21

565 23 0
                                    

Następnego dnia, w sobotę Lena z samego rana cieszyła się, jak dziecko. Żeby spędzić miło czas, Mark postanowił zrobić niespodziankę dziewczynie. O siódmej napisał jej, żeby przyszła do niego, ale o dwudziestej. Chłopak miał dla niej niespodziankę, dlatego blondynkę zżerała ciekawość, bo przecież Mark był zdolny do wielu rzeczy.
Była tak tym przejęta, że uśmiechała się przez cały czas i mogłaby skakać z radości.
-Lena, wszystko z tobą w porządku?-Spytała jej mama w kuchni, kiedy robiła śniadanie.
-Pewnie, że w porządku!-Powiedziała, jeszcze bardziej się szczerząc.
Kobieta spojrzała na córkę, pytającym wzrokiem, po czym podeszła do niej i przyłożyła dłoń do jej czoła.
-Nie, gorączki nie masz. W takim razie, co?
-Coś mi się zdaje, że ktoś jej namieszał w głowie.-Powiedział mężczyzna, który właśnie pojawił się w kuchni.-I chyba nawet wiem kto.
-Mark?-Matka spojrzała na dziewczynę.
Ona pokiwała głową twierdząco.
-Ale chyba nie tylko to.
-Mark, zaprosił mnie do siebie na wieczór. Podobno ma coś dla mnie.-Dopowiedziała dziewczyna.
-No no! Tylko wiesz...-Zaczął tata
-Nie! Nie o to nam chodzi!-Szybko krzyknęła Lena, wiedząc co jej tata ma na myśli.
-Już myślałem. Nie chcę jeszcze dziadkiem być.-Zaśmiał się.
-Możesz być spokojny.-Powiedziała cała czerwona na twarzy.
-No dobrze.-Powiedział, ale spojrzał na nią jeszcze podejrzanym wzrokiem.
                         *

Blondynka stała przed otwartą szafą.
-Co ja mam ubrać?-Zastanawiała się. Stała tak od dziesięciu minut. Nie wyrzucała ubrań, bo nie chciała ich później zbierać i znowu chować. Była zła na siebie, bo nie miała żadnej sukienki.
-Mogę przeszkodzić?-W drzwiach stanęła kobieta i oparła się o framugę.
W rękach trzymała małą torebkę, przeznaczoną na prezenty.
-Ahh, mamo, nie wiem co ubrać!-Jęknęła dziewczyna.
-Hmm, może to?-Mama podała jej torebkę.
Lena ją przyjęła. Zerknęła na mamę.
-Co to jest?-Spytała.
-Otwórz, a się przekonasz.-Uśmiechnęła się kobieta.
Lena zajrzała do środka. Gdy zobaczyła jej zawartość, otworzyła usta ze zdziwienia.
Jak się okazało, w środku znajdowała się sukienka, która spodobała się Lenie podczas wyjścia z mamą.
-Mamo, skąd wiedziałaś?-Lena nie ukrywała swojego zaskoczenia i radości.
-Wiesz, nie dało się nie zobaczyć tego twojego spojrzenia na nią. Wiedziałam, że ci się podoba. Miałam ją ci dać na urodziny, ale myślę, że teraz ci się bardziej przyda.-Posłała jej bardzo szeroki uśmiech.
-O jejku, mamo. Dziękuję!-Dziewczyna podeszła do matki i mocno ją przytuliła.
-No już dobrze. Lepiej ją przymierz.
-Racja!-Dziewczyna wybiegła do łazienki.
Przebrała się i spojrzała w lustro.
Zaraz wyszła, żeby pokazać i  zaprezentować się matce.
-I jak?-Obróciła się przy kobiecie.
-Ślicznie.-Posłała córce uśmiech, który został odwzajemniony.
Blondynka podskoczyła z podekstytowania.

Godzina dziewiętnasta trzydzieści. Lena była gotowa do wyjścia. Założyła białe trampki i wyszła z domu, uprzedzając, że wychodzi.
Słońce już zaszło. Na niebie widoczne były małe obłoczki. Szła przed siebie, próbując osgadnąć, co przygotował Mark.
Doszła do domu chłopaka dokładnie kilka minut przed czasem. Podeszła do drzwi i zapukała. Długo nie musiała czekać, a w nich stanął Mark, ubrany w koszulę.
Po tym, jak ujrzał dziewczynę, otworzył szerzej oczy.
-Wow....wyglądasz...niesamowicie-Wydukał, na co Lena uśmiechnęła się nieśmiało.
Mark złapał ją za dłoń i pociągnął do środka.
Zamknął drzwi i stanął za nią.
-Chcę ci pokazać, co przygotowałem, ale muszę zakryć ci oczy.-Powiedział, zalrywając dłońmi oczy dziewczyny.
-Skoro musisz.-Przytaknęła, nie widząc nic, po za ciemnością.
-Poprowadzę cię.
Prowadził ją w miejsce, gdzie wszystko.
Lena zoriętowała się, że wyszli z domu, bo poczuła na skórze lekki powiew zimna.
- Posłuchaj mnie, odkryję teraz ci oczy, ale otwórz je, gdy ci powiem, okey?
-No dobrze.
Zrobił tak, jak powiedział. Dziewczyna poczuła więcej luzu.
Stała przez chwilę z zamkniętymi oczami, bo chłopak poprosił. Szczerze, to nie wiedziała co ją czeka.
-Możesz otworzyć.-Usłyszała.
Przed sobą ujrzała chłopaka, trzymającego bukiet czerwonych róż, które podał dziewczynie.
Obdarowała bruneta uśmiechem.
Bez słowa musnął dłonią jej policzek, na co blondynka lekko zadrżała.
Mark odszedł trochę dalej, a Lena za nim. Na trawie leżał rozłożony koc, a na nim kilka poduszek i jeszcze jeden koc.
-Wiem, żaden ze mnie romantyk, alee...
-Mark, nie musisz być nie wiadomo kim, bo i tak cię kocham. Nieważne co i tak będzie dobrze.
To dodało otuchy chłopakowi. Widać było po nim, że się denerwuje. Lena z resztą też. Nigdy nie miała drugiej połówki. Oczywiście nie raz się zakochała, ale bez wzajemności. Więc można powiedzieć, że Mark był jej pierwszym chłopakiem.
-Usiądziemy?-Mark podał jej rękę.
Wszytko było dobrze, dopóki Mark nie potknął się o kamień i nie poleciał do przodu, tym samym upadając na Lenę. Ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Byli tak blisko, że stykali się nosami. Twarz dziewczyny oświetlona była przez blask księżyca. I wdzięczna była, że było ciemno, ponieważ dziewczyna miała całą czerwoną twarz.
Oddychali równomiernie, wpatrzeni w siebie.
-Masz takie śliczne oczy.-Cicho powiedział brunet.
-Dziękuję.-Mruknęła onieśmielona Lena.
Może ta chwila trwała kilka minut, ale dla nich to były godziny. Bardzo długie godziny.
Mark w końcu  postanowił podnieść się, i pomógł wstać blondynce. Wtedy usiedli prawidłowo, na kocu twarzą w twarz. Jednak już nie tak blisko.
Złapali się za ręce i tak trwali przez długi czas.
Światło księżyca padało im na uśmiechnięte twarze. Jakże cieszył się chłopak, a to dlatego, bo miał przy sobie dziewczynę, którą kochał.
Później leżeli obok siebie i wpatrywali się gwiazdy. Żeby nie było im zimno, Mark przykrył ich miękkim kocem. Lena nieśmiało wtuliła się chłopaka, przez co serce mu przyspieszyło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam ponownie. Niestety, ale nie wiem kiedy kolejny rozdział będzie, a to dlatego, ponieważ mam karę na telefon i używam go potajemnie.

                                   Papa  ❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                                   Papa  ❤

Forget-me-notOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz