12

16.3K 1K 207
                                    

Tristan Pov.

Mimo, że zgodziłem się na związek z Tony'm dalej nie mogłem w to uwierzyć.
Chłopak potrafił mówić do mnie jak nikt inny. Sprawić, że czułem się choć odrobinę lepszy.
Jadąc taksówką, nieustannie trzymał mnie za rękę. Jakby bojąc się, że odejdę. Ja jednak nie miałem tego w planach. Jeśli brunet rzeczywiście był ze mną szczery mówiąc to wszystko o tym, że mnie kocha i ile dla niego znaczę to chciałem zostać z nim na zawsze. Z pierwszą osobą, która naprawdę mnie pokochała. I mogło by się to wydawać tylko głupim, nastoletnim marzeniem, ale naprawde pragnąłem aby to trwało już na zawsze.

Tony Pov.

Wreszcie go miałem. Był mój i niczyj inny. Mogłem bezkarnie się na niego patrzeć i go dotykać.
On potrafił sprawić, że moje zmysły wariowały, a na moje usta mimowolnie cisnął się uśmiech.
Gdy dajechaliśmy do hotelu odprowadziłem Tristana pod sam pokój.
Na pożegnanie złożyłem na ustach blondyna delikatny pocałunek. Chłopak uśmiechnął się ciepło na ten gest i pogładził mnie po policzku.
- Dobranoc.- szepnął, po czym zniknął za drzwiami pokoju pozostawiając mnie na korytarzu. Stałem dalej nie mogąc uwierzyć w to, co się wydarzyło. Było to tak szybkie, że ledwo zdążyłem to zarejestrować.
W końcu po jakimś czasie uznałem, że powinienem udać się do domu. Było już późno, dochodziła północ. Mimo późnej godziny wiedziałem, że rodzice ciepło mnie przyjmą. Tym bardziej, że mogłem opowiedzieć im o Tristanie już jako o mojej drugiej połówce.

Tristan Pov.

Gdy wszedłem do pokoju Zack robił coś na laptopie.
- Hej!- przywitałem się.
- Siema. Co tam?- zapytał spoglądając na mnie ukradkiem.
- Nic.- mruknąłem, a na moje usta sam cisnął się uśmiech.
- Noo, właśnie widzę, jak nic.- mruknął rozbawiony basista.- Gadaj. Coście odwalili?
- Ehh... Tak jakby Tony i ja jesteśmy parą...- odpowiedziałem nieśmiało.
- Co? Serio!? Gratuluję!- niemal krzyknął.
- Dzięki.- powiedziałem niepewnie.
- Trza to oblać!- oznajmił dumny z siebie, po czym wyjął z hotelowego barku czerwone wino.
- Dzisiaj lekko, bo jutro ruszamy, ale wkrótce zrobimy to należycie.- mówił nalewając alkochol do kieliszków.
- Ja nie piję..- powiedziałem zmieszany, na co kolorowowłosy przewrócił oczami.
- Raz możesz. To tylko wino. Luz.- podał mi kieliszek.
- No nie wiem...-mruknąłem.
- Jesteś licealistą. Musisz się wyszaleć.- powiedział po czym upił łyka ze swojej lampki. Ja dalej niepewnie spoglądałem w strone muzyka.
- Tylko trochę, dawaj. Za Tony'ego. Za swojego chłopaka nie wypijesz?- namawiał dalej. Było mi głupio. Wiedziałem, że wkrótce może trafić się szersze towarzystwo, w którym nie koniecznie wszyscy będą się wstrzymywać. Nie chciałem wyjść na głupie dziecko, nie pasujące do otoczenia. Nie chciałem przeszkadzać Tony'emu.
Sięgnąłem po kieliszek i wypiłem łyk wina. Skrzywiłem się lekko na jego smak. Czułem jak po moich ustach rozlewa się zarówno lekka gorycz jak i słodycz. Zack wybuchł śmiechem.
- To tylko wino. Nie jest mocne.- powiedział rozbawiony.
- Pije pierwszy raz.- powiedziałem, po czym napiłem się jeszcze.
Reszta wieczoru upłynęła nam na rozmowach. Szybko znaleźliśmy wspólny język mimo odmiennych charakterów.
Nim spostrzegłem, Zack wyjął drugą butelke. Skończyło się tak, że każdemu z nas przypadła jedna.Kolorowowłosy trzymał się raczej dobrze, czego nie mogłem powiedzieć o sobie. Jak wcześniej wspomniałem, nigdy wcześniej nie piłem. Nie licząc oczywiście drobnych degustacji.
Jako, że brakowało mi doświadczenia z alkoholem, gdy skończyliśmy byłem już całkiem pijany. Co prawda nie urwał mi się film, ale mówiłem wszystko co ślina przyniosła mi na język łącznie z zażaleniami na temat szkoły podstawowej i przedszkola. Zack wyglądał na nieźle rozbawionego słuchając jak opowiadam o tym jak mylono mnie z dziewczynką, albo jak popchnąłem jednego chłopaka chcącego mnie pocałować.
Byłem nieświadomy tego co mówiłem.
Dopiero około 4 w nocy poszliśmy spać. Byłem już wstawiony więc zaśnięcie nie zajęło mi dużo czasu. Padłem na łóżko i po prostu odpadłem.

Tony Pov.

Rano gdy przyjechałem do hotelu dowiedziałem się, że Tristan i Zack jeszcze nie zeszli. Zmartwiony zapukałem do ich pokoju. Otworzył mi zaspany basista. Śmierdziało od niego alkoholem. Wyglądał jakby był na kacu. Po prostu debil. Czekało go pół dnia w samolocie i drugie pół na próbach, a ten się nawalił.
- Co żeś odwalił?- zapytałem krzywiąc się lekko.
- Napiliśmy się trochę.- mruknął.
- Z kim? Przecież Tristan nie pije.- powiedziałem niemal pewny.
- No bo tak było, ale go przekonałem.- zaśmiał się, a ja przewróciłem oczami.
- Jesteś debilem.- wyznałem.
- Ja to wiem.- powiedział dumnie. Wpuścił mnie do środka, a ja podszedłem do łóżka blondyna. Dość mocno spał.
- Wstawaj kochanie.- szepnąłem i pocałowałem go w czoło. Zawsze chciałem to zrobić. Tristan tylko mruknął i drgnął lekko.
- Już rano.- powiedziałem czule szturchając go delikatnie. Po jakimś czasie chłopak otworzył oczy. Uśmiechnął się lekko do mnie po czym gwałtownie się złapał za głowę.
- Czyżby kac?- zaśmiałem się. Miałem w zamiarze pocałować ukochanego, jednak wstrzymała mnie jego ręka. Popatrzyłem na niego zdziwiony a ten tylko gwałtownie wstał i pobiegł do łazienki.
Zdążyłem domyślić się o co chodziło.
- Wiesz... Nie tak wyobrażałem sobie nasz pierwszy poranek gdy już jesteśmy razem.- stałem w progu spoglądając na wymiotującego chłopaka.
- Nigdy więcej nie pije.- oznajmił niewyraźnie.
- Też tak mówiłem gdy pierwszy raz miałem kaca. Coś mi nie wyszło.- powiedziałem i podeszłem blondyna. Pogładziłem go delikatnie po włosach.
- Ale wiesz ty co?- zapytałem.
- Co?
- I tak cię kocham.- oznajmiłem i złożyłem pocałunek na czubku jego głowy.
- Miło.-mruknął, za nim ponownie zaczął wymiotować.
- Przyniosę ci wody.- powiedziałem po czym skierowałem się w stronę mini lodówki hotelowej.
- Zadowolony? Jak ty żeś go tak załatwił?- zwróciłem się do przebierającego się Zacka.
- Wypiliśmy po butelce wina. Nie wiedziałem, że ma tak słabą głowę.- bronił się, a ja tym czasem nalałem wodę do szklanki.
- Nawet nie będę komentować twojego sposobu myślenia.- westchnąłem, po czym wróciłem do Tristana.Podałem mu kubek, a ten tymczasem wypił wszystko duszkiem.
- Lepiej?- zapytałem troskliwie gładząc go po plecach.
- Nie bardzo, ale chyba muszę zacząć się ubierać.- powiedział.
- Pomóc ci?- zapytałem, na co chłopak spojrzał na mnie zszokowany.- No co? Jesteśmy przecież parą. Chyba że urwał ci się film i ten...
- Nie no co ty. Jesteśmy parą. Wolę poprostu sam się ubrać. Wybierz mi jakieś ciuchy, ja pójdę się wykąpać, bo śmierdzę.- oznajmił rozbawiomy.
- Kocham ten twój smrodek.- zaśmiałem się.
- Lecz się człowieku.- zażartował, po czym zniknął za drzwiami łazienki.
Ja natomiast wyjąłem z walizki chłopaka czarne ogrodniczki z długimi nogawkami i białą, luźną bluzke z adidasa. Do tego vansy w czarno-białą kratę.
Gdy chłopak ubrał swój outfit przygotowany przeze mnie wyglądał conajmniej jak model.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś piękny?- zapytałem.
- Nie.- odpowiedzial zmieszny.
- Jesteś najpiękniejszy.- szepnąłem, po czym delikatnie pocałowałem blondyna.
- Chciałbym.- zaśmiał się.
- Właśnie! Ja tu jestem najpiękniejszy.- wtrącił się Zack.
- Taa, chyba w dupie.- powiedziałem.
- No w twojej na pewno.- odgryzł się.
- A to chyba jedyna dupa, w której nie byłeś.-zgasiłem go. Często droczyliśmy się ze sobą w ten sposób.
- Chcesz coś na śniadanie?- zapytałem Tristana.
- W życiu. Nie mów mi nic o jedzeniu bo znowu się pożygam.- powiedział niwyraźnie.
- Dobrze dobrze.. Ale wiesz, że czeka cię jeszcze dziś parogodzinny lot samolotem?- zaśmiałem się.
- Nawet mi nie mów.- mruknął.

_____________________________________________
I jestem! Ja wraz z nowym rozdziałem!
Mam nadzieję, że się wam spodoba bo zarywam nocke na to xD
Ajj Tristanek się nawalił hue hue

Chciałabym jeszcze zaprosić do mojego nowego opowiadania 'Underwater Love'.
Jest to yaoi o trytonie, na którego poluje wielu rybaków.

Chłopak z gitarą |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz