13

15.5K 990 458
                                    

Tony Pov.

Gdy dolecieliśmy do Londynu, na lotnisku przywitały nas chordy fanów krzyczących nazwę naszego zespołu.
Tristana dalej trzymał kac, jednak było już o wiele lepiej niż wcześniej. Chłopak był blady i stracił apetyt, co było dość zrozumiałe. Przespał niemal cały lot.

Gdy dotaliśmy do hotelu, wymęczony blondyn padł na łóżko. Tym razem byłem razem z nim w pokoju.
- Zmęczony?- zaśmiałem się.
- Mhm...- mruknął Tristan.
- To może się jeszcze chwilę prześpisz?- zaproponowałem.
- Ale chciałem zobaczyć Londyyn...-jęknął przeciągle.
- Pośpij sobie, a potem pójdziemy na próbę.- powiedziałem siadając obok Tristana. Delikatnie pogłaskałem go po głowie.
- Na przyszłość, nie słuchaj się Zack'a bo źle na tym wyjdziesz, coś o tym wiem.- zaśmiałem się i położyłem obok swojego chłopaka, który akurat zasnął. Zamierzałem zrobić to samo gdyby nie głupi telefon od Steve'a.
- Nie widzieliśmy się dopiero 20 minut, po chuj dzwonisz.- burknąłem nie chcąc go słuchać.
- Nie jęcz, tylko słuchaj. Dzwonił menadżer The Black Days, chcą żebyś pokazał się parę razy z ich główną wokalistką.- oznajmił. Czasami zastanawiałem się, czy on choć raz zadzwoni i powie coś co mnie nie wkurwi, jednak on szybko to niszczy. The Black Days było angielskim zespołem składającym się z samych dziewczyn. Nawiązywaliśmy kiedyś współpracę, ale o czymś takim nie było mowy.
- Sorry, mam chłopaka a wiem o co ci chodzi. Nie jestem głupi. Zaraz zrobią z nas najsłynniejszą parę showbiznesu o ile się nie mylę.- mruknąłem niechętnie.
- To nie była propozycja.- powiedział sztywno Steve.
- I chuj. Mam to gdzieś.- westchnąłem.
- I tak nikt nie wie, że masz tego swojego chłopaka, a za ten udawany związek zgarniesz miliony. W ogóle to ja nie wiem po co ci ten Tristan.
- Gówno ci do tego. Zajmij się lepiej swoim hajsem.- warknąłem. 
- I tak nie masz nic do gadania. Do zobaczenia na próbie.- powiedział po czym się rozłączył.
Westchnąłem tylko i spojrzałem na Tristana, który patrzył na mnie zmęczonym wzrokiem. Musiałem go obudzić swoją rozmową ze Steve'm
- Co tam?- zapytał.
- Nic, Steve znowu gada a ja mam go gdzieś.- odpowiedziałem. - Prześpij się jeszcze.- dodałem po czym przytuliłem się do chłopaka. Sam miałem zamiar zasnąć.

Gdy się obudziłem Tristan jeszcze spał. Spojrzałem na zegarek w telefonie, a moje serce stanęło. Dokładnie o tej porze miałem być gotowy na próbę w holu.
- Wstawaj. Zaraz próba.- szepnąłem do ucha blondynowi, który po chwili uchylił powieki.
- Już?- mruknął zaspany.
- Chyba, że wolisz zostać w hotelu? Tyle że będziesz musiał zostać sam.
- Nie, pojadę z wami.- westchnął i przetarł oczy.

Tristan Pov.

Gdy wyszliśmy z pokoju wszyscy już na nas czekali. Nie dziwiło mnie to, ponieważ byliśmy trochę bardzo spóźnieni. Oprócz znajomych twarzy zauważyłem także kobietę w fioletowych włosach i starszego mężczyznę rozmawiającego z panem Steven'em.
- I jak? Było bzykanko?- zapytał Zack a moje policzki oblał rumieniec.
- Tak żeś mi go wczoraj załatwił, że dopiero odżył.- zaśmiał się Tony obejmując mnie w talii. Uśmiechnąłem się tylko nieśmiało.
- Dobra, jedziemy.- zarządził menadżer, po czym wszyscy skierowali się do wyjścia. Ochroniarze odgradzali nas od paparazzi i fanów, którzy za wszelką cenę chcieli zobaczyć swoich idoli. Szedłem równolegle z Tony'm. Nie pokazywaliśmy po sobie, że jesteśmy parą. Udawaliśmy, że nic nas nie łączy.
Nagle stało się coś, czego w żaden sposób bym się nigdy nie spodziewał. Fioletowowłosa dziewczyna z holu wyprzedziła mnie, złapała Tony'ego za ręke i pocałowała go namiętnie w usta na oczach wszystkich. Widząc, jak brunet odwzajemnia pocałunek pękło mi serce. Tłumy piszczały na ten widok a do moich oczu cisnęły się łzy. Nie chciałem jednak płakać. Nie mogłem pokazać swoich słabości.
Gdy fioletowowłosa oderwała się od MOJEGO chłopaka jakby nigdy nic udała się do autobusu.

Wszyscy siedzieli w ciszy. Nikt nie chciał mówić o tamtym zajściu, w szczególności ja. Zauważyłem jak Betty spogląda na fioletowowłosą z niesmakiem. Tamta tylko patrzyła przez okno jakby dumna z siebie.
Tony zerkał na mnie ukradkiem z nadzieją, że zobaczy na mojej twarzy coś innego niż strach, smutek czy niepewność.
Bałem się utraty bruneta. Po tym wszystkim co mi powiedział, nie chciało mi się wierzyć w to co zdarzyło się na parkingu. Czy to wszystko naprawdę mogło być tylko pięknym kłamstwem?

Próba wyglądała podobnie jak jazda autobusem. Ta niezręczna cisza trwała a nikt nie miał na tyle odwagi, aby ją przerwać. Atmosfera była tak gęsta, że można by ciąć ją nożem.
Cały czas liczyłem na Tony'ego. Chciałem, żeby coś powiedział. Żeby chociaż mi to wytłumaczył.
W pewnym momencie nie wytrzymałem i po prostu poszedłem do toalety, aby pobyć sam.
W samotności po moich policzkach zaczęły spływać gorące łzy. Byłem upokorzony i wystraszony. Miałem dość.
Przemyłem twarz zimną wodą i spojrzałem w oczy swojemu lustrzanemu odbiciu.
- Dasz radę. To napewno nie tak jak myślisz... Z resztą.. nawet nie wiesz co myśleć.- szeptałem sam do siebie i zawiesiłem głowę.
Nagle usłyszałem jak drzwi do łazienki otwierają się. Szybko przetarłem oczy i spojrzałem w stronę wejścia. To był John.
- Hej.- powiedział i stanął za mną. Do tej pory raczej mało gadaliśmy. Nie mieliśmy do tego okazji.
- Hej... Nie masz być na próbie?- zapytałem.
- Mamy przerwę.- oznajmił. Było to jeszcze bardziej przygnębiające,ponieważ Tony najwyraźniej po prostu nie chciał się ze mną widzieć.
- Aha.- westchnąłem smutno.
- Nie martw się. On taki jest. Pobawi się i zostawi.- powiedział zbliżając się do mnie.
- Tylko rani.- szepnął mi do ucha. Nie podobało mi się to, jak naruszał moją przestrzeń osobistą. Był zbyt nachalny.
- Nie zasługuje na ciebie.- mruknął i pogładził mnie po biodrze. Odskoczyłem jak poparzony.
- N- nie rozumiem..- wydukałem zmieszany.
- Nie jesteś pierwszy nie ostatni. Będzie tak jak zwykle. Będzie z tobą, przywiążesz się do niego po czym żuci cię z dnia na dzień.- oznajmił dalej do mnie podchodząc. Nie chciałem mu wierzyć, jednak podświadome obawy nie dały się poskromić.
- Daj sobie z nim spokój.- szepnął i pogładził mój policzek. Nie mogłem dalej cofoać się przed nim. Moje plecy zetknęły się z zimnymi, łazienkowymi kafelkami powodując tym samym dreszcz roznoszący się po całym moim ciele.
Z oczu ponownie zaczęły cieknąć mi łzy, a John zcierał je, co niekoniecznie mi się podobało. Płakałem po części ze strachu a po części ze smutku.
W pewnym momencie oparł kolano o ścianę między moimi nogami. Byłem przerażony. Myślałem, że perkusista jest spokojnym chłopakiem a tu takie zaskoczenie. Patrzył się na mnie jakby conajmniej zaraz miał mnie zjeść. To porządanie w jego oczach było wręcz nieludzkie.
Nagle, jak na zawołanie do łazienki wszedł Tony. Widząc, jak uchylam się od John'a ze łzami w oczach natychmiast zareagował.
- Co ty odpierdalasz!?- krzyknął i uderzył muzyka w twarz.
- Naprawiam to, co spieprzyłeś.- odpowiedział niewzruszony.
- Wypierdaj!- burknął Tony wyszarpując chłopaka za drzwi.
- Nic ci nie jest?- zapytał tak czule, jak robił to wcześniej. Niemal udało mu się mnie oszukać.
- Nie.- odpowiedziałem sucho, po czym wyminąłem bruneta i udałem się na główną halę.
Moje serce łamało się na kwałki.

Tony Pov.

John miał rację. Spiepszyłem... Mogłem chociaż wytłumaczyć Tristanowi całą sytuacje. Było mi jednak tak cholernie wstyd przyznać przed nim, że Steve zrobił ze mnie dziwkę. Gdy blondyn wyminął mnie z takim chłodem i zamknął za sobą drzwi z moich oczu pociekły łzy.

_____________________________________________
Oto 13 rozdział! Przepraszam za spóźnienie xD
Ostatnio były problemy z kolejnością rozdziałów... Pomieszały się one. Na szczęście udało mi się to naprawić.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał
Pozdrowienia z ChorwacjiI z nad morza❤️

Chłopak z gitarą |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz