7

17.7K 1.1K 276
                                    


Tony Pov.

Gdy dotarliśmy do mojego domu Tristan od razu walnął się na mojej kanapie. Uznał bowiem, że jest ona najwygodniejsza na świecie. Pragnąłem kiedyś położyć sie z nim na niej. Tak w mocnym uścisku. Chciałem go dla siebie. Skosztować jego ust, które były tak cudowne jak on cały. Marzyłem aby pieścić jego ciało całymi godzinami. Nigdy nie miałem okazji dażyć kogoś tak intensywnym uczuciem.
- Chcesz coś do picia?- zapytałem i otworzyłem lodówkę z napojami (taką jak są w sklepach xD. Jest gwiazdą, stać go na to huehue). Tris spojrzał w moją stronę.
- Cole, proszę.
- Ooo, jaki grzeczny.- zaśmiałem się wyciągając napoje.
Usiadłem na sofie obok chłopaka.
- Jak tam było w szkole?- zapytałem szturchając go lekko ramienem.
- Masakrycznie. Jestem wykończony..- westchnął.- Zdajesz sobie sprawe, że cały WF biegaliśmy? Nie mam dobrej kondycji, myślałem, że padnę...- oznajmił z uroczym śmiechem.
- Wyobrażam sobie. Ostatnio przy ucieczcie przed paparazzi mało nie wyzionąłeś ducha.- zaśmiałem się.
- No sorki, nie każdy jest biegaczem.- odpowiedział.
- To posiedzimy chwilę u ciebie a potem do mnie? Jestem ci winny seans za wczoraj.- dodał.
- Jasne. Idziemy na taras? Fajna jest pogoda.- zaproponowałem. Chłopak tylko skinął głową po czym ruszyliśmy. Usiadłem na skórzanym czarnym fotelu w stylu nowoczesnym a Tristan dalej stał. Zastanawiałem się czemu.
- Masz basen!? Serio?- zapytał zdumiony widząc 7 metrowy zbiornik wody z różnymi dmuchanymi zabawkami.
-Nie, na niby.- zaśmiałem się.- Chcesz się pokąpać?
- A mogę?
- Nie bądź już taki grzeczny. Rób co chcesz.- oznajmiłem.- Pożyczyć ci kąpielówki?
- Jeśli możesz..-odparł zarumieniony.
- A mogę.- powiedziałem po czym zaprowadziłem chłopaka do swojej garderoby.
- Wooo... ile ciuchów...-powiedział zdumiony.
- Heh, uzbierało się. Lubię kupować ciuchy i jakoś tak wyszło.- oznajmiłem szukając spodenek.
- Zawsze chodzisz ładnie ubrany, chciałbym też tak wyglądać, ale ten styl do mnie nie pasuje.
- Chcesz to znajdziemy ci jakiś styl.- zaśmiałem się. - Musimy wybrać się kiedyś na zakupy.
- Najgorsze jest to, że muszę dobierać ciuchy tak żeby nie wyglądać jak dziewczyna... Moja sylwetka przypomina trochę kobiecą... kiedyś nawet miałem taki okres, że zacząłem zastanawiać się poważnie nad swoją płcią... Miałem wątpliwości co do tego, czy dalej powinienem być chłopakiem.. -mówił. A ja podałem mu kąpielówki, których rozmiar był regulowany za pomocą sznureczka. Chłopak był szczuplejszy i drobniejszy ode mnie.
- I jak uznałeś, że powinieneś być facetem?- zapytałem.
- Pomyślałem sobie, że niech już będzie jak jest. Lubię być chłopakiem i nosić męske ciuchy a to, że wyglądam jak tranwestyta to już inna sprawa. - wyjaśnił. Ewidentnie miał kompleks na tym punkcie. Szkoda tylko, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że dla mnie był idealny.
Gdy chłopak się przebrał i wyszedł z pomieszczenia ja też już byłem gotowy. Widząc jego wpół nagie ciało zmuszony byłem przygryźć wargę. Zauważyłem wtedy też, że chłopak rzeczywiście miał delikatne wcięcie w talii. Dodawało mu to jednak uroku. Był indywidualny na swój sposób.
- Wow, masz jeszcze ładniejszy brzuch niż na zdjęciach w gazetach.- zaśmiał się. Ludzie mają różne sposoby na przeżywanie depresji. Ja miałem swój jako trening. Mordercze ćwiczenia całymi dniami... Nie należy zapominać także o alkoholu. Na scenie powinienem się uśmiechać i udawać szczęśliwego więc tak właśnie robiłem.
Lekarstwem przed tą okrutną chorobą był mój malutki promyczek nadziei zwany także 'Tristan'.

Tristan Pov.

Kąpaliśmy się w basenie bite 2 godziny. Po owym czasie uznaliśmy, że powinniśmy jechać do mnie. Gdy wysuszyliśmy się, prawie od razu wsiedliśmy do auta. Byliśmy zmęczeni więc trochę się przy tym ociągaliśmy.
- Sądzisz, że twoi rodzice się zgodzą?- zapytał brunet.
- A kto ich tam wie..- westchnął Tony.- Ostatnio tata widział w telewizji informacje na temat tej 'plotki'... Nie jest zbyt tolerancyjny...
- A co jeśli ci powiem, że to nie plotka? Jestem gejem...- oznajmił patrząc mi w oczy. Staliśmy akurat na pasach na czerwonym świetle. Chłopak spoglądał na mnie wyczekująco.
- Ja wiem, Betty mi powiedziała.- oznajmiłem spuszczając wzrok. Go dosłownie zatkało.
- Naprawdę nie mam nic przeciwko homoselsualistom... Toleruję takie rzeczy. Nie masz się czego wstydzić. - powiedziałem denerwując się lekko. W oczach Tony'ego mogłem dojrzeć smutek, jakbym nie powiedział mu tego co chciał usłyszeć.
- Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz sobie super przystojnego chłopaka, który będzie tak wspaniały jak ty.- oznajmiłem.
- Ehh... Już takiego znalazłem. Wręcz lepszego ode mnie. Szkoda tylko, że on nie rozumie moich uczuć...- zaśmiał się smutno. Wtedy też zalała mnie nieuzasadniona fala zazdrości.
- To pokaż mu jak bardzo ci zależy.- poradziłem.
- Postaram się. A ty masz kogoś kto ci się spodobał?
- Wydaje mi się, że nie... A nawet gdyby to kto chciałby być z kimś takim jak ja? Jestem tak bardzo do dupy, że czasami wydaje mi się, że nawet moi rodzice tak myślą...- westchnąłem.
- Napewno nie. Poza tym pytanie brzmi kto by nie chciał?- zaśmiał się Tony.
Krótko po tym dojechaliśmy pod mój dom. Weszliśmy po czym od razu skierowaliśmy się do kuchni gdzie siedzieli rodzice pijąc popołudniową kawę.
- Hej.- rzuciłem jak zwykle.
- Dzień dobry.- przywitał się Tony.
- Cześć.- powiedział tata a po nim mama. Ojciec świdrował wzrokiem bruneta.
- Bo jest sprawa...
- Jaka znowu?- zapytał rodzic.
- Bo kojarzycie ten zespół The Bloody Roses?- zapytałem na co cicho przytaknęłi.- To jest Tony, gitarzysta tego zespołu. Mogę jechać z nimi w trasę?
- Oczywiście.
- Nie ma mowy.- odpowiedzieli prawie równocześnie rodzice. Mama była na tak a tata na nie, jak zwykle. Jeszcze nie spotkałem się z tym aby mi na coś pozwolił bez wcześniejszego błagania. I tak nie zawsze się udawało. Jako, że miałem już 17 lat było to dla mnie dość irytujące. Pocieszał mnie fakt, że mama mogła wyprosić jeszcze dla mnie ten wyjazd.
- Czemu?
- Bo nie. Ja nie wiem co będziecie tam robić.
- Mamy ochroniarzy. A ja będę opiekował się Tristanem. Zapewniam, że nic się nie stanie.- wtrącił Tony.
- A skąd mam pewność? Co chwilia nadają w wiadomościach informacje na temat celebrytów. Tego zastrzelili, ten pije, ten ćpa a jeszcze inny wdał się w bójkę. Gdzie byli wtedy ci cali ochroniarze? Swoją drogą ty też nie jesteś święty.- powiedział ojciec. Tony patrzył na niego zdecydowanym wzrokiem. Zauważyłem, że miał to w zwyczaju gdy ktoś mu się opierał. Podobnie jak było ze Stevenem. Nie był on jednak nie miły w stosunku do mojego taty. Wiedział, że to nic nie da.
- Kochanie, Tristanek jest już prawie dorosły. Umie sobie poradzić. -powiedziała mama. Przynajmniej ona była po naszej stronie.
- Ta jasne, prawie dorosły.- przewrócił oczami ojciec.
- Wy idźcie a my sobie jeszcze o tym pogadamy.- oznajmiła rodzicielka patrząc się z wyrzutem na męża.
- Nie ma o czym gadać. Nie zgadzam się.- mruknął niezadowolony. Ja natomiast liczyłem na wsparcie mamy.

_____________________________________________
Oto nowy rozdział. Mam madzieje, że się spodobał.
Tak czy siak. Czy wśród moich czytelników są jacyś fani anime? Bo jak tak to ostatnio nie mam co oglądać i przydałaby się jakaś sugestia... Ktoś coś?

Aaa i uwaga xD Będę robiła żele wiec nie wiem jak będzie szło mi pisanie w najbliższym czasie xD

Chłopak z gitarą |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz