💧 24 💧

149 26 0
                                    

Louis

To wszystko działo się za szybko.
Jedyne co usłyszałem to plusk wody i głośny krzyk Harry'ego.

Cholera. Cholera. Cholera.

Od razu rzuciłem się do wody w duchu przeklinając, że wszystkie klasy i ratownicy są na zbiórce w przebieralni. Więc teraz życie tego chłopaka leżało w moich rękach.
Spanikowany zanurkowałem pod wodę i gwałtownie zamarłem.

On ma ogon.
Pieprzony rybi ogon.

Z szeroko otwartymi oczami wpatrywałem się w bruneta, który powoli poruszał swoim...Ogonem.  Gdy zaczynało mi brakować powietrza szybko wynurzyłem się z wody przecierając oczy.

To pewnie od chloru.

Po chwili jednak ujrzałem wynurzającą się głowę i parę zielonych tęczówek patrząc prosto na mnie.

To nie może być prawda.

- J-Ja...- Wydukałem nie wiedząc co powiedzieć.

- Wiem jak to wygląda...- Szepnął podpływając do mnie.- Chciałem Ci powiedzieć, ale...Nie mogłem.

- Czym jesteś?- Szepnąłem starając się poukładać wszystkie myśli.

- Jestem syrenem.- Wyszeptał, a ja na jego odpowiedź delikatnie się wzdrygnąłem.

- Przecież to niemożliwe...- Szepnąłem i spojrzałem w dół by przez taflę wody zobaczyć mieniący się ogon zielonookiego.

- Jak widać możliwe...- Szepnął.- Ja...Muszę się spieszyć...Nie mogą mnie zobaczyć...W-Wtedy zabiorą moją mamę i mnie do jakiegoś laboratorium.- Spanikowany spojrzał na mnie, a ja wziąłem głęboki oddech. Byłem nadal w wielkim szoku, jednak nie mogłem pozwolić by coś mu się stało.

Normalny człowiek pewnie już dawno by uciekł.
Ja nie mogłem tego zrobić.

- Shh...Spokojnie, pomogę Ci.- Wyszeptałem i przybliżyłem się do chłopaka przez co jeszcze bardziej poczułem ten morski zapach. Już wiem skąd on się wziął.

- Dziękuje!- Pisnął cicho i przytulił się do mnie.

- Musisz mi powiedzieć jak zrobić byś...No wiesz.- Kiedy zielonooki uwolnił mnie ze swojego uścisku kątem oka zerknąłem na jego ogon.

- Ja...Muszę się wysuszyć.- Szepnął.- Tylko potrzebuje jakiegoś miejsca by...Nikt nie mógł mnie zobaczyć.

Chciałem coś dodać jednak po chwili usłyszałem odgłos kroków na co złapałem za jaką deskę do pływania i rzuciłem ją Harry'emu by ten skrył się pod nią.

- Louis? Co ty robisz w wodzie? Przecież mamy zbiórkę.- Rzucił blondyn podchodząc do basenu. Dzięki Bogu Niall.

- Słuchaj Niall! Potrzebuje pilnie twojej pomocy.- Starałem się mówć jak najszybciej.

- Coś się dzieje?- Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Musisz włączyć alarm pożarowy.

- Powaliło Cię? Teraz Ci się na żarty zebrało...- Prychnął.- Dorośnij wreszcie.

- Proszę Cię zrób to dla mnie...Tu nie chodzi o głupie żarty...To bardzo poważne.

- W takim razie o co chodzi?

- Wytłumacze Ci...Ale teraz nie mogę...Proszę Cię Niall.- Spojrzałem na niego błagalnie. Wiedziałem, że jeśli się nie zgodzi nie mamy szans.

- Ugh...Stawiasz mi za to dużą pizzę.- Warknął i od razu szybkim krokiem wyszedł, a ja miałem ochotę skakać ze szczęścia.

***

Nie minęła chwila, a korytarz rozbrzmiał głośnym odgłosem alarmu i piskiem większości uczniów. Gdy cała szkoła ucichła spojrzałem w stronę chłopaka, który po chwili wynurzył się z wody.

- Dasz radę wziąć mnie na ręce?- Szepnął cicho podpływając do mnie.

- Oczywiście, że dam.- Uśmiechnąłem się delikatnie.- A teraz chodź tutaj.- Rozłożyłem ręce pod wodą tak by brunet mógł się na nich położyć. Po chwili z lekkim trudem wyciągnąłem go z wody i dopiero teraz mogłem ujrzeć jego ogon w całej okazałości.

Jest piękny.



***

Miłej nocy ♥

just add water; larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz