jego nachalność i niechciany dotyk stały się moją codziennością, której nienawidziłem. Dlatego też często wychodziłem z domu i znajdowałem sobie różne prace, żeby tylko zebrać wystarczającą sumę i co za tym idzie, w końcu się od niego wyprowadzić.

Nic dziwnego, więc w tym, dlaczego byłem taki nieśmiały i nieufny co do ludzi, ale przyznam się, że zaintrygował mnie chłopak poznany na przyjęciu, którego wcześniej zdarzało mi się widywać w markecie na zakupach. Był nieziemsko przystojny i do tego chyba wpadłem mu w oko, lecz nie chciałem być wykorzystany... Dlatego wolałem trzymać go na dystans.

- Ej! - warknął starszy mężczyzna gdy tylko przekroczyłem próg mieszkania. - Gdzie się znowu szlajałeś po nocach, głupi smarkaczu? - poczułem od niego mocny zapach alkoholu.

- B-byłem w pracy, wujku... - wyszeptałem, zaciskając dłonie na ramiączku plecaka. Bałem się. Po alkoholu zawsze było najgorzej.

- W pracy? I wracasz o tej porze - chwiejnym krokiem podniósł się z kanapy. - Jesteś taki sam jak twoja matka. Też dajesz każdemu dupy?

- M-moja mama była miła i kochana! Nie masz prawa tak o niej mówić! - uniosłem swój głos. Rodzice byli moim czułym punktem. Nigdy nie mieliśmy pieniędzy, ale kochaliśmy się. To było najważniejsze, dlatego byliśmy szczęśliwi.

- Jeszcze śmiesz pyskować?! - złapał mnie za nadgarstek. - Już ja ci pokażę gdzie jest twoje miejsce!

- Zostaw mnie! - pisnąłem, starając mu się wyrwać.

Po krótkiej szarpaninie udało mi się uwolnić z jego uścisku. Uciekłem szybko do mojego pokoju i zakluczyłem drzwi.

- Nie zbliżaj się do mnie! - wrzasnąłem przez drzwi, które starszy próbował wyważyć. - Nie jestem twoją własnością!

-Asz! Jebany gówniak! Jebana kupa drewna! - krzyczał ciągle kopiąc w drzwi. - Ciesz się, że przynajmniej masz gdzie spać, niewdzięczny bachorze! Jeszcze cie dorwę zapamiętaj to sobie - zapadła cisza. Po chwili usłyszałem jak zaczął się oddalać i prawdopodobnie powrócił na swoje stałe miejsce na kanapie.

Westchnąłem cichutko pod nosem i z szaleńczo bijącym sercem, osunąłem się po powłoce. Tak bardzo go nienawidziłem. To życie kompletnie mnie przytłaczało. Pragnąłem powrócić do chwil kiedy miałem rodziców i dbali o mnie, jak o najcenniejszy skarb. Tak bardzo mocno mi ich brakowało. Nie potrafiłem sobie radzić z tęsknotą, więc ona wyniszczała mnie od środka. Z każdą chwilą coraz to bardziej pogłębiając wielką pustkę w moim sercu.

Ledwo udało mi się zasnąć. Ciągle bałem się, że przyjdzie do mnie tej nocy i będzie próbował się do mnie dobierać. Jednak po całym dniu byłem tak zmęczony, że w końcu odpłynąłem.

Wcześnie rano obudził mnie cichy alarm mojego budzika. Ostrożnie zabrałem potrzebne mi rzeczy i jak najszybciej wyszedłem z mieszkania aby nie spotkać wuja.

Zostało mi sporo czasu do rozpoczęcia zajęć więc wolnym krokiem spacerowałem dłuższą drogą do szkoły. Lubiłem takie momenty. Tylko ja i chłodne poranne powietrze wśród szumu drzew. W szkole starałem się unikać kontaktu z kimkolwiek, wszyscy uważali mnie za głupiego, brudnego biedaka.

мσиѕтєя

------------------------------

Hejka, powracam ;------;

Wybaczcie nieprzewidywalną przerwę ;;;;

Mam nadzieję, że wybaczycie <333

Do następnego, ludziki ^*^

Rich Poor Man |JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz