28

408 27 4
                                    

Kiedy upewniono się, że Mark jest już zdrowy, wypisano go ze szpitala.
Jednak nadal musiał się oszczędzać, co mu się nie spodobało.
A już szczególnie był zły, gdy oglądał mecz piłki nożnej, w którą grali jego przyjaciele, a on nie mógł zagrać, a bardzo chciał.
Dziewczyny dopingowały grających chłopaków na cały głos wraz z Chenle, którego słychać było najbardziej.
-Mark, dobrze wiesz, że nie możesz grać.-Powiedziała do niego Lena, widząc jego obrażoną minę.
-A kto mi zabroni? Nauczyciel? Dyrektor?-Mruknął.
-Ja ci zabronię. Bo nie chcę, by coś ci się znowu stało. Martwię się o ciebie.-Odpowiedziała cicho.
Mark westchnął i złapał dziewczynę za rękę.
-Niepotrzebnie, Lenia. Jestem już dużym chłopcem.
-Jaasne. Takim dużym, że ostatnio przeciąłeś się kartką papieru.-Wtrącił Chenle, przez co Mark spiorunował go wzrokiem.
-To normalne, że Lena się o ciebie martwi, Mark. Takiej dziewczyny to tylko pozazdrościć.-Powiedziała Sohyu, po czym nachyliła się nad nim.
Wyszeptała mu prosto do ucha
-A niech się dowiem, że ją zraniłeś, to nie ręczę za siebie.
-Możesz być spokojna, Sohyu.-Odpowiedział szeptem, tak żeby tylko koreanka usłyszała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie planowałam aż takiego krótkiego rozdziału. Ale mam okropne problemy z telefonem przez pękniętą szybkę.
Mam czarną plamę na ekranie, która dużo zasłania. Nie wiem, jak to będzie z pisaniem rozdziałów. Możliwe jest, że będę bez telefonu.

Naprawdę przepraszam was za to.

Naprawdę przepraszam was za to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Forget-me-notOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz