Harry
Razem z Louisem siedzieliśmy na łące, a w zasadzie na kocyku, co przygotował szatyn, wpatrując się w tafle (?) wody.
Było niesamowicie.
Prawie bez przerwy wymienialiśmy się spojrzeniami, co jakiś czas składając drobne pocałunki.
Tak, jesteśmy razem i chodź znamy się krótko, ale obiecał mi i cały czas powtarzał, że mnie kocha.
A ja kocham go.
Po chwili usłyszałam głośny huk i silny ból w ramieniu, a już sekundę później wylądowałem na kocyku, widząc i słysząc wszystko jak przez mgłę.
- Zabieramy go! Szybko, szybko, szybko! - Zawołał jakiś facet, do kilku innych facetów, którzy byli dość dziwnie ubrani, w jakieś kombinezony. Po chwili zobaczyłem Louisa, jak nachyla się nade mną, więc delikatnie uniósłem dłoń by złapać go za rękę, jednak on odtrącił ją i uśmiechnął się. Ale to nie był ten sam uśmiech, który znałem. Ten był taki... Sztuczny...
- I co myślałaś? Że ja Cię kocham? - prychnął. - Nie mógł bym kochać takiego kogoś jak Ty. - Wysyczał mi przed twarzą, a ja na prawdę myślałem, że się rozpłacze. I chyba właśnie w tej chwili pękło mi serce. - I co? Czym Ty w ogóle jesteś, co? Jesteś niczym. - Warknął i napluł na mnie. Czułem się taki poniżony... Chciałem złapać go za rękę, przytulić, a on tylko mnie popychał z powrotem na koc, na którym zauważyłem krew, która prawdopodobnie jest tam dlatego, że krwawi mi ramię. Postrzelili mnie?
Nie minęła chwila, a usłyszałem krzyk mojej mamy, na co zacząłem się szarpać i krzyczeć głośno...
- Harry... - Usłyszałem spokojny głos Louisa i poczułem jak delikatnie odgarnia moje włosy.
Powoli otworzyłem oczy, od razu tuląc się do szatyna.
To wszystko to był sen. Zwykły sen...
- L- Louis... - Wyszeptałem męcząc łzami jego tors. - Ja... Przepraszam, że Cię obudziłem...
- Nic się nie stało... - Szepnął. - Miałeś koszmar?
- Tak...
- Chciałbyś mi go opowiedzieć? - Powiedział spokojnie.
- On... On był straszny... My... My byliśmy razem... I... Byliśmy na łące... I było cudownie...przytulaliśmy się... I całowaliśmy... A... A później... Powiedziałeś mi coś strasznego... I... Przyjechali by mnie zabrać... I moją mamę... I... Postrzelili mnie... Ja... Ja przepraszam, Lou...
CZYTASZ
just add water; larry
Fanfiction. : Wystarczy tylko kropla : . Harry Styles to na pozór zwykły nastolatek, który dopiero co się wprowadził i zaczyna uczęszczać do nowej szkoły. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nie wyróżnia się niczym. Ale to tylko pozory. Bo gdy tyl...