18

381 10 0
                                    

-gołąbeczki wstajemy- do namiotu wszedł Luk.

-spierdalaj idioto - Tom jęknął i przyciągnął mnie bardziej do siebie.

Byłam ciekawa co mi dziś powie na temat odkrytych przez niego cieć na moim udzie.

-Blanca powiedz mi tylko dlaczego nic więcej nie chcę wiedzieć- leżeliśmy patrząc sobie w oczy.

-proszę cię przełożymy tą rozmowę na kiedy indziej nie chce psuć nikomu wyjazdu. - cieszyłam się że sie o mnie martwi. Ale on i tak niczego nie zrozumie. I mi nie pomoże już nie ma jak...

- ale na pewno ci nie odpuszczę - zapewnił mnie. Chłopak ubrał się i wyszedł.

Ja ubrałam się szybko w jakieś porwane czarne spodenki i szary top.
Umyłam zęby na tyle ile pozwalały mi warunki.

Usiadłam koło Toma który jadł kiełbaski. Luk i Vanessa siedzieli blisko siebie. Czułam że ich relacja jest coraz lepsza.

- a ty co? - zapytał chłopak siedzący obok mnie- nie jesz?

- już już.. zamyśliłam się- pokiwałam głową. I nałożyłam sobie na talerzyk najmniejszy kawałek. Nie chciało mi się jeść.

-chyba musimy wrócić już dziś bo w nocy ma być niezła burza - poinformował nas Luk.

Oparłam głowę o ramie Thomasa.

-to może dokończymy piwko bo przecież nie może sie zmarnować-  Tom pobiegł do samochodu.

Piłam już 3 piwo zaczynało kręcić mi się w głowie. Ale pomagało mi to zapomnieć...  zapomnieć o przeszłości... od której i tak się nie można uwolnić.

-tej pani już dziękujemy-  Tom zabrał mi alkohol.

Jęknełam cicho. Nagle usłyszałam muzykę to była sprawka Luka.

-mogę panią prosić?- wyciągnął do mnie rękę. Którą złapałam. Dałam się mu prowadzić. Kołysaliśmy się w rytm muzyki.
Czułam się przy nim bezpiecznie.

Potem każdy z nas położył się na ziemii i patrzył w niebo jak relaks to relaks.

Gdy tak leżeliśmy myślałam dużo o tym jakby czuł się Tom gdyby mnie nie było gdybym umarła. Czy kiedykolwiek by mi wybaczył?...

///
Ja i Vanessa siedziałyśmy tym razem we dwie na tyle samochodu. Tom prowadził bo tylko on nie pił.

Miałam słuchawki w uszach. Słuchałam 

Vanessa wyciągnęła słuchawkę z mojego ucha i włożyła do swojego.

-kobieto nie katuj mnie tymi smentami- jękneła przyjaciółka. 

Widziałam w lusterku jak Luk zagryza wargę.

Odwieźliśmy Luka i Vanessę do siebie. Przesiadłam się do przodu na prośbę Thomasa.

Podjechaliśmy pod mój dom. Tom nie miał daleko bo zaraz obok.

Chwilę siedzieliśmy w milczeniu.

-Blanca martwię się - spojrzał w moje oczy - widzę że wszystko zaczyna się od nowa. Tniesz się, głodzisz i słuchasz dołujących piosenek powiedz mi jak mogę ci pomóc co moje zrobić?- złapał mnie za dłoń.

-super był pomysł z tym wyjazdem- zmieniłam temat. Nie patrzyłam na niego to tylko sprawiało mi ból.

-przemyśl wszystko i pogadamy jutro- zbliżył swoją twarz do mojej. Wstrzymałam oddech. Odkręciłam głowę i wysiadłam z auta nie patrząc za siebie.

-część jak było?- usłyszałam głos Marry.

- super- westchnełam- idę muszę się przespać.- wbiegłam na górę.  Wiedziałam że to co mówiłam nie odzwierciedlała moja mimika.

Thomas:

Zaparkowałem samochód. Wszedłem do pokoju trzaskając drzwiami.

Wszystko co znajdowało sie na biurku wylądowało na ziemii. Byłem wkurwiony na siebie.

Dobrze że starych nie było. Gdyby usłyszeli odgłosy z mojego pokoju zadawaliby miliardy pytań. Na które nawet nie znałbym odpowiedzi.

Usłyszałem sygnał przychodzącego połączenia. Spojrzałem na wyświetlacz

- Marry- odczytałem na głos i zdziwiłem się.

-dzień dobry- odezwałem się pierwszy.

-część przepraszam że przeszkadzam- usłyszałem zmartwienie w jej głosie. Podejrzewałem o co może chodzić.

-nic nie szkodzi

-Blanca jest jakaś ponura mógłbyś mi powiedzieć dlaczego martwię się o nią- głos jej się załamał. Czułem że jest bliska płaczu.

-wszystko zaczyna sie od nowa głodówki i cięcie się- westchnąłem- i nawet nie mogę z niej wyciągnąć co się stało że tak się wszystko diametralnie zmieniło.

Kobieta nic nie odpowiedziała. Usłyszałem tylko dźwięk zakończenia rozmowy.

Cholera co ja odwalam przecież ona jest w ciąży.  Wstałem i walnąłem pięścią w drzwi. Powstało duże wgniecenie na drzwiach.

Zawsze wszystko muszę spieprzyć.

Nie chcę żeby to stało się znowu. Tak jak z moją siostrą. A skończyło się to jedym ŚMIERCIĄ

I am nobodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz