×ραяк נιмιи×
Przechadzałem się po mieszkaniu w poszukiwaniu Siyoung. Gdy tylko namierzyłem ją wzrokiem zacząłem zmierzać w jej kierunku po drodze zgarniając butelkę wódki.
- Hej koteczku - podszedłem do niej od tyłu i wyszeptałem jej do ucha.
- Uważaj... - wymruczała, odsuwając się ode mnie i szybko pociągnęła w kierunku jadalni, gdzie nikogo nie było. - Mój chłopak się tam kręci. Jakby nas zobaczył to byłoby źle. - przytuliła się do mnie i moją wolną dłoń przeniosła na swój pośladek. - To gdzie zwiedzisz moje tereny?
- Spokojnie, skarbek - pogładziłem ją po pośladku. - Chodź, znajdziemy jakiś wolny pokój, a tam najpierw razem wypijemy. No chyba, że chcesz żebym po prostu zaliczył cię tak jak resztę tych pustych laleczek.
- Gadasz z sensem, więc chodźmy już, zanim ktoś zauważy, że oboje zniknęliśmy. - polizała w seksowny sposób mój policzek. Znaczy tylko ona chyba myślała, że to było seksowne. Mnie szczerze nie podniecały takie zagrania.
Prychnąłem w myślach gratulując sobie perfekcyjnego planu, jakim było upicie tej laski. Naprawdę, nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, jak po dojściu do pustego pokoju, zaczęła żłopać każdy kieliszek, który jej nalałem. Kiedy alkohol się skończył to była już tak wstawiona, że mało kontaktowała, dlatego postanowiłem szybko polecieć po Minho, żeby przeleciał ją zanim dziewczyna pójdzie do kogoś innego. Była puszczalska nie tylko po alkoholu, więc to było bardzo prawdopodobne.
- Minho, kochanie - odciągnąłem chłopaka od grupki ludzi z którymi rozmawiał. - Twoja dupeczka czeka na ciebie na górze. Leć do niej szybko zanim znajdzie sobie kogoś innego do zabawy.
- Okay! - prawie krzyknął. - A który pokój?!
- Pierwsze drzwi po lewej od schodów - wytłumaczyłem mu dokładnie. - A teraz idę się w końcu zabawić - odetchnąłem z ulgą. Pozbyłem się dziś dwóch problemów za jednym zamachem.
- Dzięki, ziom! - poklepał mnie po ramieniu i tyle go widziałem, bo jak z procy wystrzelił w kierunku schodów, na których prawie się przewalił.
- Idiota - zaśmiałem się. Zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu pana sprzątaczki. Ten uroczy dzieciak pewnie schował się w jakimś kącie i siedzi tam przerażony, na takiego właśnie wyglądał. Wydawał się być też inny niż ludzie których znam. Byłem ciekaw jego osoby.
- Przepraszam... - poczułem, jak osoba, którą próbuję odszukać wzrokiem, szturcha mnie w ramię od tyłu. - J-ja rezygnuję z tej pracy... Niech pan przekaże swojemu koledze, że wyszedłem.
- Poczekaj. Już wszystko załatwiłem - pogłaskałem go delikatnie po głowie. - Nie musisz pracować, ale możesz tu zostać i się trochę zabawić.
- J-ja nie mogę... - wyszeptał, spuszczając swój wzrok. - D-do widzenia... - dodał, odwracając się do mnie plecami.
- Ej! - krzyknąłem do chłopaka, który próbował odejść. - Nie po to tak się namęczyłem żebyś teraz od tak sobie poszedł! - chwyciłem go za nadgarstek. - Masz tu zostać. Jasne?
- P-przepraszam, j-ja naprawdę w-wolałbym już w-wrócić. - zaczął jeszcze bardziej się jąkać.
- Oh.. Spokojnie. Jest już późno i nie chcę żebyś sam wracał po ciemku - zamyśliłem się na chwilę. - Już wiem. Odprowadzę cie, okej?
- O-okej... - pokiwał delikatnie swoją głową.
Nie puszczając jego ręki wyprowadziłem go z budynku. Chłodny wiatr był bardzo orzeźwiający, idealna pogoda na spacer.
CZYTASZ
Rich Poor Man |Jikook
Fanfiction- where my money yah? where the party yah? ---------- collab with @alpacabicz ♯+18 ♯Przekleństwa! ♯boyxboy....♂♂ ♯gatunek...wszystkiego po trochu #kaisoo jako ship poboczny Welcome~!