Obudziły mnie promienie słońca dziś była sobota więc nie trzeba było wstawać. Zauważyłam dziwne ulotki na łóżku jedna do psychologa a druga do dietetyka.
Wziełam zapalniczkę i spaliłam to. Nikt mi nie pomoże, sama wiem co jest dla mnie właściwe. I nikogo nie powinno to obchodzić i tak nigdy nikogo to nie obchodziło...
Przebrałam się w czarne szorty i szarą koszulkę na ramiączka z napisem bitch. Włosy rozpuściłam. Szczerze czułam się słabo od kilku dni nic nie jem. Wyszłam na balkon. Lubiłam świeże powietrze. Położyłam się na leżaku.
-witaj śliczna- usłyszałam znajomy głos.
Nie no znowu ten debil pomyślałam.
-nie przeszkadzaj mi - warknełam zamykając powieki, żeby ochronić oczy przed słońcem.
-opal się bo strasznie blada jesteś- powiedział, posłałam mu groźne spojrzenie. Którego i tak nie widział.
-zejdź ze mnie ok? - zerwałam się z leżaka i to był błąd zrobiło mi się czarno przed oczami. Złapałam balustradę nie miałam siły ustać, nie miałam siły w nogach, jakby odmówiły mi posłuszeństwa, runełam na ziemię.
Otworzyłam powieki poczułam okropny ból głowy . Zobaczyłam kleczącego nademna Toma. Robił mi zimny okład.
-zostaw mnie - szepnełam, nie miałam siły się wyrwać, ani krzyknąć.
-nigdy - odpowiedział krótko.- idę zrobić ci coś do jedzienia. - wyszedł jak podejrzewam do kuchni.
Czy on po prostu nie może się odwalić ode mnie?. Czy on nie ma własnego życia?.
Po kilku minutach usłyszałam wołanie z dołu.
-gotowe!
Nie zamierzałam schodzić nie chodzi o to że nie byłam głodna bo byłam i to bardzo. Ale po prostu bałam się go . Po tym co robił mi ojciec mam uraz do facetów.
- no chodź już bo wystygnie - chwycił mnie za rękę
-puść- pisnełam ze łzami w oczach.
-spokojnie - powiedział łagodnie i lekko zbliżył się do mnie. - otarł swoją dłoń o moją i delikatnie ją chwycił. Był bardziej czuły od innych facetów, których spotkałam w swoim życiu, ale i też bardziej uparty.
Zaprowadził mnie do kuchni. Gdzie czekała na nas jajecznica.
-sory nie jestem głodna - rzuciłam swój wyuczony tekst.
-nie pytam się czy jesteś po prostu zjedz ze mną - uśmiechnął się. To po co mu dwa talerze z jajecznica jak on jest tylko jeden?.
-weź sie tak nie uśmiechaj ciągle. Twarz cię nie boli? - usiadłam na krześle bo byłam nadal słaba.
Chłopak spowarzniał, a mi chciało się śmiać. Nie śmiałam się tak szczerze kilka lat. I nie zamierzałam tego zmieniać.
-lubie się uśmiechać - wzruszył ramionami.- a teraz zjedzmy, myślę że Ben i Marry się nie obrażą że się tak porządziłem. To fajni ludzie tylko przeżyli sporo.- dodał. Biorąc widelec w dłoń.
-nie ja nie chcę - pokreciłam głową. Skłamałam bo szczerze jestem głodna jak cholera. Ale nie chce być gruba.
-prosze cie chociaż pół- spojrzał mi w oczy.
Chwyciłam widelec i wziełam kęsa.
Chłopakowi zadzwonił telefon.
-halo mamo ci się stało?! - widziałam jego strach w oczach- a dobra dobra pojadę - westchnął- ja niedługo będę nie martw się pa.
CZYTASZ
I am nobody
Cerita PendekCzy da się kochać nie wiedząc co to miłość? Czy da się wybaczyć osobię, która nas zraniła? Czy można zapomnieć o przeszłości i zacząć wszystko od nowa?