Mareczek w końcu wrócił do zdrowia i mógł znów grać w piłkę nożną. Oczywiście Lena to przeżywała i bała się o chłopaka.
Shoyu musiała uspokajać blondynkę.
Ale po krótkim czasie ogarnęła się i tylko kazała uważać brunetowi.Od razu, po ostatniej lekcji w piątek, całą paczką, prócz Wendy, która zachorowała, mieli wybrać do Marka. No może nie od razu, bo musieli się przebrać w wygodniejsze ubrania, a nie chcieli paradować w szkolnych mundurkach.
Haechan nie mógł odpuścić i stwierdził, że skopie Lenie w końcu tyłek w Mortal Kombat, na co Jeno parsknął śmiechem.
-Hae, jak ty coś palniesz!-Dołączyła Sohyu.
-Wy mnie nie doceniacie.-Fuknął Haechan, który się obraził.
-No już, nie fochaj się. Wszyscy cię kochamy.-Amiko przytuliła obrażonego, na co Renjun mruknął coś pod nosem, zdecydowanie nie zadowolony.
-Muminek jest zazdrosny?-Spytał Nana, któremu nie umknął grymas chińczyka.
-Co? Niby dlaczego?-Renjun nie dawał tego po sobie poznać.
-Daj spokój, przecież to widać.-Wtrącił Jeno.
-Ja nic nie dostrzegłam.-Blondynka widziała, jak Renjun się spiął.
Spojrzała na Marka, łapiąc z nim kontakt wzrokowy.
Chłopak załapał, co Lena chciała mu przekazać.
-Dobra, koniec! Nie mogę się doczekać, aż Lena skopie Haechanowi dupsko!
-Mój najlepszy przyjaciel przeciwko mnie! Zraniłeś mnie!-Hae teatralnie złapał się za serce.
-Wow, to ty masz uczucia?-Chenle zaczął śmiać się swoim delfinim głosem.
Haechan spojrzał na chińczyka z mordem w oczach i wyglądało ba to, że zaraz się rzuci na niego.
-Grajcie już!-Mark znowu musiał interweniować.
***
Haechan z niedowierzaniem wpatrywał się w ekran telewizora.
-Za każdym razem wygrywasz. Możesz mi wyjaśnić, jak?!
-Haechan, takim trzeba się urodzić.-Zamiast Leny, odpowiedział Jeno.
-Mam najlepszą dziewczynę.-Dumnie rzekł Mark, chcąc pocałować Lenę w policzek.
-A mnie tak nie całujesz.-Haechan spojrzał na Marka ze smutkiem w oczach.
-Mogę cię kopnąć w tyłek, jak chcesz.-Mark próbował się nie zaśmiać.
-To jest dobry pomysł! Kto się zgadza?-Uszczęśliwiony Jeno energicznie podniósł rękę do góry, a za nim Jaemin.
-Bardzo śmieszne, Jeno.-Haehanowi się ten pomysł nie podobał.
Chłopaki zabijali się wzrokiem i mogło dojść do rękoczynów, ale powstrzymała ich Sohyu.
-Możecie się ogarnąć?! Nie jesteście dziećmi!
-Sohyu, ale przecież chłopaki są cofnięci o kilka lat.-Zaśmiała się cicho Lena.
-Oj Lenia, grabisz sobie.-Mark spoważniał.
-Ale się boję. On mi grozi, Jeno!
A sohyu tylko się przyglądała z niedowierzaniem.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Okay, napisałam w końcu. Nie sądziłam, że pisanie na xboxie będzie aż takie trudne. Dziękuję za 4 tysiące wtświetleń, uwielbiam was!!!!!!!!!❤❤❤❤❤❤❤❤

CZYTASZ
Forget-me-not
FanficDo Korei przylatuje Lena ze swoimi rodzicami.Zaczyna uczęszczać do szkoły w Seulu. Co ją tam spotka?