💧 13 💧

145 19 0
                                    

Harry

Okej, Louis to mój przyjaciel.

Przyjaciel. Przyjaciel. Przyjaciel.

To lepsze niż kolega czy znajomy, prawda?

Aczkolwiek.

To tylko przyjaciel.

Nie chłopak, nie mąż, nie ktoś to odwzajemniłby moje uczucia.

Tylko przyjaciel.

Cholera.

Jak najszybciej udałem się do łazienki, po prostu przemyśleć co robić dalej i jak się zachowywać. Przyjaciele się tulą? Mogę się do niego tulić? Eh. Jestem głupi.

Po chwili chodzenia bez sensu w łazience, usłyszałem jak drzwi się otwierają. To na pewno Louis. Myślę, że się o mnie martwi. Idealny chłopak. Jednak gdy zobaczyłem, kto to, szeroko otworzyłem oczy i wszedłem do jednej z kabin zamykając się tam.

- Wiemy, że tu jesteś, Henryk. - Zawołał chłopak, który przyszedł tu z Zaynem.

- Jestem Harry. - Mruknąłem, po czym walnąłem się z płaskiej dłoni w czoło.

- No i proszę. - Usłyszałem rozbawony głos bodajże Zayna, a po chwili ktoś mocno Pociągnął za drzwi, otwierając je.

Dlaczego ich nie zamknąłem? Co ze mną dziś nie tak?

- I tym razem bez swojego pedałka, Louiska? - Uśmiechnął się wrednie czarnowłosy na co miałem ochotę kopnąć go w jaja.

Nikt nie będzie obrażał tak mojego Louisa.
Tak, mojego.
Jest mój.
Tylko...
On jeszcze o tym nie wie.

-Nie mów tak o nim. - Powiedziałem cicho.

- Co tam mamroczesz? - Mruknął ten drugi chłopak.

- Ja... Zostawcie mnie. - Mruknął.

- Może kilka kropel wody, sprawi, że dołączysz do nas? Bez tego całego Tomlinsona? - Syknął Zayn.

- N-Nie... - Szepnąłem. - Jak już musicie, to nie możecie mnie pobić czy coś?

Wolałbym już chodzić z sinym okiem niż żeby wszyscy zobaczyli mnie z ogonem i zamknęli mnie i moją mamę w laboratorium.

- Podobno panicznie boisz się wody, więc wydaje mi się, że nasza opcja będzie lepsza. - Zaśmiał się chłopak, którego imienia nie znam. I nawet nie chce znać.

- Nie boję się wody. - Powiedziałem. - Ale za to kocham swoją twarz, więc możecie mi ją obić czy coś.

Oby to łyknęli.

- Yhym. - Mruknął Zayn.

Kurcze, prawie.

- Liam, dawaj, a może zamoczymy mu ryj w kiblu, co Ty na to? - Parsknął śmiechem Zayn, łapiąc mnie od tyłu za ramiona.

Kiedy starałem się im wyrwać, usłyszałem jak drzwi ponownie się otwierają.

Proszę niech to będzie Louis... Albo nauczycielka... Nialla nawet zniosę.

A jeśli to kolejny kolega Zayna, to mam przejebane na całego.

just add water; larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz