Louis
Mamrocząc coś pod nosem ruszyłem szkolnym korytarzem razem z Harrym, który ledwo dotrzymywał mi kroku.
Znowu musieli spierdolić mi dzień.
Zayn to ten typ ludzi, którzy zdecydowanie potrafił uprzykrzyć innym życie. A w szczególności mi.
- Coś nie tak?- Szepnął zielonooki, a ja wziąłem głęboki oddech i przystanąłem na chwilę.
- Wszystko dobrze Harry.- Wymamrotałem zaciskając pięść. Nie byłem zły na Harry'ego, a wręcz przeciwnie. Szczerze to martwiłem się, ponieważ Zayn rzadko interesował się nowymi osobami. A to bardzo zły znak.
Chwila.
Znam go 3 dni, a się o niego martwię?
- Chodzi o tego Zayna?...Czy jak mu tam.- Szepnął rozglądając się po pustym korytarzu szkolnym by sprawdzić czy aby na pewno jesteśmy sami. Zapewne inni uczniowie już dawno zaczęli lekcje.
- Ta...- Mruknąłem mając wielką ochotę uniknąć drażliwego tematu. Zayn odkąd pamiętam uwielbiał niszczyć mi życie, a powodem tego było moja...Jakby to powiedzieć...Niewyparzona gęba? Nie miałem zamiaru ulegać mu jak cała ta szkoła. Co szczerze nie zawsze wychodziło mi na dobre.
- Nie lubicie się?...
- Jak już zauważyłeś, to nie.- Szepnąłem z poważną miną.- To nieprzyjemny typ i najlepiej trzymać się od niego z daleka.
- Dlaczego się nie lubicie?- Brunet zawzięcie drążył temat z czego ja nie byłem zadowolony.
- Kiedyś mu podpadłem.- Mruknąłem.
- Nie wyglądał na miłego.- Szepnął.
- I taki nie jest, dlatego najlepiej jak będziesz go unikał.
- Potrafię o siebie zadbać.- Uśmiechnął się dumnie na co ja zachichotałem.
- Oczywiście.- Zaśmiałem się.- A teraz chodźmy, bo blondi zabije mnie jeśli się spóźnię kolejny raz w tym tygodniu.- Obaj ruszyliśmy w kierunku sali gdzie właśnie odbywały się nasze lekcje.
***
- Widzę, że teraz nie spóźniasz się sam.- Prychnął blondyn wychodząc na przerwę.- Po tobie można się tego spodziewać, ale ty Harry?
- Sam zaproponował.
- No wiesz ty co Louis?- Zachichotał.- Buntujesz go.
- Nie prawda.- Fuknąłem zabijając blondyna wzrokiem.- Ja...Tylko zrobiliśmy sobie mały spacer z rana.- Wyszczerzyłem się.
- Jutro macie być punktualnie.- Fuknął.- Rano mamy sprawdzian z Chemii.
- Ugh...- Wymamrotał zielonooki na co ja zaciekawiony spojrzałem w jego stronę.
- Coś nie tak?- Spytałem.
- Nie potrafię Chemii.- Mruknął niezadowolony.
- Pomogę Ci.- Uśmiechnąłem się i poklepałem go po ramieniu.- Wpadnij do mnie po szkole, a spróbuje Ci to jakoś wytłumaczyć.
- Mógłbyś?- Szepnął.
- Jasne, w końcu jesteś moim przyjacielem, prawda?- Rzuciłem, a loczek jakoś dziwnie zmarkotniał. Powiedziałem coś nie tak?
- Um...Dziękuje.- Rzucił.- Zaraz wracam.
- Gdzie idziesz?- Spytałem zdziwiony nagłym ruchem chłopaka.
- Do łazienki.- Mruknął, a już po chwili zniknął za białymi drzwiami, za którymi znajdowała się toaleta.
- Jesteś idiotą Louis.- Prychnął blondyn.
- Nie rozumiem.- Spojrzałem na niego zdziwiony.- Chciałem tylko pomóc mu z chemią.
- Ugh...Nie ważne.- Rzucił niebieskooki i spojrzał w kierunku drzwi.- Louis, patrz.- Szepnął.
Spojrzałem w kierunku dwóch mężczyzn, którzy po chwili weszli do toalety.
Zayn i Liam.
- Cholera.- Warknąłem.- Mam złe przeczucia.- Szepnąłem i ruszyłem w kierunku łazienki.
CZYTASZ
just add water; larry
Fanfic. : Wystarczy tylko kropla : . Harry Styles to na pozór zwykły nastolatek, który dopiero co się wprowadził i zaczyna uczęszczać do nowej szkoły. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nie wyróżnia się niczym. Ale to tylko pozory. Bo gdy tyl...