Tristan Pov.Po dziesięciu minutach Tony wrócił. Pod jego okiem widniało zaczerwienienie, które zwiastowało siniaka, łuk brwiowy gitarzysty był rozcięty. Po jego minie wnioskowałem, że nie pożegnali się w zgodzie.
- Co się stało?- zapytałem podchodząc szybkim krokiem do chłopaka.
- Trochę się zapędziłem...- mruknął brunet niezadowolony.
- John ci to zrobił?- zapytałem. Basista raczej stronił od bójek.
- Nie. Zack musiał mnie trochę uspokoić...
- Uspokoić?- zdziwiłem się.
- Ehh nie ważne...- westchnął Tony opadając na łóżko.
- No chyba raczej ważne! Pamiętasz naszą umowę? Miałeś mi o wszystkim mówić....
- No pamiętam, ale.... trochę mi wstyd.- przyznał zasłaniając twarz rękoma.
- Czemu? Co zrobiłeś?- dopytywałem.
- John powiedział coś czego nie powinien... i wybuchłem...- wyraźnie nie chciał mi tego opowiadać, jednak ja wiedziałem, że ta sprawa dotyczyła także mnie.- Zacząłem bezmyślnie okładać go pięściami...
Gdy skończył, stało się coś o czym nawet nie mógłbym wcześniej pomyśleć. Z oczu Tony'ego, tak odważnego, kochanego Tony'ego, zaczęły płynąć łzy. Cicho szlochał dalej zasłaniając twarz rękoma. Nie wyglądało jednak na to aby płakał ze smutku czy żalu. Widziałem takie, rzeczy już wiele razy i samemu zdarzało mi się to przeżywać. Brunet płakał ze złości i frustracji.
Usiadłem obok niego i pogładziłem go po rameniu.
- Tristan...?- zaczął.
- Hm?- mruknąłem na znak, że może mówić.
- Proszę nie ufaj już w nic co powie John. On po prostu chce mnie zniszczyć.- oznajmił podnosząc głowę i spoglądając na mnie.
- Jasne.- szepnąłem i oparłem głowę ramię chłopaka.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę. Jego ciało było ciepłe ,a wytatuowana skóra gładka.
Wiedziałem, że w tamtym momencie potrzebował bliskości i wsparcia.
Łatwo było go sprowokować, jednak to że został doprowadzony do takiego stanu świadczyło tylko o tym jak bardzo dotkliwe były słowa John'a.
- Pójdę po apteczkę i lód. Ty spróbuj się wykąpać.- odezwałem się, przypominając sobie o ranach mojego chłopaka.
- Ok, ale uważaj na siebie.- przestrzegł mnie, na co ja skinąłem głową i wyszedłem.
Wiedziałem, że pan Steven miał apteczkę, jednak nie chciałem go fatygować. I tak mnie już nie lubił, a co dopiero po tym jak jego muzycy pobili się do krwi przeze mnie.
Udałem się więc do recepcji gdzie jak się okazało również mieli apteczkę.
Nie tylko ja wpadłem na taki pomysł. Zack właśnie zwracał opatrunki i lekarstwa pracującej tam części personelu.
Widząc mnie zrezygnował jednak z tego i podał mi apteczkę.
- Jak tam Tony? Przepraszam za to, wiesz...- mruknął drapiąc się po karku.
- Nie no, rozumiem. Dzięki, że go przypilnowałeś.- powiedziałem.
- Wiedziałem, że John to pizda ale nigdy nie sądziłem, że aż tak...- westchnął perkusista.
- Czemu macie go w zespole skoro za nim nie przepadacie?- zapytałem. Zauważyłem, że chłopaki nie odnosili się przyjaźnie do basisty. Traktowali go zawsze drugo-planowo. Tylko Betty zdarzało się z nim gadać dłużej.
- Nie powiedział ci? No oczywiście....- westchnął zrezygnowany.- Tony nie lubi o tym mówić i nigdy też tego nie robi... Wstydzi się tego. Poproś go to może tobie to zdradzi. Patrzy na ciebie tak jak na nikogo innego. Wydaje mi się, że naprawdę ci ufa. Ostatnimi czasy ukrył przed tobą parę rzeczy, ale on po prostu nie chciał, abyś widział go od tamtej strony. Kiedyś przez 'to' popadł w totalną depresje. Był wrakiem człowieka...Dbaj o niego bo mimo wszystko jest naprawde czuły i wrażliwy.- powiedział Zack.- Nie! Zapomnij o tym! Znaczy się pamiętaj, ale nie słowo w słowo. Kurwa to było takie żenujące... -dodał zawstydzony.
- Rozumiem. - zaśmiałem się cicho.- Porozmawiam z nim.Tony Pov.
Gdy skończyłem się kąpać, Tristan był już z powrotem.
- Usiądź tutaj.- wskazał na stołek, a ja wykonałem polecenie.
Wtedy chłopak usiadł mi okradkiem na kolanach. Moje policzki oblał rumieniec. Jego twarz była cholernie blisko mojej. Mimo, że blondyn był moim chłopakiem i mogłem się na niego bezkarnie patrzeć i dotykać ile dusza zapragnie.... to znaczy ile on zapragnie, nie chciałem robić wbrew jego woli, wciąż nie mogłem przyzwyczaić się do takiej bliskości jaka jeszcze jakiś czas temu wydawała się nie możliwa.
Tristan zmarszczył brwi i ze skupieniem polewał moją ranę wodą utlenioną.
Starając się równo nakleić mały plaster, lekko przygryzał swoją miękką wargę. Jego szczupłe nogi zwisały po obu stronach krzesła. Zrobiło mi się gorąco. Cholernie gorąco.
W pewnym momencie poczułem ucisk w spodniach.
Gdy Tristan zauważył mój orgazm, jego policzki oblał rumieniec co wyglądało jeszcze bardziej kusząco.
- Przepraszam.- jęknął zchodząc z moich kolan.- Nie chciałem..
Był tak zakłopotany, że nie wiedział co powiedzieć.
- Pomożesz mi?- zapytałem prosto z mostu. Chciałem tego.
- C- co? Jak?- czerwienił się jeszcze bardziej, a jego język zaczął się plątać.- Ja nie wiem... nie umiem..- dukał, chociaż wyglądało, na to aby zaczął się łamać. Co jak co ale wiążąc się ze mną pokazał, że także odczuwa względem mnie pociąg nie tylko emocjonalny, ale i seksualny.
Westchnąłem tylko i zacząłem kierować się w stronę łazienki.
- Czekaj....- mruknął niepewnie.- M- może spróbuję zrobić ci... dobrze...
Gdy to powiedział uśmiechnąłem się lekko i ująłem jego twarz w dłonie po czym go pocałowałem namiętnie. Nie walczyliśmy o dominację. Nasze języki po prostu tańczyły we wzajemnym tańcu rozkoszy docierając w każdy zakamarek. Lekko przygryzłem wargę blondyna, na co ten mruknął cicho w moje usta. Trwaliśmy tak chwilę, a gdy oderwaliśmy się od siebie chłopak klęknął naprzeciwko mnie i zaczął zdejmować moje spodnie.
- Chcesz... to... ustami?- zapytałem zdziwiony. Myślałem, że na pierwszy raz będzie wolał zrobić to ręcznie. Niezłego narwańca sobie wybrałem.
- Czytałem trochę o tym...- mruknął nieśmiało, po czym zsunął mi bokserki na uda i zamykając oczy powoli wziął moją męskość do ust. Wygiąłem plecy w łuk i zasłoniłem wargi tłumiąc jęk przyjemności jaką sprawiało mi ciepło jego ciała. Oparłem się o łóżko. Drobne usta Tristana ledwo mieściły mojego członka. Mimo to język chłopaka oplatał go z każdej strony delikatnie muskając moją skure. Zacisnąłem mocno dłonie na pościeli czując jak mój penis dotyka podniebienia. blondyna. Poruszałem lekko biodrami aby ułatwić ukochnemu zadanie a ten przyspieszał ruszając głową wgóre i w dół. Było gorąco a jedynym dźwiękiem zakłócającym ciszę były moje westchniena. Z każdą chwilą byłem coraz bliżej. Czułem przyjemne mrowienie rozprowadzające się po całym moim ciele.
Wplotłem palce w puszyste włosy Tristana.
Nagle wraz z głośnym westchnięciem spuściłem się w jego usta. Chłopak oderwał się ode mnie i wypluł nasienie.
- Niezły jesteś. - wydyszałem opadając na łóżko.
- Dzięki. A teraz pozwól, że umyję zęby. Nie mogłeś jakoś mnie ostrzec?- zapytał z udawanym wyrzutem i udał się do łazienki.Gdy już oporządziliśmy siebie i pokój poszliśmy spać. Leżeliśmy razem w małżeńskim łóżku. Początkowo, żaden z nas nie miał odwagi zbliżyć się do drugiego. Cały dzień przyniósł dużo wrażeń, więc obaj padaliśmy ze zmęczenia.
Po chwili objąłem w pasie ukochanego, przytulając się do niego. Ciepło jego ciała było miłe i kojące. Chciałem zasypiać tak juź zawsze._____________________________________________Starałam się ale wyszło jak zawsze :) Sceny +18 nie są moją mocną stroną, ale czułam że to odpowiedni moment xD Tego w ogóle miało nie być... heh
Mam nadzieje i wy też ją miejcie że kiedyś nauczę się to opisywać xD.A w ogóle to mam pewną sprawe...
Czy są wśród nas może jakeś osoby oglądające Voltrona?
Jeśli tak to mam pytanko...
Wie ktoś może gdzie mogę obejrzeć 6 sezon z napisami? (Nie muszą być polskie, wystarczą angielskie)❤Mam nadzieję, że rozdział się spodobał❤
CZYTASZ
Chłopak z gitarą |YAOI|
RomanceTony to utalentowany gitarzysta jednego z najsłynniejszych zespołów świata. Gwiazda każdej sceny. Tristan natomiast jest zwykłym chłopakiem. Szarą twarzą w szarym tłumie. Co połączy tę dwójkę? To opowiadanie jest yaoi (boy x boy) nie lubisz nie czyt...