1

43.9K 1.7K 1.5K
                                    


Tristan Pov.

Był piękny, wiosenny dzień. Słońce górowało żucając ciepłe promienie z pomiędzy białych obłoków. Jak zwykle o tej porze siedziałem w szkole.
- Ejj- szturchnął mnie mój przyjaciel Romeo przysuwając się do mnie.
- Dziś jest ten koncert The Bloody Roses. Proooszę, chodź ze mną! Nie chcę sam!- prosił. Robił to odkąd kupił bilety. Czyli jakieś pół roku.
- Przecież wiesz, że nie lubię tłumów... - westchnąłem.
- No proszę! Ten jeden raz! Odwdzięczę się!- Dalej błagał.
- A nie możemy obejrzeć tego koncertu w telewizji? Przecież miał być na żywo.
- To nie to samo! Proszę!- jęknął i złożył ręce jak do modlitwy.
- Ehh... No dobra..- oznajmiłem z bólem. Wolałem siedzieć w domu popijając ciepłą herbatkę niż cisnąć się w tłumie. Choć z drugiej strony usłyszenie jednego z najpopularniejszych zespołów na żywo mogło być ciekawym doświadczeniem.
- Dzięki! Jesteś wielki!- wykrzyknął i poderwał się z krzesła zapominając o trwaniu lekcji.
- Przeszkadzam ci Romeo?- zapytała z wyrzutem nauczycielka.
- Przepraszam.- ukłonił się i usiadł zmieszany.
- Ale masz mi się jakoś odwdzięczyć.- oznajmiłem na co chłopak lekko się skrzywił.
- Dobra, dobra. A widziałeś tą wokalistkę od The Bloody roses? Niezła, co nie?- zapytał pokazując mi pod ławką zdjęcie gwiazdy.
- A czy ja wiem... Głos ma raczej przeciętny. Wpuszczają ją na scenę tylko po to, żeby było na co patrzeć. Pasuje bardziej do plastikowego pop'u niż ich ostrego Rock'a. Ich gitarzysta lepiej komponuje się z ich piosenkami.- wyraziłem swoją opinię.
- Chodzi o Tony'ego? Czasami mam wrażenie, że jesteś poprostu gejem.- powiedział.
- N- nie jestem.- zaprzeczyłem.
- Tak se powtarzaj. Jeszcze wspomnisz moje słowa!
- Tak! Wypomnę ci je gdy przyjedziesz do mnie i mojej przyszłej żony na obiad.- zaśmiałem się cicho.
- A nie przyszłego męża?
- Jeszcze jedno słowo a się obrażę.- burknąłem ze śmiechem.
- Dobra, luz.- szepnął z uśmiechem. Chłopak cieszył się z koncertu. Gdyby był konkurs na najwierniejszego fana The Bloody Roses wygrał by go właśnie Romeo.
Zespół ten zyskał popularność nie tylko w Ameryce, ale i na całym świecie. Roses byli chyba najliczniejszym fandomem. Największym zainteresowaniem wśród płci pięknej cieszył się gitarzysta. Miał czarne włosy do ramion, zazwyczaj związane w kucyka. Posiadał jasno-niebieskie, wyraziste oczy i pęłne różowe usta. W uszach miał różnorakie kolczyki. W jednym dwa na dole i helixa a w drugim jeden na dole i sztangę
Jego umięśnione ciało pokrywały liczne tatuaże. Prawą rękę miał prawie całą zatatuowaną natomiast na lewej tylko przedramię. Na jego karku widniała gwiazdka,a na klatce piersiowej jakieś napisy. Nie skupiałem się na tym co przedstawiały.
Popularnością wśród płci męskiej cieszyła się główna wokalistka. Cóż by dużo mówić... Plastik lala. Farbowane czarne włosy, mocny makijaż i usta lekko wypełnione botoksem. Duża dupa i cycki zrobione operacyjnie. Ot co. Nic widowiskowego.

Przed wyśjciem postanowiłem się przebrać. Włożyłem na siebie czarny t-shirt z logiem The Bloody Roses. Na to ubrałem czarny kardigan z kapturem. Do tego lekko obcisłe jeansy z dziurami na kolanach.
Swoje ciemne blond włosy ułożyłem na żelu.
Chwilę później przyjechał po mnie Romeo. Włożyłem czarne vansy i wszedłem do auta przyjaciela.
- Podekscytowany?- zapytał chłopak.
- Nie aż tak jak ty.- zwróciłem uwagę.
- Napewno nie.- zaśmiał się.
- A wogóle to nie uwierzysz! Pamiętasz jak ci mówiłem, że mój wujek jest jednym z zarządzających halą na której będzie koncert?
- Mhm- mruknąłem potwierdzająco.
- Załatwił nam wejście na backstage po koncercie!- krzyknął podekscytowany.- Będą tam wtedy jeszcze wszyscy członkowie zespołu!
- A ja dalej sądzę, że wolałbym siedzieć w domu.- zaśmiałem się.
- Jeszcze ci się spodoba, zobaczysz.- powiedział również się śmiejąc.

Na miejscu byliśmy wcześniej, ponieważ osoby z biletami do pierwszych rzędów wchodziły szybciej. Romeo jako wierny fan zdobył miejsca prawie pod samą sceną. Wolałem nie pytać jak je załatwił,bo jeszcze niechcący wplątałbym się w sprawę morderstwa...

Około godziny ósmej wieczorem rozpoczął się koncert. Pierwsze rozbrzmiały oczywiście dźwięki gitary elektrycznej. Później do piosenki dołączyła reszta zaspołu. Grana była pisenka 'We lost our love'. Mówiła o dwójce ludzi, którzy zakochali się w sobie. Chcieli zostać razem na zawsze, ale niestety los ich brutalnie rozdzielił.
Była to moja ulubiona piosenka ostatnimi czasy. Potrafiłem słuchać ją godzinami. Romeo miał rację. Koncert ten był naprawce fajny.

Tony Pov.

Stałem na scenie szarpiąc struny gitary i śpiewając co jakiś czas do mikrofonu. Koncert jak koncert. Miałem już dosyć tej rutyny. Chciałem czegoś co oderwałoby mnie od ziemi. Niby miałem dużo kasy i mogłem mieć wszystko, ale to mi nie wystarczyło. Chciałem przyjaciół, albo kogoś kogo mógłbym pokochać. Wiedziałem jednak, że ludzie to tylko cwane skurwysyny. Każdy chciałby być ze mną ze względu na sławę i fortunę. Nikt ze względu na to kim jestem.
Gdzie kolwiek bym się nie ruszył wszędzie chodzili za mną pieprzeni paparazzi. Każdy mój krok był fotografowany i opisywany. Powstało na mój temat tyle plotek, że nikt nie zdołał by tego przeliczyć.
Cieszyłem się, że po tym koncercie w Los Angeles mięliśmy przerwę w trasie. Po występie mogłem wrócić prosto do domu, który znajdował się w tym akurat mieście.

W połowie koncertu czułem już lekkie zmęczenie. Wodziłem wzrokiem po rozwrzeszczanym tłumie ludzi.
Nagle moje spojrzenie utkwiło na niskim, szczupłym chłopaku o blond włosach. Był naprawdę ładny. Niczym się nie wyróżniał jednak jego uśmiech przyciągał jak magnes. Patrząc na blondyna odzyskałem energię i dalej chciałem grać. Grać po to, by dalej się uśmiechać. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnąłem się lekko do fana.
Nie miałem pewności, bo staliśmy dość daleko od siebie, ale jego oczy miały zieloną barwę.Były duże i skrzące.
Chciałem zapoznać zię z 'Tajemniczym chłopakiem z widowni''ale wiedziałem, że to niemożliwe.
Mimo, że wiedziałem, że ta znajomość była nierealna dalej wpatrywałem się w blondyna. Miał w sobie coś czego nie miał nikt inny. Coś co sprawiało, że czułem się tak jak nigdy wcześniej. A to wszystko przez jedno, głupie spojrzenie?

_____________________________________________
Hej!
Witam was w moim nowym opowiadaniu. Mam nadzieję, że się wam spodoba i zechcecie śledzić dalsze losy naszych bohaterów.

Info:
Wszystkie piosenki i nazwy zespołów są przeze mnie wymyślone. Wszelka zbieżność to tylko zbieg okoliczności.

Pozdro od korektorki❤️❤️💋

Chłopak z gitarą |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz