« вву »

882 81 41
                                    

 ×ραяк נιмιи× 

- Kochanie, wstawaj - wyszeptałem do ucha rówieśnika, który słodko spał wtulony we mnie. Nie przeszkadzało by mi to gdyby nie fakt, że albo obudzę go ja, albo zrobi to mój, burczący z głodu, brzuch. - Króliczku czas na śniadanie - pogładziłem jego miękkie włosy i wpatrywałem się w najpiękniejszą twarz jaką dane było mi ujrzeć. Z każdym dniem stawał się coraz bardziej uroczy i idealny. Poświęcił się aby sprawić mi przyjemność, chociaż mógł odmówić, a ja, jako dobry chłopak, bym to uszanował. Jakże mógłbym nie kochać tak cudownego dzieciaka? Zrobię wszystko aby już zawsze był bezpieczny i szczęśliwy, nie pozwolę nikomu go skrzywdzić.

- Pięć minut. - wystękał uroczo, odrywając się od mojego torsu, żeby odwrócić się do mnie plecami i mocno wtulił się w poduszkę. - Albo pięć godzin...

- Dobrze, Jeonggukkie - westchnąłem rozbawiony. - Za chwilę wrócę - ucałowałem go w tył głowy i wstałem z łóżka. Narzuciłem na siebie jakieś ubrania, po czym wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni.

Tam zabrałem się za przygotowanie pysznego śniadania dla mnie i mojego ukochanego. Gdy wszystko było już gotowe, ułożyłem jedzenie na tacy i wróciłem do pokoju. - Kochanie, przeniosłem ci śniadanko - usiadłem, koło niego na łóżku.

- Tyłek mnie boli... - wymruczał zaspany, podnosząc się do siadu i poprawił swoje włosy, które były rozwalone w każdą stronę.

- Wybacz, kochanie - ostrożnie położyłem tackę na jego kolana. - Zjedz i odpocznij.

- Będziesz musiał mi chyba pomasować. - westchnął, pocierając rączką swoje oko. - Ale nie dam ci się dziś.

- Chętnie pomasuje twój tyłeczek. Kiedy tylko będziesz chciał - posłałem mu delikatny uśmiech. - Zjedz, a później zajmiemy się nauką. Smacznego, Kookie.

- No właśnie... nauka. - spojrzał na chwilę w stronę okna. - To bardziej kolacja niż śniadanie. Jest ciemno na dworze, bo uprawialiśmy seks rano, a potem zachciało ci się spać.

- Śniadanie jest wtedy gdy się wstanie - wzruszyłem ramionami. - Więc? Kiedy chcesz zacząć się uczyć?

- Jak zjem i się ubiorę. - odparł, posyłając mi mały uśmiech, po czym zaczął zajadać się posiłkiem. - Albo pójdę się najpierw wykąpać... Nie wiem czy pamiętasz, ale nie używamy prezerwatyw.

- Tak, wiem. Nie zajdziesz przez to w ciążę, a ja nie mam żadnych chorób - stwierdziłem, poprawiając się na łóżku i spojrzałem na ukochanego. - Ale, jeśli chcesz, mogę je kupić na następny raz.

- Na następny raz? - zarumienił się delikatnie. - No nie wiem, już się przyzwyczajam do stosunku bez tego, a z prezerwatywą to będzie kolejna zmiana, a tego nie chcę. - westchnął, powracając do jedzenia. - Ale... nie badałeś się po tym stosunku w schowku na miotły... Jesteś pewny, że tamta dziewczyna nie była na nic chora?

- Z tego co wiem, to był jej pierwszy raz. Więc jest małe prawdopodobieństwo, że mogłaby być chora - westchnąłem cicho. - Mimo wszystko mogę się przebadać. Dla pewności, nie będziemy się kochać do czasu aż przyjdą wyniki.

- Odebrałeś jej pierwszy raz? - zdziwił się, prawie wypluwając zawartość swoich ust. - Jak mogłeś? To koszmarne.

- Sama chciała. Ja jej do niczego nie zmuszałem - burknąłem, urażony słowami rówieśnika. - Nie rób ze mnie tego najgorszego. Poza tym, nie chcę znowu się z tobą kłócić - odwróciłem głowę w drugą stronę i skrzyżowałem ręce na piersi.

- Przepraszam, ale... nienawidzę, gdy ktoś bez miłości odbiera komuś pierwszy raz... - wytłumaczył rówieśnik. - Dobrze pamiętasz kto mi próbował odebrać coś tak ważnego.

Rich Poor Man |JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz