💧 14 💧

146 21 1
                                    

Szybko wbiegłem do łazienki w poszukiwaniu zielonookiego. Nagle do moich uszów dotarły odgłosy szarpaniny i wredny śmiech dobrze znanego mi chłopaka.

Cholera, Harry.

Ruszyłem za źródłem dźwięku i zobaczyłem Zayna i Liama trzymającego przestraszonego Harry'ego pragnącego z całej siły się wyrwać.

Miałem ochotę ich rozszarpać.

- Zostawcie go.- Warknąłem starając się opanować rosnącą we mnie złość.

- Oho, zobaczcie kogo tu przywiało.- Prychnął mulat zaciskając uścisk na delikatnych ramionach zielonookiego na co ten cicho syknął.- Krasnal przyszedł uratować swoją ciotę.

- Louis!- Pisnął ze szczęścia szarpiąc by spróbować się wydostać.

- Ten krasnal zaraz obije Ci mordę.- Wysapałem przez zaciśnięte zęby.

- Chyba nie chcesz żeby się skończyło tak jak ostatnim razem?- Prychnął i podniósł jedną brew.- Mało Ci?

- Żebyś się nie zdziwił.- Warknąłem biorąc krok do przodu.- Masz ostatnią szanse by go puścić.

- Oh, wybacz ale nie skorzystam.- Prychnął, a na jego twarzy wpłynął wredny uśmieszek.

Pożałuje, że dotknął go swoimi brudnymi łapskami.

Bez zastanowienia rzuciłem się w jego kierunku jednak najpierw zaskoczył mnie Liam, który zamachnął się by oddać pierwszy cios. Jednak mimo swojego mniejszego wzrostu byłem szybszy i wycelowałem pięścią prosto w jego policzek przez co z hukiem poleciał na ziemie. Nie minęła chwila, a poczułem jak mulat z zaskoczenia uderza mnie prosto w nos.

Nie przewidziałem tego.

- Tylko na tyle Cię stać?- Prychnąłem wycierając swój zakrwawiony nos. Cios mulata nie okazał się na tyle silny by spowodować u mnie większe obrażenia.

Jednak bardziej martwiłem się o Harry'ego, który nie był zadowolony z zaistniałej sytuacji.

- Zostaw mnie!- Krzyczał szarpiąc się.

- Zamknij się.- Syknął niezadowolony i ruszył w moją stronę odrzucając loczka na zimne kafelki.- Pożałujesz Tomlinson.- Syknął i ponownie się zamachnął jednak ja w ostatniej chwili zdołałem uniknąć uderzenia.

- Nie byłbym tego taki pewny.- Prychnąłem  z całej siły wymierzając mocny cios w brzuch czarnowłosego na co ten zgiął się w pół z bólu.

Ma za swoje, śmieć.

- Harry...- Szepnąłem i od razu podbiegłem do chłopaka oglądając go całego by sprawdzić czy aby na pewno nic mu nie jest.

Spojrzałem mu w oczy i dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo się o niego martwiłem.

just add water; larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz