stróżka krwi płynie po kafelkach białych
uśmiech psychopaty
w ręce pistolet tatyniedojrzały gówniarz znów się wplątał w tarapaty
nie panuje nad agresją, mówią która go tam zechce
wściekły odpowiada każda, spytaj córki wreszcie
jęki, krzyki, huk nieznaczny
znów radiowóz, karetka i taxipłacz i szloch, matka wrzeszczy
tanie dziwki z ulicy zeszływ koło harmider, słychać pisk w oddali
znów to się stało
szepczą zdołowanikolejna ofiara, ale chociaż tyle
że oprawca nie uciekł
i poniesie za to winę