💧 18 💧

158 22 1
                                    

Louis

- A teraz Harry...- Szepnąłem klęcząc przy nim i patrząc mu w oczy. Dokładnie obejrzałem każdą ranę na plecach chłopaka i zdecydowanie nie były one od pobicia, ale w takim razie od czego?- Powiedz mi co się tam na prawdę stało.- Szepnąłem, a Harry na moje pytanie wyraźnie szeroko otworzył oczy.

- N-Nic...- Szepnął, ale ja w mgnieniu oka wyczułem, że jednak nie mówi prawdy.

- Harry...Proszę Cię.

- Nic się tam nie stało...Szarpali mnie tylko.

- Który z nich miał nóż?- Szepnąłem, bo rany na ciele chłopaka wyraźnie wskazywały na to, że nie były one zrobione rękami.

- N-Nóż?- Zdziwiony przechylił głowę i spojrzał prosto na mnie.

- To nie było zrobione rękami Harry...Wygląda jakby Cię czymś pocięli...

- Ja...Ugh....Zayn ma długie paznokcie.- Szepnął.

- Nie kłam.- Mruknąłem.

- Ale ja na prawdę nie kłamie...Gdyby to był nóż wyglądałoby to o wiele gorzej.- Fuknął.

Cholera, ma racje.

- Ugh...Niech Ci będzie.- Wywróciłem oczami.- Ale kiedyś mi powiesz prawdę.- Mruknąłem i wziąłem chłopaka na ręce, który jak na swój wzrost był zadziwiająco lekki.

- Louis!- Pisnął zdziwiony.- Co ty robisz?

- Jak to co?- Mruknąłem kierując się z nim na rękach do mojego pokoju.- Masz opatrzone rany, więc nie możesz się przemęczać.- Rzuciłem, a brunet nie mając siły protestować po prostu odwrócił wzrok. 

***

- Wróciłem.- Uśmiechnąłem się wchodząc do pokoju z talerzem ciastek.- Przyniosłem nam ciastka.- Spojrzałem na bruneta, któremu na widok ciastek aż zaświeciły oczy.- Zaraz Ci dam.-Zachichotałem.- Tylko najpierw włączymy jakiś film, co ty na to?- Rzuciłem siadając na łóżku zaraz obok bruneta.

- Ja...Dziękuje Louis, ale myślę, że powinienem już iść.- Szepnął, a ja zmierzyłem go wzrokiem.

- Harry, dopiero co opatrzyłem Ci rany.- Mruknąłem.- Nie możesz tak szybko wyjść.

- Ale...- Chciał coś  powiedzieć, ale zdążyłem mu przerwać.

- Tylko jeden film...Proooosze.- Przeciągnąłem i spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem.

- Ugh...No niech Ci będzie.- Zaśmiał się.- Ale ciastka są moje.- Zachichotał i zabrał mi talerz kładąc się na łóżku i pożerając ciastka.

- Zostaw mi chociaż jedno.- Fuknąłem i rzuciłem się na chłopaka zabierając mu jedno ciastko i szybko zjadając.

- Ono było moje.- Mruknął wydymając usta.

- Było.- Wyszczerzyłem się.- To co chcesz oglądać? Co powiesz na Avengers?

- Możemy obejrzeć.- Uśmiechnął się i położył na łóżku, a ja gdy tylko włączyłem film usiadłem zaraz obok.

***

Przez resztę czasu Harry z uwagą oglądał film pożerając kolejną porcje ciastek, po które musiałem iść. 
Nie pewnie zerknąłem na loczka, który zrobił się nagle jakiś cichy. Uśmiechnąłem się jednak, gdy zobaczyłem jak wtulony w moją poduszkę zasnął z talerzem w dłoni. Ostrożnie zabrałem talerz i nie chcąc go budzić wyłączyłem film i położyłem się obok z uwagą obserwując śpiącego zielonookiego, który w tej chwili był jedynym z najbardziej uroczych widoków jakie widziałem. Nie minęła chwila, a sam zmęczony dzisiejszym dniem zasnąłem przysuwając się bliżej Harry'ego.

just add water; larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz