« иσтнιиg »

421 45 38
                                    

×jeon jeonggυĸ×

Ostatni miesiąc spędzony z moim ukochanym mężem, sprawił, że mogłem zapomnieć o wszystkim. Liczyliśmy się tylko my dwaj i ten cudownie spędzony czas podczas podróży. Nie sądziłem, że mój Jimin miał dla mnie aż tak dużo niespodzianek! Naprawdę! Aż nie wiedziałem jak mu się odpłacić! Jedyne co mogłem zrobić, żeby go nie wkurzyć to dawać mu dużo czułości i pozwalać na wiele zbliżeń cielesnych. Nie narzekałem. Ja sam czerpałem z tego przyjemność, więc upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu! Hihi.

Gdy tylko wróciliśmy do Korei miałem bardzo dobry humor. Brakowało mi państwa, w którym społeczeństwo wyglądało jak my i mówiło w tym samym języku... Lecz za podróżami też zdążyłem się stęsknić, chociaż byłem zmęczony i na ogół nie lubiłem zwiedzać. Jednak obecność Jimina w tym wszystkim, sprawiała, że mogłem żyć na walizkach do śmierci. Wszystko tylko dlatego, żebym obaj byli ze sobą szczęśliwi, nie martwiąc się zbędnymi problemami...

Nazajutrz naszego powrotu do ojczyzny, wstałem po południu i z przykrością stwierdziłem, że mojego męża nie ma obok mnie. Podniosłem się z westchnięciem do siadu i potarłem zawstydzony swoje ramiona. Byłem nagi i na samą myśl o tym co działo się wieczorem, przechodziły mnie ciarki przyjemności. Spojrzałem następnie na pościel, która leżała na ziemi, po czym wstałem, żeby ją zabrać w ręce i pocielić łóżko. Kiedy już się z tym uporałem, postanowiłem ubrać na siebie bokserki, krótkie spodenki i jedną z koszul mojego kochanka. Wiedziałem, że lubi gdy zakładam na siebie jego rzeczy. Mi samemu sprawiało to przyjemność. Gdy się ubrałem i ogarnąłem trochę w toalecie, zszedlem na dół do salonu, gdzie na stoliku do kawy stała tacka z jedzeniem i karteczką, przez którą Jimin mnie  poinformował, że poszedł na zakupy i nie chciał mnie budzić, bo za uroczo spałem.

- Cały Jimin. - zachichotałem i zabrałem się za jedzenie pysznego śniadania.

Zaraz tuż obok mnie pojawiły się pieski, które bardzo chętnie pomogłyby mi w jedzeniu mojego śniadania. Zabawnie machały łapkami i merdały ogonkami, prosząc o choćby malutki kawałeczek jedzenia. Jednak gdy nagle usłyszały nie głośne pukanie do drzwi, zaczęły szczekać, biegnąc w tamtym kierunku. Wytarłem dłonie w mały ręczniczek i wyniosłem tacie do kuchni, żeby zaraz ruszyć w kierunku drzwi. Pewnie to Yoongi i Hoseok!

- Cześć.. - przywitała się dość cicho jakaś młoda dziewczyna, ubrana w za dużą bluzę. - Czy mieszka tutaj Park Jimin? Jest w domu?

- Um... Tak, mieszka tutaj, ale na chwilę wyszedł - odpowiedziałem. - W czymś mogę pomóc?

- To wspaniale! - pisnąła uradowana, uśmiechnęła się szeroko. - Mogę wejść i na niego poczekać?

- No nie wiem... A ma pani dla niego ważną sprawę czy coś? - zapytałem niepewnie.

- Bardzo ważną - mruknęła, wypraszając się do środka. - Mógłbyś nalać mi szklankę wody? Dzięki - rozsiadła się na kanapie w salonie.

Zdziwiony ruszyłem do kuchni, gdzie nalałem kobiecie wody do szklanki. Następnie nieco niepewnie wróciłem do salonu i usiadłem koło niej na kanapie.

- Uh, będziemy czekać tak na Jimina czy coś mi powiesz? - zapytałem po chwili ciszy.

- To ja może się przedstawię - posłała mi dziwny uśmieszek. - Na imię mi Young, a już niedługo będziesz mógł zwracać się do mnie pani Park Young. Mam zamiar zostać żoną i już niedługo matka dzieci Jiminniego.

- Nie sądzę. - wymruczałem zdziwiony. - Jimin jest zajęty i jakoś nie planuje dzieci.

- Więc może stać się wolny - wzruszyła ramionami. - A plany zawsze można zmienić. Poza tym Jimin nie ma żadnego wyboru.

Rich Poor Man |JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz