Wstałam 2h przed wyjazdem. Tak dla świętego spokoju. Długa kąpiel pomogła mi się odprężyć. Zamknęłam oczy
-ty suko -popchnął mnie z całej siły na podłogę- gdzie moje piwo?!
-za co ja niby miałam ci je kupić?!!- wywrzeszczałam.
-nie pyskuj mi tu małolato- jego dłoń wylądowała na moim policzku.
Zaczełam płakać. Miałam go dość codziennie to samo. Codziennie chodził najebany. Bił mnie do nieprzytomności nie zliczę swoich silników i krwiaków na ciele.
-odwal się - wyszlochałam.
-to się dla ciebie źle skończy- zbliżył się do mnie. Zaczął mnie obmacywać. Rozrywał mi ubrania. Szarpałam się na wszystkie strony, ale on był silniejszy. Z całej siły walnełam go w męskość i zakluczyłam drzwi od łazienki na klucz. Opadłam bezsilnie na podłogę.
-cholera- wykrzyczałam. Leżałam w wannie. To musiał być zły sen. Chwilę leżałam, aby wyrównać oddech.
Zauważyłam leżącą żyletkę bez zastanowienia wziełam ją i przeciełam gładką skórę na udzie. Od razu mi lepiej. Wypuściłam kumulowane powietrze.
Wspomnienia z przeszłości wróciły.Ubrałam się w czarne szorty z wysokim stanem i zwykły biały t-shirt. Włosy związałam w luźnego koka.
Wziełam walizkę. Założyłam białe adidasy i wyszłam. Ben i Marry jeszcze spali.
Przed moim domem stało czarne auto Thomasa. Uśmiechnełam się słabo. Nie chciałam psuć wyjazdu swoim złym samopoczuciem.
-hej piękna- wysiadł z samochodu i pocałował mnie w policzek.
-hej bestio- uśmiechnełam się. I oddałam mu swoją walizkę.
Mój gentleman otworzył mi drzwi.- o nasza piosenka - zaśmiał się i podgłosił radio.
Leciała piosenka "I hate you I love you"
-nie wiedziałam że mamy własną piosenkę.
-no to już wiesz, a teraz jedziemy po Luka i Van. -powiedział wrzucając wyższy bieg i wjeżdżając na główną ulicę.
Cicho podśpiewywał piosenkę.
-ładny masz głos - powiedziałam zgodnie z prawdą.
-przestań bo sie zarumienie - szturchnął mnie w rękę.
Dojechaliśmy do domu Luka.
-dłużej to się chyba nie dało co - zaśmiał się wchodząc na tył samochodu.
-to przez nią proszę pana- powiedział jak skarżące się dziecko i wskazał na mnie palcem.
-zdradziecka szuja - fuknełam w jego stronę.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem i pojechaliśmy pod dom Van.
Zatrąbiliśmy na znak że już jesteśmy.
Dziewczyna niepewnie wyszła. Powolnie nam machając.-nie wiem czy powinnam - powiedziała do mnie przez otwartą szybę w aucie.
-teraz to ty już nie masz wyjścia kochana-wytłumaczyłam.
-ale ja...-kontynuowała
-ludzie zaraz nie wytrzymam - przerwał chłopak siedzący z tyłu czyli Luk- bez gadania jedziesz- wyszedł z auta zabrał walizkę stojącą obok niej.
Dziewczyna westchneła i bez słowa weszła do samochodu.
Drogę umilała nam muzyka z radia. Zrobiłam się senna i zasnełam. Gdy sie obudziłam zerknełam na tył samochodu gdzie Van spała na ramieniu chłopaka który też zasnął.
CZYTASZ
I am nobody
Short StoryCzy da się kochać nie wiedząc co to miłość? Czy da się wybaczyć osobię, która nas zraniła? Czy można zapomnieć o przeszłości i zacząć wszystko od nowa?