Od razu po przyjściu do szkoły, przy głównej tablicy informacyjnej stała grupka uczniów, głównie składająca się z dziewczyn. Lena stała niedaleko od zbiegowiska wraz z Sohyu.
-Dlaczego oni tam stoją?-Spytała blondynka.
-Ah, pewnie coś będzie organizowane.-Odpowiedziała jej przyjaciółka. Z tłumu wyszedł przyjaciel dziewczyn. Zauważył je i do nich podbiegł z uśmiechem.
-Wiecie, że będmizie organizowana dyskoteka w następnym tygodniu?-Był strasznie podekstytowany.
-To dlatego stoi tam tyle dziewczyn. Mogłam się domyśleć.-Rzekła Sohyu, wzdychając przy tym.
-Dlaczego?-Lena mimo, że chodziła do tej szkoły jakiś czas, nadal nie wiedziała dużo o niej.
-Przecież te idiotki szukają każdej możliwej sytuacji, by uwieść jakiegoś chłopaka. Jestem pewna, że nałożą kilo tapety na twarz.
-Już nakładają.-Wtrącił Chenle.
-No to jeszcze zrobią sobie brwi na pół czoła. Lena, w Polsce też tak robią?
-Oczywiście, one muszą robić z siebie fejmy, zawsze mnie śmieszyły ich twarze, albo jak robiły sobie zdjęcia.
-One to tumblr girls.
-Weź mi o tym czymś nie mów, bo aż mnie mdli.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy musieli biec do klasy. W niej był już Mark, Haechan i Jisung.
Skoro nauczyciela jeszcze nie było, Chenle poinformował przyjaciół o zbliżającym się wydarzeniu. Markowi mina zrzędła, gdy to usłyszał.
-Mark, co się stało?-Zapytała go Lena.
-A, bo na ostatniej dyskotece szkolnej Mark nie miał spokoju przez dziewczyny.-Za Marka odpowiedział Jisung.
-Dosłownie łaziły za nim cały czas.-Dopowiedział Haechan.
-I musiał się do toalety chować, by odpocząć.-Dokończył Jeno, który pewnie niedawno przyszedł.-Ale nie tylko Mark miał przewalone.Większość chłopaków tańczyła z tą samą płcią-
-Poważnie?-Dziewczyna zaśmiała się.
-Ale na szczęście nie wszystkie takie były.
-Czy wszyscy mogą zająć swoje miejsca?-Rozmowę przerwał im nauczyciel.
Niechętnie usiedli przy ławkach, tym samym rozpoczynając lekcję znienawidzonej matematyki.
~~~~
W końcu, do uszu znudzonych uczniów dotarł dźwięk dzwonka, informującego o przerwie.
Na dworze była ładna pogoda, więc Sohyu wyciągneła Lenę na przerwie za szkolny budynek, za którym znajdowało się boisko do piłki nożnej. Usiadły niedaleko na drewnianej ławce. Miały doskonały widok na grających chłopaków. Jeden z nich zatrzymał się i spojrzał na dwie dziewczyny. Chwilę tak stał, kiedy to zaczął energicznie ręką machać. Wtedy rozpoznały, że był to Johnny. To samo zrobiły one, też zaczeły machać. Obok Johnnego stanął trochę niższy chłopak. Zerknął na nie i spytał kim one są. To było naprawdę genialne, stali po środku boisku i rozmawiali w najlepsze, gdy reszta biegała za piłką. W końcu się ruszyli w stronę ławki.
-Hej, co tam?-Zapytał najwyższy.
-Nie powinniście wracać do nich?-Spytała Sohyu.
-Może powinniśmy, ale chyba możemy dowiedzieć się, co u was, więc jak?
-A świetnie, w następnym tygodniu dyskoteka, nie no, po prostu cudownie.-Burkła koreanka.
-Wiecie, że na samym początku będą występy uczniów?
-O, jakaś nowość? Wow.
-Jakie występy?-Spytała polka.
-Koncery urządzone przez innych.
-Może być ciekawie.-Powiedziała.
-Myślisz o tym?-Sohyu już dobrze wiedziała o co chodzi jej przyjaciółce.
-W sumie, to mogłabym spróbować. Ale jestem zbyt nieśmiała.
-A o co chodzi?-Zainteresował się drugi chłopak, który do teraz obserwował grę.
-Słuchaj.-Johnny zawiesił się na jego ramieniu.-Tak się składa, że ta dziewczyna w blond, która właśnie siedzi przed tobą, jest mistrzynią w grze na perkusji.
-Zadna mistrzyni ze mnie, ja tylko robię to, co kocham-Powiedziała szybko.
-Poważnie grasz na perkusji?- Drugi chłopak spytał z niedowierzaniem.
-Tak, od kilku lat.
-A może byś się przedstawił?-Johnny dopiero teraz się skapnął.
-Nakamoto Yuta, miło mim-Uśmiechnął się.
-Lena.
-Sohyu.
-Hej, to ty w tamtym roku byłaś na zawodach z koszykówki? Zajeliście drugie miejsce!-Wykrzyknął Yuta.
-J-ja byłam na zastępstwie wtedy.-Sohyu zrobiło się ciepło.
-Ale z czego wiem, zaliczyłaś aż cztery kosze!! No, muszę przyznać, nieźle jak na takiego niziołka.-Zaśmiał się.
Z boiska doszły jakieś krzyki. Nakamoto obrócił się, w ich stronę leciała piłka. Sohyu schyliła się, bo myślała, że dostanie prosto w twarz. Ale nie, Spojrzała w górę i przed sobą miała nadal Yutę. Tylko teraz trzymał w rękach piłkę.
-W porządku?-Spytał z troską.
Sohyu tylko przytaknęła.
-Idioto, patrz gdzie kopiesz piłkę!!-Opieprzył jednego z grających.
Tamten wydarł się,,przepraszam".
Zadzwonił dzwonek na kolejne 45 minut męczarni. I tak sobie czas mijał.
~~~~
Jaka była radość, kiedy zadzwonił dzwonek, oznajmujący koniec lekcji. Dwie dziewczyny wracały ze szkoły.
-O nie!-Jękła Lena.
-Co się stało?
-Proszę, powiedz, że nie muszę ubierać sukienki, bo nie pójdę na dyskotekę.
-Spokojnie, nie musisz. Dlaczego nie poszłabyś?
-Nienawidzę chodzić w sukienkach iii trochę się wstydzę, a przy chłopakach, to już w ogóle nie czuję się za dobrze.
-Nie musisz zakładać jej, możesz przyjść w spodniach.
-W takim razie ubiorę dresy!-Podskoczyła.
-Ej, bez przesady.-Zaśmiały się-Skoro masz zamiar iść, ja też pójdę. Jest tylko jeden problem.
-Jaki?
-Nie mam co ubrać.
-To pójdę z tobą i coś znajdziesz dla siebie.
-Super! To kiedy idziemy?
-Może w Piątek? Po lekcjach. Tylko przebrałabym się i mogłybyśmy iść.
-No jasne, może też coś dla siebie znajdziesz?
-Racja, muszę zrobić w końcu porządki w szafie i kupić coś nowego.
Doszły do domu Leny. Pożegnały się. Lena weszła do domu. O dziwo, drzwi były otwarte.
-Co w szkole?-Na wejściu dziewczynę przywitała kobieta.
-Zaraz ci opowiem. A czy ty przypadkiem nie powinnaś być jeszcze w pracy?
-Skończyłam wcześniej, a teraz chodź i opowiadaj.
Opowiedziała o dyskotece w szkole i o zakupach z Sohyu.
-No w końcu idziesz sobie kupić jakieś ubrania!! Normalnie zapiszę to w kalendarzu!
-Może pochwal się jeszcze przyjaciółkom. Wiesz dobrze, że nie nalerzę do ,,dzisiejszych" dziewczyn i chodzę tylko do galerii.
-Nie, ty chodzisz do muzycznego.-Kobieta zaśmiała się.
-Bo ty byś najlepiej chciała, żeby pałeczki do perkusji były z metalu.
-Bo ty nie masz na co wydawać pieniędzy, tylko na pałeczki.
-Ciesz się, że nie chodzę jak te, co mają kreski zamiast brwi-
-Tu się cieszę, że nie wyglądasz jak ,,kurwa" za przeproszeniem.-
-No widzisz, jaką masz cudną córkę?
-Tak, bardzo. Jesteś cała po ojcu.
-Chodzi ci o tamtą dziurę, którą zrobiłam po pomalowaniu ściany?
-No kto normalny robi znowu dziurę i to w tym samym miejscu, co?
-No ja.
-No cały ojciec. Jedynie co masz po mnie, to kolor włosów.
-Mówisz o tych cudnych włoskach, mamo?- Jeszcze specjalnie nimi zarzuciła.
-A weź idź.-Kobieta zaśmiała się znowu i zaczeła łaskotać swą córkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałam życzyć wam wesołej Wielkanocy i proszę was, uważajcie na siebie, choróbska czychają na was. Ja już się o tym przekonałam, więc chrońcie się, bo skończycie jak ja, czyli będziecie brzemieć jak delfin.Papa ❤❤❤
CZYTASZ
Forget-me-not
FanfictionDo Korei przylatuje Lena ze swoimi rodzicami.Zaczyna uczęszczać do szkoły w Seulu. Co ją tam spotka?