« ∂υ¢к »

409 39 41
                                    

ραяк נιмιи

Gdy tylko Jeongguk zniknął mi z pola widzenia, poczułem jak w moich oczach zbierają się łzy, zaraz spływając mimowolnie po policzkach. Czułem się zrozpaczony i pusty w środku. Jeongguk opuszczając mnie sprawił, że straciłem jakikolwiek sens do dalszego życia. Cholernie mi na nim zależało, ale życie znów pokazało mi jak bardzo mnie nienawidzi i jak wielkim idiotą jestem. Usiadłem na łóżku, ukrywając twarz w dłoniach i płakałem. Po prostu płakałem, czując ogromny ból. Moje serce po raz kolejny zostało roztrzaskane na milion kawałków, jednak tym razem nie miałem żadnej szansy aby je naprawić. Bez Jeongguka nie było to możliwe.

Nie mam pojęcia ile czasu tam spędziłem, jednak gdy spojrzałem w okno, na zewnątrz było już ciemno. Niechętnie zszedłem na dół, wiedząc, że nie spotkam tam Ggukiego. Nie miałem ochoty rozmawiać z tą dziewczyną, ale musiałem przynajmniej powiadomić ją, że może tu zamieszkać. Mój ukochany na pewno nie wybaczyłby mi, gdybym jej na to nie pozwolił. Codziennie unikałem jej na tyle ile było to możliwe. Jadałem rzadko, ale jedynie w swoim pokoju. Praktycznie przez cały czas w nim przebywałem, nie mogąc nic ze sobą zrobić. Byłem zmęczony ciągłą bezsennością i nagłymi napadami płaczu. Wszystko mi się z nim kojarzyło, więc nie było takiej możliwości abym o nim zapomniał.

Czując głód musiałem zejść do kuchni, co średnio mi pasowało, ponieważ Young często tam przebywała. Pieski podbiegły do mnie, a ja nie mogąc na nie patrzeć, ponieważ kojarzyły mi się z Ggukiem, a nie chciałem znów czuć tego bólu, wypuściłem je do ogrodu i wszedłem w końcu do kuchni.

- Hej, kochanie! - przywitała się ze mną radośnie dziewczyna. - Planowałeś jak się mi oświadczyć?

- Nie.. - mruknąłem, omijając ją i podszedłem do lodówki. - Mieszkasz tu, bo nie mogę cię stąd wyrzucić ze względu na dziecko, ale to nie znaczy, że mam zamiar wiązać się z tobą na całe życie.

- Skoro będziemy mieli dziecko to ono nas złączy na całe życie. - przypomniała. - W końcu weźmiemy ślub. To kwestia czasu.

- Mam już męża, więc nie będę brał ślubu po raz drugi - wymamrotałem, biorąc sobie coś do jedzenia. - Powinnaś się cieszyć, że w ogóle ci pomagam, a nie wymagać ode mnie jeszcze więcej.

- Jakiego znów męża? - zapytała zdziwiona, łapiąc mnie za ramię.

- Gguk.. - spojrzałem na nią bezsilnie. - Jeongguk jest moim mężem.

- Ten dziwak, który kazał się tobą opiekować, bo zasługujesz na szczęście? - zapytała rozbawiona. - Miękka ciota, więc wiele nie straciłeś. Za to zyskałeś mnie i dzidziusia!

- Nie nazywaj go tak! - warknąłem. - Gdyby nie "ten dziwak", nie miałabyś teraz gdzie mieszkać. Siedzisz tu, tylko ze względu na to, że Gguk o to prosił..

- Oj, Jimin, powiedzmy sobie szczerze. Kochasz mnie, więc i tak wcześniej czy później byśmy ze sobą byli. - wzruszyła ramionami i zaczęła gładzić swój brzuch. - Ta kruszynka nie powstała bez powodu

- Powstała z przypadku i mojej głupoty - mruknąłem. - O ile naprawdę jest moja.

- Jak chcesz to po porodzie możesz zrobić testy, ale i tak one potwierdzą, że dziecko jest twoje. - mruknęła. - Zaakceptuj w końcu fakt, że będziesz ojcem.

- Pogadamy o tym po testach - odparłem. - Daj mi teraz spokój - wyminąłem ją, idąc w stronę schodów.

- Jestem matką twojego dziecka! Trochę szacunku! - krzyknęła za mną.

Olałem ją i wszedłem na górę. Nie miałem ochoty słuchać jej głosu, ponieważ nie był to jego głos. Nie miałem ochoty na nią patrzeć, ponieważ to nie był on. Nie miałem ochoty żyć, ponieważ go nie było obok.. Nie chciałem tego dziecka. Gdyby tylko go nie było, Jeongguk by mnie nie opuścił. Wiedziałem, że nie dam rady pokochać tego malucha, ale właśnie dla Gguka musiałem chociaż spróbować.. Tylko dlaczego to musiało aż tak boleć?

Rich Poor Man |JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz