8

17.5K 1.1K 306
                                    

Tony Pov.

- Ejj, myślisz że twój tato się zgodzi?- zapytałem rzucając się na łóżko blondyna.
- Nie wiem. Z nim nigdy nic nie wiadomo... Może coś poróbmy bo zanim mama skończy się awanturować minie trochę czasu.
- Nie chce mi się oglądać filmu, może w coś pogramy?- zapytałem widząc play station leżące na stoliku od telewizora.
- Jasne. Wybierz gre.- Tristan wskazał na półkę z ułożonymi w rzędzie pudełkami do płyt. Sam zaczął odpalać konsole.
Obok gier zauważyłem także płyty muzyczne. Nie mogąc oprzeć się zapoznaniu z gustami muzycznymi blondyna sięgnąłem po nie i zacząłem przeglądać. Zauważyłem dużo artystów rockowych, w tym The Bloody Roses, ale nie zabrakło równierz pop. W większości byli to artyści grający smutne piosenki. W pewnym momencie pod pomiędzy płytami zauważyłem kartkę.Był na niej rysunek. Zrobiony był on stylem podobnym do mangowego. Przedstawiał zapłakanego chłopca w deszczu. Ukazany był jego profil. Miał wbite noże w plecy. Ilustracja musiała mieć głębsze przesłanie. Była naprawdę ładna.
- Ehh... To stare.- powiedział Tris widząc jak przyglądam się rysunkowi.
- Ładnie rysyjesz.- oznajmiłem.
- Stare dzieje. Teraz mój styl się odrobinę zmienił.
- Pokaż mi nowe!- poprosiłem na co Tristan zaczął wyciągać z biurka kartki.
- A w zasaszie to czemu to jest takie smutne?- zapytałem.
- Miałem wtedy trochę ciężki czas.- westchnął. Z jego tonu wywnioskowałem, że było bardzo źle.- Poza tym... lubię taką tematykę.- podrapał się po karku a ja cicho się zaśmiałem. Podszedłem do biurka, na krórym blondyn rozłożył swoje prace. Rzeczywiście jego umiejętności się poprawiły. Były tam rysunki nie tylko narysowane jego cudownym stylem, ale i realistycznym. Wśród nich można było znaleźć wielu muzyków i aktorów. Ku mojemu szczęściu znalazł się tam i mój portret. Wyglądał jak zdjęcie, ale cały stworzony został delikatną dłonią Tristana.
- Ale przysto.- powiedziałem patrząc na rysunek. Blondyn widząc co komentuję zarumienił się słodko.
- M-możesz go sobie wziąść jak chcesz.- oznajmił nieśmiało.
- Serio?- zapytałem na co Tris pokiwał głową.
- Dzięki.- powiedziałem po czym zaczęliśmy grać. Tristan był naprawdę dobry. Grając z nim,co chwilę przegrywałem. Co prawda grałem uczciwe jednak byłbym w stanie dawać fory aby móc oglądać ten uśmiech.
Po jakiś 2 godzinach chłopaka zaczęły szczypać oczy. Tarł je bez przerwy.
- Może już skończymy?- zaproponowałem na co Tristan nie chętnie przystał. Zajrzałem na zegarek w telefonie. Było już po 10 wieczorem. Czas upłynął nam niewiarygodnie szybko.
- Dobra, ja muszę już spadać. Jutro wieczorem wyjeżdżamy a wcześniej muszę pozałatwiać formalności i się spakować.- oznajmiłem.
- Pewnie jak zejdziemy powiedzą czy mogę jechać...- westchnął zestresowany.- Najlepsze jest to, że ja sam wiem, że to nierozsądne jednak bardzo chcę jechać.
- Ja też chcę, żebyś jechał...- powiedziałem półszeptem spoglądając głęboko w oczy blondyna.
Zaraz potem zeszliśmy na dół.
- To jak?- zapytał niepewnie Tris.
- Nie.- odpowiedział jego ojciec.
- Ale czemu? Co może się stać!?- wypytywał rozpaczliwym głosem.
- Ja pana proszę. Będę go pilnował. Jestem już dorosły.- powiedziałem.
- Nie i tyle.- twierdził uparcie. Cholernie znałem to uczucie. Jesteś ograniczony a tuż przed twoimi stopami tworzy się granica. Gdy twoi znajomi kroczą do przodu, ty stoisz w miejscu więziony przez swoich własnych rodziców.
W oczach chłopaka zbierały się łzy, których nie chcał wypuścić przy rodzicach aby nie stracić swojej dumy podczas kłótni.
Matki nie było wtedy w pomieszczeniu.
Gdy opuściliśmy dom, zdruzgotany Tristan zaczął rozpaczliwie mnie przepraszać.
- Naprawdę mi przykro. Chciałem ale jak zwykle nie wyszło... Przeraszam...
- Nie masz za co przepraszać.- szeptąłem.
- Jest coś co chciałbym ci powiedzieć zanim wyjadę. Chciałem to zrobic w trasie w lepszych okolicznościach, ale coż..- zacząłem a moje serce zaczęło bić szybciej. Czy to adrenalina? Było mi gorąco i strasznie się bałem. Czego? Odrzucenia oczywiście.
Wreszcie zamiast słów postanowiłem użyć czynów. Musnąłem delikatnie miękkie usta Tristana swoimi.
Chłopak skamieniał w zaskoczeniu.
- Czekaj na mnie.- powiedziałem uwodzicielsko pocierając jedną dłonią biodro a drugą polczek chłopaka. Następnie wsiadłem do auta i odjechałem.

Tristan Pov.

Stałem jak wryty. Setki myśli kotłowało się w mojej głowie.
~C-co to było!? To Tony? Ten sam!? Czemu ja!? Co mam zrobić!? Kocham go!?~ To wszystko nie dawało mi spokoju.
- Nie jestem gejem.....?- sam nie wiem czy stwierdziłem czy zapytałem. Myśląc o Tony'm robiło mi się jakby cieplej. Jednak jak wyglądałaby ta relacja? Ludzie by nas wyśmiewali. Każdy by wiedział... Ojciec wyrzuciłby mnie z domu...
Mimo tego wszystkiego nie chciałem kończyć znajmości z brunetem. Było mi przy nim naprawdę dobrze. Niektóre rzeczy, króre zdołałem powiedzieć jemu nigdy wcześniej nie wyszły na światło dzienne. Dzięki niemu poczułem się pewniej. Było mi dobrze we własnej skórze.
Od tego wszystkiego zacząłem płakać. Czułem się niezdecydowany i ograniczony. Szlochałem cicho, aby nikt mnie nie usłyszał.
Ignorując swoje myśli po jakichś 20 minutach wróciłem do pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu na łóżku siedziała mama składająca moje ubrania.
- Coś się stało?- zapytałem smutno.
- Wiem. To nie wporządku, że nie możesz jechać. Sama gdy byłam w twoim wieku marzyłam żeby zobaczyć świat. Rodzice trzymali mnie krótko przez co nie zdołałam spęłnić swoich marzeń. Do tej pory żałuje i nie chcę abyś poszedł w moje ślady. Chcę żebyś był szczęśliwy.- powiedziała gładząc mnie po policzku.
- C-co masz przez to na myśli?- dopytałem niepewnie.
- Spakowałam ci najważniejsze rzeczy i pieniądze. Potem ci jeszcze przeleje na konto. W nocy musisz wyjść tak żeby nie obudzić taty i pojechać do tego Tony'ego.
Ja powiem, że już jesteście w drodze i nie da sie was zawrócić. Wezmę wszystko na siebie.- wyjaśniła.
- A czy to was nie skłóci?
- Nie chciałam ci tego jeszcze mówić, ale złożyliśmy papiery rozwodowe... Czekamy na rozprawe.-oznajmiła a do jej oczu napłynęły łzy. Przytuliłem się do niej mocno tak jak zwykłem to robić gdy byłem mały.
- Tata jest dobrym człowiekiem, ale wiesz jaki może być uparty...- wyjaśniła.
Była dla mnie jak siostra. Mogłem powiedzieć jej o wszystkim i liczyć na dyskrecje a ona na to samo z mojej strony.
- Mamo... muszę ci coś powiedzieć..- zacząłem.- Bo Tony dzisiaj... pocałował mnie. Chyba chciał mi tym wyznać miłość...- oznajmiłem.
- Co mam zrobić?
- Musisz do niego iść i z nim porozmawiać. Jeśli z nim nie pogadasz możesz naprawdę żałować. Rób to co każe ci zrobić serce. Pamiętaj, że nawet jeśli zechcesz być z chłopakiem to dalej będziesz moim małym ukochanym synkiem. Sama kiedyś byłam z dziewczyną. Mocno ją kochałam. To był naprawdę wspaniały związek.- oznamiła.
- Więc czemu się rozstałyście?- zapytałem zaciekawiony opowieścią.
- Miała wypadek. W ciężkim stanie zawieziono ją do szpitala, gdzie zmarła... Kojarzysz moją koleżankę Chloe?
- Tą na której grób zawsze chodzimy?- zapytałem na co mama skinęła głową.
- To ona. Nie mówiłam, że to moja dziewczyna bo wiesz jakie tata ma podejścje do LGBT...- westchnęła smutno.
- Tak czy siak... Uważaj na siebie i dzwoń do mnie codziennie. Spakowałam ci parę rzeczy ale jeszcze coś weź. Kocham cię.- powiedziała i pocałowała mnie w czoło.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałem po czym mama wyszła a ja zacząłem zbierać najpotrzebniejsze rzeczy. Cały czas myślałem o tym co powiedzieć Tony'emu. Bałem się.

_____________________________________________
Oto i jestem wraz z nowym rozdziałem! Mam nadzieje, że sprostałam waszym oczekiwaniom^^
Wogóle to jest późno i zaraz mnie jasny ch** strzeli z tymi żelami xD Ale się poświęcam, doceńcie to xD
Ogólnie to wesołych wakacji! Wreszcie kupa wolnego czasu... Jakieś plany?

A i chciałabym zaprosić do czytania 'Zapach burzy' Shinigami_Mart
Ona ciągle narzeka na brak odczytów, możecie ją jakoś wspomóc? XD
Akcja charytatywna dla cb Martyna się szykuje xD

Chłopak z gitarą |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz