28

318 10 0
                                    

- Cześć słodziaku- otworzyłem oczy i zobaczyłem nadal nieprzytomną dziewczynę. - tu jestem - usłyszałem ponownie ten sam głos.

- co ty tu robisz Sara?! Czy cie do reszty pojebało- zerwałem sie z łóżka.

-mmm lubię jak mówisz moje imię- powiedziała zalotnie i zbliżała się do mnie.

- wyjdź stąd to nie jest czas ani miejsce- byłem wściekły że tu przyszła. Jeszcze gdy Blanca jest w tym stanie.

- oj przestań- zasmiala się "zalotnie" ale moim zdaniem jej nie wyszło.- przyszłam Cię pocieszyć.

-haha-ironicznie się zaśmiałem- bardzo śmieszne- wkurwiała mnie już ta sytuacja- wyjdź!

-przyszłam zaspokoić twoje potrzeby- puściła mi oczko. Nie mogłem znieść tego że przecież Blanca może to słyszeć - jak widać twoja druga połówka zaniemogła w tych sprawach

Teraz to przegieła serio.. Nie
będzie obrażała jej przy mnie!

-powtarzam ostatni raz wynoś się bo nie ręczę za siebie!- podszedłem do niej żeby zmusić ją do wycofania się.

-oj Tom wiem że mnie pragniesz- zbliżyła się. Teraz byliśmy blisko siebie.
Przyparłem ją do ściany, chwyciłem za nadgarstki i unieruchomiłem je na górze przy ścianie.

-zrozum że kocham tylko ją, więc odpierdol sie ode mni...- właśnie w tym momencie wpiła się w moje usta.
Natychmiast odepchnąłem ją od siebie. -wypierdalaj- byłem ostro wkurzony. Wskazałem palcem na drzwi.
Tym razem posłuchała i wyszła. A ja stałem jakąś chwilę na środku sali. Nie mogłem po tym wszystkim nawet spojrzeć na Blance.

Jednak odwróciłem się a Blanca leżała i patrzyła się na mnie.

-część- powiedziała i uśmiechnęła się.

Podbiegłem do niej i szybko przytuliłem. Wiedziałem że ona da radę.

-kocham Cię- powiedziałem wtulając się w jej klatkę piersiową.

-wiem mówiłeś mi to tu dużo razy- zaśmiała się

-słyszałaś wszystko co do Ciebie mówiłem?- ucieszyłem się, ale potem pomyślałem o sytuacji sprzed chwili.-wszystko ?- dopytałem sie patrząc jej w oczy.

-Tak wszystko, ale nie martw się wiem jak było- pocałowała mnie w czoło.

Ona jest wspaniała, inna oskarżałaby mnie o zdradę i sądziła ze to tylko moja wina. A Blanca mi wybaczyła.
Pocałowałem jej już różowsze usta, brakowało mi jej.

- zadzwoń do wszystkich ze już dobrze - powiedziała wciąż zmęczonym głosem. Posłuchałem się jej i wyszedłem na korytarz. Wciąż siedział tam ojciec Blanci, Olivier.

-obudziła sie - powiedziałem w jego stronę. On słysząc to pobiegł od razu do sali a ja zacząłem dzwonić po znajomych i rodzinie żeby im przekazać dobre informacje.

Blanca pov:

Gdy ojciec wszedł do sali nieco się zdziwiłam ale przecież to mój ojciec wiec nawet musiał tu być.
Usiadł na krześle obok łóżka widać było że cieszy sie że wróciłam do żywych.

- Blanca nawet nie wiem co Ci powiedzieć- westchnął w jego głosie było czuć zakłopotanie- martwilem się o Ciebie z resztą jak wszyscy, a najbardziej chyba Tom. Jestem mu wdzięczny za to że się Tobą opiekuje kiedy ja nie mogę. Wiem że jesteś z nim szczęśliwa i nie zamierzam ci tego psuć. I tak dostatecznie wszystko zniszczyłem.

-dziękuję że tu jesteś, gdybyś czegoś do mnie nie czuł, albo nie chciał naprawić relacji między nami to nie rozmawialibyśmy teraz. Więc może pora robić coś żeby nasze życie nie wyglądało tak jak wcześniej. A teraz muszę chwilę odpocząć- nie wiem czy to co powiedziałam coś zmieni, ale naprawdę tak czułam. Na skraju śmierci naprawdę zmienia sie myślenie.

- dobrze odpoczywaj - musnął lekko moją dłoń i zbliżał sie do wyjścia.

- zawołaj Toma do mnie na chwilę- poprosiłam Oliviera. Bardzo sie za nim stęskniłam.

Za chwilę do sali wszedł on widziałam że był zmęczony ale jego oczy wyrażały szczęście co mnie cieszyło bo czułam to samo.

-chodź do mnie - wyciągnęłam ręce w jego kierunku, a on wtulił się w moje ciało jak dziecko. To była zdecydowanie za długa rozłąka.

- przepraszam że nie zaopiekowałem się Tobą- miał wyrzuty sumienia- obiecaj że zapiszesz sie do psychologa i dietetyka- spojrzał mi w oczy.

- To nie jest twoja wina, tylko mojej głupoty - zaczęłam głaskać jego włosy które były w totalnym nieładzie- obiecuje - miałam nadzieję że mi sie to uda. Bo wyjście z tego może być trudne.

I am nobodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz