Louis
- Możemy wziąć margaritte...Albo hawajską...A słyszałeś o tej nowej?- Wywróciłem oczami słysząc kolejny raz z rzędu jak blondyn ekscytuje się pizzą. Przecież to tylko pizza.
- Tak tak Niall.- Przytaknąłem nie chcąc urazić swojego przyjaciela, bo rozmowy o pizzy jakoś zbytnio mnie nie obchodziły.
- Nie słuchasz mnie.- Fuknął krzyżując ręce na piersi.
- Słucham.- Mruknąłem rozglądając się czy przypadkiem Harry się nie zbliża. Może i miał jeszcze 10 minut, ale słuchanie blondyna rozmawiającego o jedzeniu nie należała do najprzyjemniejszych. A szczególnie kiedy jest głodny.
- W takim razie co powiedziałem?- Blondyn podniósł jedną brew.
- Coś o hawajskiej.- Fuknąłem i nagle uśmiechnąłem się szeroko widząc loczka zbliżającego się w naszą stronę.- Harry!- Krzyknąłem i podbiegłem do chłopaka.
- Zostawiasz mnie głodnego, bo przyszedł Harry?- Fuknął obrażony blondyn.- Człowieku ja tu mogłem zasłabnąć z głodu!- Mruknął na co ja ponownie wywróciłem oczami. Czasami potrafi być cholernie nieznośny.
- Cześć Louis.- Zielonooki uśmiechnął się, a ja nie mogłem oderwać wzroku od jego uroczych dołeczków.- Witaj Niall.- Zachichotał i spojrzał na naburmuszonego blondyna, który zdenerwowany wydymał usta.
- Już myślałem, że nie przyjdziesz.- Mruknął.- Nawet nie wiesz jak jestem głodny.- Zachichotał.
- Nic nowego.- Fuknąłem na co blondyn szturchnął mnie łokciem.- Ugh...Idziemy?- Spojrzałem na Niall'a, który zniecierpliwiony smętnie spoglądał w stronę pizzerii.
- Szczerze to ja też jestem głody, więc jasne.- Brunet zachichotał widząc jak blondyn od razu ruszył w kierunku pizzerii prawie do niej biegnąc.
- Dlaczego ja się z nim przyjaźnie?- Mruknąłem do siebie i równo z zielonookim ruszyłem do środka.
***
- Będziesz to jadł?- Niall wskazał na mój talerz na co ja zrezygnowany odsunąłem go w jego kierunku.- Zjadłeś swoją i trochę Harry'ego, nadal Ci mało?
- Pizzy nigdy nie jest mało.- Zaśmiał się pochłaniając kolejny kawałek.
- Czyli nie jesteś stąd?- Wzrokiem wróciłem na siedzącego obok mnie Harryego, który widocznie od dłuższego czasu mi się przyglądał. Mam nadzieje, że nie mam nic na twarzy.
- Nie, mieszkałem w takim miasteczku nad morzem. Wprowadziliśmy się tutaj, bo tam było trudno z dojazdem do mojej szkoły.
- Rozumiem.- Uśmiechnąłem się na widok delikatnego zdenerwowania chłopaka. Przecież nie miał powodu by się denerwować.
- Dlaczego boisz się wody?- Spytałem nie pewnie.
- Zjadłem!- Przerwał blondyn i uśmiechnięty wskazał na swój pusty talerz.- Możemy już iść? Siedzimy tu z jakieś 2 godziny, a na dworze już dawno jest ciemno.- Mruknął.
- Niall ma racje.- Przytaknął zielonooki powoli wstając ze swojego miejsca.
Powoli wyszliśmy z pizzerii i stanęliśmy na skrzyżowaniu gdzie wcześniej mieliśmy się spotkać.
- Może Cię odprowadze?- Zwróciłem się do Loczka, który nie wyglądał na zadowolonego z tego, że będzie musiał wracać sam w ciemnościach.
- Na prawdę nie trzeba.- Szepnął speszony.
- Nalegam.- Uśmiechnąłem się.
- A ja to co?- Fuknął obrzurzony blondyn.
- Niall, mieszkasz zaraz obok pizzerii.- Mruknąłem.
- Ugh...No dobra.- Wywrócił oczami.- To za to, że daliście mi pizzę.-Uśmiechnął się i przytulił najpierw mnie, a chwilę potem loczka.- Powodzenia.- Zaśmiał się i uniósł kciuka w górę, a ja nie za bardzo zrozumiałem jego gest.
- Chodźmy już.- Zwróciłem się do zielonookiego i posłałem mu delikatny uśmiech.
- Louis na prawdę nie musisz.- Szepnął.
- Nie marudź tylko chodź.- Zachichotałem i ruszyłem razem z brunetem w kierunku drogi powrotnej, kątem oka obserwując delikatne rysy jego twarzy, które oświetlały promienie księżyca.
Jest piękny.
💧💧💧
Miłej nocy 🌙
CZYTASZ
just add water; larry
Fanfic. : Wystarczy tylko kropla : . Harry Styles to na pozór zwykły nastolatek, który dopiero co się wprowadził i zaczyna uczęszczać do nowej szkoły. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nie wyróżnia się niczym. Ale to tylko pozory. Bo gdy tyl...