17

14.8K 916 710
                                    


Tony Pov.

Ze wszystkim uwinąłem się chyba w ciągu godziny. Szczególnie dużo czasu zajęło mi zastanawianie się gdzie w zasadzie się wybrać.
Gdy wszystko było już gotowe wróciłem do naszego pokoju. Ku mojemu zdziwienu siedział tam Zack.
- Co tu robisz? Znowu mi chłopaka upijesz?- zapytałem widząc ich rozbawione miny.
- Nie, co ty! Czytamy opowiadania.- oznajmił perkusista, na co Tristan cicho zachichotał.
- Umiesz czytać? Gratulacje!- zaśmiałem się.
- A dziękuję.- odpowiedział z udawaną dumą.
- A co w ogóle czytacie?
- Fanficki.- oznajmił blondyn.
- O nie..- westchnąłem.- Jak bardzo jest to złe?
- Jest super! - powiedział. Wtedy Zack poderwał się z miejsca i podszedł do mnie.
- Jesteś moim malutkim, bezbronnym ukesiem.- szepnął mi do ucha po czym obaj wybuchli głośnym śmiechem.
- Nie wnikam co wdychaliście, ale będziemy się już zbierać.- powiedziałem i wyciągnąłem z szafy ciuchy dla Tristana.
- Możesz to włożyć?- zapytałem. Kochałem wybierać mu ubrania. Chłopak tylko skinął głową, wziął wszystko i udał się do łazienki.
- A tobie już dziękujemy.- oznajmiłem.
- Najlepiej. Znalazł sobie chłopaka i olewa przyjaciół.- zażartował Zack.
- Dziś Tristan jest najważniejszy.-powiedziałem.
- Z tego co widzę to zawsze jest najważniejszy. Tak trzymaj. Nie pozwól, aby było mu źle.
- Nie pozwolę.- stwierdziłem, po czym zamknąłem drzwi za przyjacielem.
Chwlę później Tris wyszedł z łazienki. Wyszedł mając na sobie obcisłą koszulę, czarne joggery i kardigan z kapturem. Do tego srebrny zegarek. Wyglądał ślicznie jak zawsze z resztą.
Był to raczej deszczowy dzień jak większość w Wielkiej Brytanii. Dokuczał także chłodny wiatr.

Wychodząc z hotelu spotkaliśmy John'a. Miałem nadzieję, że umarł...
Gdy nas zobaczył wręcz rozbierał wzrokiem Tristana. Udając, że tego nie widzę złapałem swojego chłopaka w talii i przyspieszyłem.
- Widziałeś ty w ogóle jak on sę na ciebie patrzył!?- zapytałem już w aucie, które wypożyczyłem wcześniej z hotelu.- Co za ochydny zjeb...
- Spokojnie, dziś zapomnijmy o nim. No to co przygotowałeś?- zmienił temat.
- A zobaczysz.- zaśmiałem się i ucałowałem czoło chłopaka.

- Nie gadaj, że znowu zakupy...- westchnął zrezygnowany Tristan widząc galerię handlową.
- Teraz będzie inaczej.- zaśmiałem się.- Twoja mama powiedziała, że najbardziej lubisz sam sobie wybierać prezenty więc... dziś ty wybierasz sklepy.- oznajmiłem po czym wysiadłem z auta, obszedłem je i otworzyłem drzwi swojemu chłopakowi. Ująłem jego dłoń, ucałowałem, po czym zamknąłem za nim drzwi.
- Wow, jaki z ciebie gentelman.- zachichotał uroczo.
- Specjanie dla ciebie.- odpowiedziałem

Pierwszym ze sklepów, które wybrał Tristan była księgarnia (Dop. Aut: coś typu empik, ale za granicą xD). Nie zwykłem zaglądać do takich sklepów. Spodobał mi się jednak dział muzyczny, szczególnie płyty winylowe. Wziąłem pięć, każdy innego wykonawcy.
Po 15 minutach Tristan przyszedł do mnie z dwoma książkami w ręce.
- To tyle?- zapytałem zdziwiony.
- Tak...- odpowiedział.
- To twoje urodziny. Poszalej.
- Nie, i tak już dużo cię kosztowałem..- mruknął.
- Daj już spokój... Weź coś jeszcze. I tak przez tą trasę przybędzie mi pareset kafli.- oznajmiłem. Wtedy chłopak westchnął i udał się na dział plastyczny. Wybierał tam pisaki. Wziął trzy.
- Jeszcze.- wtedy dobrał kolejne.
- Jeszcze.- wziął jeden.
- Weź nie żartuj, bierz wszystkie co ci się podobają.
Skończyło się na trzydziestu. Chłopak nie pozwalał mi na więcej.
- Ty zwariowałeś. Chcesz zbankrutować?- zaśmiał się Tristan.
- A tam, na tobie nie będę oszczędzać. - odpowiedziałem biorąc go za rękę.- W ogóle to gdzie chciałbyś mieszkać?
- To ty już coś planujesz?- zapytał rozbawiony.
- Coś na pewno. - odpowiedziałem.- Chcesz jeszcze do jakiegoś sklepu?
- Mi już wystarczy. Dziękuję.- powiedział i pocałował mnie delikatnie.
- To następnym razem ja zrobię za ciebie zakupy. Ty za bardzo oszczędzasz. - oznajmiłem.
- Dobra, ja muszę do toalety. Zaraz wracam.- powiedział widząc strzałke.
- Ok, ale uważaj.
Następnie się rozdzieliliśmy. Ja udałem się do jubilera. Chciałem kupić Tristanowi coś jeszcze.
Wybrałem najpięknieszy pierścionek jaki mięli. Kierowałem się także gustem chłopaka. Wiedziałem, że on nie chciałby dużego diamentu i grubej obrączki. Był raczej skromny. Zauważyłem to między innymi gdy kupowałem mu ubrania. Nie lubił rzucać się w oczy.
Dlatego też wybrałem cienką, złotą obrączkę wysadzaną drobnymi diamentami. Nie był on co prawda najdroższy, jednak liczyło się to aby spodobał się Tristanowi.

Chłopak z gitarą |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz